- Hasło dopełnione jest obrazem wizji chaosu powstającego w organizmie i psychice człowieka po spożyciu dopalaczy - mówi Alicja Godyla-Jasicka z Wydziału Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji. - Niestety, zbyt mało osób ma świadomość zagrożeń. A w opinii wielu naukowców, zajmujących się tą problematyką, dopalacze są bardziej niebezpieczne niż "tradycyjne" narkotyki.
Powód jest prosty: tak naprawdę, nie wiemy, jakie dokładnie substancje są wykorzystywane przez producentów dopalaczy. Główny Inspektor Sanitarny zlecił już przebadanie tych środków (oczekuje na wyniki). Część ekspertyz przeprowadził jednak - w związku z toczącymi się postępowaniami - Zakład Medycyny Sądowej.
- Przebadaliśmy 108 sztuk dopalaczy - mówi prof. Roman Wachowiak z ZMS w Poznaniu. - W 93 znaleźliśmy substancje psychoaktywne.
Właśnie obecność groźnych substancji w dopalaczach była przyczyną zamknięcia sklepów. Podstawą była decyzja GIS o zakazie sprzedaży "tajfuna" i podobnych środków.
- Decyzję dostarczyliśmy do 174 sklepów w Wielkopolsce, w samym Poznaniu do 49 - mówi Andrzej Trybusz, wojewódzki inspektor sanitarny w Poznaniu. - Sytuacja jest opanowana, cześć lokali już zwolniliśmy. Inspektor tłumaczy, że jeśli dopalacze są zabrane do magazynów i deponowane, właściciel może wnioskować o zdjęcie plomb z drzwi. Wtedy może prowadzić dalej działalność handlową, z tym, że w ofercie nie może mieć "produktów kolekcjonerskich".
Tak stało się między innymi w Pleszewie. Tam, po zamknięciu czterech sklepów z dopalaczami, właścicielom zezwolono na ponowne prowadzenie działalności, ale nie wolno im hadlować środkami odurzającymi. W Koninie po zamknięciu pięciu punktów, dwóch właścicieli lokali wypowiedziało umowę dzierżawy osobom zajmującym się handlem dopalaczami. Jak informuje Renata Purcel-Kalus z konińskiej policji, umowy zamierzają również wypowiedzieć właściciele kolejnych trzech pomieszczeń, w których mieściły się sklepy z dopalaczami. - Nie mamy żadnych informacji, żeby w Koninie prowadzony był podziemny handel dopalaczami. Jeśli dostaniemy takie sygnały będziemy je natychmiast sprawdzać - mówi Purcel Kalus. W Pile zniknęły nie tylko sklepy z dopalaczami, na ulicach nie pojawia się też "dopalaczowy" samochód.
- Nie zanotowaliśmy w minionych tygodniach żadnych incydentów - podkreśla Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. - Na początku października zdarzały się zerwane plomby, czy próba sprzedaży dopalaczy" mimo zakazu. Teraz, choć jest spokojnie, patrole ciągle mają zaplombowane sklepy "na oku.
Wszyscy czekają na antydopalaczową ustawę. A co z przejętymi substancjami? - Zapewne pójdą do pieca! - mówią nieoficjalnie i policjanci, i pracownicy sanepidu.
Niebezpieczne substancje
Od początku roku do szpitali trafiły 83 osoby po dopalaczach.
Większość z nich sama prosiła o pomoc lekarzy, gdy poczuła się źle.
W Wielkopolsce stwierdzono też jeden przypadek śmiertelny spowodowany zażyciem "produktu kolekcjonerskiego". Jak już informowaliśmy na łamach "Głosu Wielkopolskiego", przyczyną śmierci 34-letniego Rafała S., było zatrzymaniem krążenia, spowodowane spożyciem środka psychoaktywnego zawierającego MDPV (składnik dopalaczy), powodującego stan znacznego pobudzenia psychoruchowego oraz zaburzenia metaboliczne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?