Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Straż miejska ściga internautę za przekleństwa na facebooku

Mikołaj Woźniak
Mikołaj Woźniak
Czy za słowo „ku*wa” powszechnie uważane za obraźliwe i użyte na Facebooku można mieć problemy?Okazuje się, że tak i właśnie przekonuje się o tym Wojciech Michałowski. Został przez strażników wezwany do złożenia wyjaśnień w ich siedzibie.
Czy za słowo „ku*wa” powszechnie uważane za obraźliwe i użyte na Facebooku można mieć problemy?Okazuje się, że tak i właśnie przekonuje się o tym Wojciech Michałowski. Został przez strażników wezwany do złożenia wyjaśnień w ich siedzibie. Facebook
Czy za słowo „ku*wa” powszechnie uważane za obraźliwe i użyte na facebooku można mieć problemy? Okazuje się, że tak i właśnie przekonuje się o tym Wojciech Michałowski. Został przez poznańskich strażników wezwany do złożenia wyjaśnień w ich siedzibie. A sam Michałowski już raz „zasłynął” kontrowersyjną wypowiedzią.

„W komentarzu opublikowanym w publicznie dostępnej grupie „NieMaAnarchiiParkingowejwPoznaniu” w serwisie społecznościowym „facebook”, wbrew zakazowi użył słowa nieprzyzwoitego „ku*wa”” – takie jest uzasadnienie wezwania do siedziby Straży Miejskiej Miasta Poznania Wojciecha Michałowskiego, mieszkańca Poznania.

Pismo udostępnił na swoim profilu na facebooku, a później zostało ono „podane dalej” jeszcze ponad sto razy.

– Zamierzam odmówić składania wyjaśnień. Pogrążamy się w paranoi i ta sytuacja niby jest śmieszna, ale komuś, kto musiałby zapłacić taki mandat, nie będzie do śmiechu – tłumaczy Wojciech Michałowski. Dodaje, że dziś ludzie traktują rozmowy w internecie niemal jako prywatne, choć te są oczywiście widoczne publicznie.

Sprawdź: Wybory na prezydenta Poznania 2018. Zobacz do kogo ci najbliżej! [QUIZ]

– Zawiadomienie o tej sytuacji zostało do nas zgłoszone przez mieszkańca Poznania, który poczuł się urażony całą sprawą. Do naszych obowiązków należy sprawdzenie, czy do wykroczenia rzeczywiście doszło i kto ewentualnie się go dopuścił – tłumaczy Jacek Kubiak z poznańskiej straży miejskiej.

Zaznacza, że jest to pierwsza tego typu sprawa i zapewnia, że choć takie oskarżenia się pojawiły, to straż miejska nie kontroluje i nie inwigiluje internetu.

Po odmowie wyjaśnień, przez Michałowskiego, kolejny ruch należy do straży miejskiej. To ona zdecyduje czy złoży do sądu wniosek o ukaranie.

Pan Wojciech jest wzywany na podstawie art. 141 kodeksu wykroczeń. W nim czytamy, że grozi mu kara ograniczenia wolności, grzywny do 1500 złotych lub kara nagany.
Osoby komentujące tę sprawę w internecie, przypominają inny, podobny do niej przypadek. Chodzi oczywiście o Joannę Jaśkowiak, żonę prezydenta Poznania, która podczas jednego z protestów powiedziała, że „jest wku*wiona”. Policja najpierw wezwała ją na przesłuchanie, a teraz sprawa toczy się w sądzie. W pierwszej instancji została skazana na 1000 złotych grzywny. Jaśkowiak odwołała się od wyroku i teraz sprawa trafiła na wokandę Sądu Okręgowego. Publicznie wsparcia udziela żonie, mąż, czyli prezydent Jaśkowiak.

Czytaj też: Wybory samorządowe 2018: Włodzimierz Nowak nie wystartuje w wyborach na prezydenta Poznania

Teraz m. in. Lech Mergler związany ze Społeczną Koalicją Prawo do Miasta, uważa, że Jaśkowiak powinna rozważyć okazanie solidarności z panem Wojciechem. Dodaje, że jej mąż mógłby skontaktować się ze swoim zastępcą odpowiedzialnym za straż miejską, Mariuszem Wiśniewskim. Miałby mu zasugerować, by ten polecił strażnikom wycofanie się z działań wobec pana Wojciecha.

Jeszcze w środę przed południem, dla Radia Poznań, Wiśniewski wypowiedział się w tej sprawie. Stwierdził, że zajmowanie się tym, kto i co napisał w internecie nie należy do straży miejskiej. Wyraził nadzieję, że w przyszłości nie będzie się ona zajmowała takimi sprawami.

Pamiętać jednak należy, że Wojciech Michałowski, we wrześniu ubiegłego roku, również na facebooku skomentował: „Prosty z tego wniosek, że radni PO zasługują jedynie na kulę w łeb”. Dyskusja toczyła się na profilu Lecha Merglera. Rozmawiano o zwężeniu ul. Głogowskiej. Po upomnieniu przez Merglera, Michałowski „złagodził” swój osąd, uznając, że dla radnych PO wystarczy „banicja na 25 lat”.

Czytaj więcej: Działacz Razem: Radni PO zasługują na kulę w łeb

Wtedy Michałowski był działaczem partii Razem. Krótko po tej sytuacji miały zostać wobec niego wyciągnięte konsekwencje dyscyplinarne w ugrupowaniu. W Poznaniu jest znany jako działacz Fundacji Centrum Współpracy Obywatelskiej. Przez wiele lat udzielał się także w organizacji Amnesty International.

Zobacz:

W ostatnich latach w Wielkopolsce doszło do wielu głośnych kradzieży. W 2000 r. z poznańskiego muzeum zniknął jedyny w Polsce obraz Claude'a Moneta. Z kolei 5 lat później w Swarzędzu fałszywy konwojent ukradł 8 mln zł. Ale były też przypadki kradzieży dość nietypowych, gdy łupem złodziei padały żywy koziołek z zoo, 15-kilogramowy kebaba czy... trumny ze zwłokami. Zobacz w galerii najgłośniejsze i najdziwniejsze kradzieże, do jakich doszło w Wielkopolsce w ostatnich latach ---->

Najgłośniejsze, najdziwniejsze, najbardziej nietypowe kradzi...

Źródło: Agencja TVN

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski