Poszło o to, że - zdaniem obrońców podejrzanego - gdyby był on Polakiem a nie Romem do aresztu by nie trafił. Usłyszała to pani prokurator i zawiadomiła przełożonych.
- W dniu 14 maja 2014 roku do Prokuratury Okręgowej w Poznaniu wpłynęło - do wiadomości - pismo Prokuratora Rejonowego Poznań - Nowe Miasto w Poznaniu adresowane do Okręgowej Rady Adwokackiej w Poznaniu informujące o nieetycznym zachowaniu adwokata - obrońcy podejrzanych obywateli Słowacji - mówi prokurator Jacek Derda z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
W piśmie zacytowana została wypowiedź jednego z adwokatów, który w obecności funkcjonariuszy policji miał zasugerować, dlaczego prokuratura upiera się przy najsurowszym środku zapobiegawczym.
Dlatego, że : "wszyscy są rasistami i dlatego, że jest z pochodzenia Romem".
- Zachowanie adwokata zbulwersowało funkcjonariuszy, jak i prokuratora obecnego na korytarzu sądu. Zachowanie to - w ocenie Prokuratora Rejonowego Poznań-Nowe Miasto w Poznaniu było, co najmniej nietyczne i godziło w funkcjonariuszy publicznych - mówi prokurator Derda.
Materiały dotyczące zdarzenia zostały przekazane Prokuraturze Rejonowej w Pile, która 6 sierpnia wszczęła śledztwo w sprawie pomówienia organów wymiaru sprawiedliwości oraz organów ścigania o negatywne nastawienie do osób pochodzenia romskiego, wynikające z poglądów o charakterze rasistowskim.
Poznańska Okręgowa Rada Adwokacka podjęła w tej sprawie uchwałę.
- Prokurator nie może zastraszać obrońcy, polecając podległej prokuraturze sprawdzić, czy treść rozmowy z klientem stanowi przestępstwo, czy nie. Rozmowa pomiędzy obrońcą a jego klientem jest jak spowiedź. Nikt nie ma prawa oceniać treści tej rozmowy: ani ORA ani prokurator - uważa prof. Maciej Gutowski, dziekan ORA. - Problem dyskryminacji rasowej może być istotny w ramach omawiania linii obrony w sprawie aresztu Romów. Mówi o tym Konwencja Praw Człowieka, Karta Praw Podstawowych i bogate orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości. Sama zasadność aresztu w tej sprawie była całkowicie poza zainteresowaniem ORA w Poznaniu. To nie należy do naszych kompetencji.
Metodą na kuferek
Jozef M., wraz z innymi osobami, wyłudził prawie 24 tysiące od kilku mieszkańców Poznania, którzy dali sobie wmówić, że "kuferek z bardzo cenną zawartością" jest wystarczającym zabezpieczeniem pożyczki.
Oszuści oczywiście znikali.
Po zatrzymaniu 56-letni Jozef M. przyznał się do winy. Powiedział, że tak zdobywał pieniądze na hazard. Chciał dobrowolnie poddać się karze pozbawienia wolności w zawieszeniu i grzywny. Przekazał dla poszkodowanych wyłudzone pieniądze. Jego obrońcy zaproponowali 50 tysięcy kaucji. On obiecywał, że będzie codziennie meldował się na policji i z Polski nie wyjedzie. Poręczył za niego Maciej Włoch, który zapewniał, że Jozef M. będzie u niego mieszkał do czasu zakończenia postępowania. Nie wystarczyło.
- Nie kwestionując dobrej woli prezesa Stowarzyszenia Romów, realnie uznać należy, że nie ma on żadnych możliwości ewentualnego przeciwstawienia się utrudnianiu postępowania przez podejrzanego - stwierdził sąd, który przedłużył areszt dla Słowaka o kolejne trzy miesiące - do 5 listopada.
Obrońcy przygotowują zażalenie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?