Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Notoryczny złodziej znów chciał kraść

Łukasz Cieśla
Proces grupy, związanej z kradzieżami aut pod szpitalami, zakończył się w grudniu 2015 roku
Proces grupy, związanej z kradzieżami aut pod szpitalami, zakończył się w grudniu 2015 roku Paweł Miecznik
Złodziej samochodów Artur K. znowu w rękach policji. Tym razem próbował ukraść volkswagena golfa. Ponownie wpadł na gorącym uczynku.

W ubiegłym tygodniu, w nocy z wtorku na środę, policjant wracający ze służby zauważył dziwnie zachowującego się mężczyznę. Około czwartej nad ranem stał on w rejonie ul. Garbary i Grochowe Łąki, nerwowo się rozglądał. Jak się okazało, był „na czatach”. Jego kolega Artur K., z lateksowymi rękawiczkami na dłoniach, w tym samym czasie próbował sforsować zamek i włamać się do zaparkowanego nieopodal volkswagena golfa.

Policjant wezwał posiłki i niebawem obaj mężczyźni zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy patrolu prewencji. Jeden z nich próbował uciec, ale szybko został obezwładniony. Znaleziono przy nich typowe akcesoria służące złodziejom do kradzieży samochodów.

- Początkowo, po ich zatrzymaniu, pojawił się wniosek o tymczasowe aresztowanie. Jednak obaj zatrzymani przyznali się do udziału w tej próbie kradzieży. W związku z tym upadła przesłanka, by kierować do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie. Obaj zostali zwolnieni do domu po wpłaceniu poręczenia po 15 tys. zł - mówi Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.

Wspomniany Artur K. jest doskonale znany poznańskim policjantom zajmującym się przestępczością samochodową. W przeszłości był przez nich zatrzymywany w związku z innymi kradzieżami aut.

W grudniu 2015 roku Sąd Rejonowy Poznań Grunwald i Jeżyce wydał wyrok w jednej ze spraw dotyczących tego złodzieja. Chodziło o liczne zarzuty związane z kradzieżami samochodów sprzed poznańskich szpitali. Gdy chorzy lub ich rodziny przebywały w lecznicy, złodzieje kradli ich auta, które potem trafiały do „dziupli”, były „rozbierane”, a części trafiały np. na giełdę samochodową.
- W tej sprawie Artur K. dobrowolnie poddał się karze i został skazany na 3 lata i 2 miesiące więzienia. Musi także zapłacić grzywnę oraz razem z dwoma innymi skazanymi solidarnie naprawić szkodę wobec 33 pokrzywdzonych - mówi sędzia Aleksander Brzozowski, rzecznik Sądu Okręgowego w Poznaniu. - Wśród pokrzywdzonych są osoby fizyczne oraz firmy ubezpieczeniowe. Skazani muszą im zwrócić kwoty od 600 złotych do 37 tys. zł - dodaje sędzia.

Artur K. przebywa na wolności, bo wyrok jeszcze się nie uprawomocnił. Obrońcy złożyli bowiem apelacje. - Sąd wydał jednak zarządzenie o odmowie przyjęcia ich apelacji, bo zawierały one błędy formalne. To zarządzenie jeszcze nie jest prawomocne - podkreśla sędzia Aleksander Brzozowski, rzecznik sądu.

Artur K. był także bohaterem naszej publikacji z 2014 roku w związku z kontrowersyjnym orzeczeniem poznańskiego sądu. Ujawniliśmy wówczas, że sędzia Ireneusz Drzazga zezwolił, by jedną z kar Artur K. częściowo odbywał w warunkach dozoru elektronicznego.

Innymi słowy, nie musiał siedzieć w więzieniu, lecz odbywał karę w domu. Sędzia uzasadnił swoją decyzję tym, że złodziej nie jest zdemoralizowany oraz wcześniej nie był karany sądownie. Przeczyło to jednak karcie karnej Artura K., z której jednoznacznie wynikało, że był karany już od lat 90. za różne przestępstwa. Sąd zapewniał nas jednak, że sędzia Drzazga miał prawo zarządzić dozór elektroniczny dla Artura K. Teraz ten „niezdemoralizowany” złodziej ma znowu trafić do więzienia. Stanie się tak, gdy uprawomocni się wspomniany wyrok z grudnia 2015 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski