Szynobusy miałyby jeździć północną kolejową obwodnicą Poznania, dzisiaj wykorzystywaną przez pociągi towarowe.
- Należałoby zbudować stacje i zatoczki, które umożliwiałyby mijanie się pociągów towarowych i szynobusów - przyznaje Szymon Szynkowski vel Sęk, radny PiS, który popiera pomysł.
Przeczytaj również: Poznań: Nie stój w korkach! Przesiądź się na pociąg!
Autorzy zakładają, że w okolicach niektórych stacji powstaną również parkingi buforowe, żeby zachęcić kierowców do przesiadki. O jakich stacjach mowa? Naramowicka Północ miałaby obsługiwać mieszkańców Naramowic, Umultowa, Radojewa, a nawet Biedruska.
Dajmy szansę pociągom! - pisze Katarzyna Fertsch
- Łącznie 10-15 tys. potencjalnych pasażerów - mówi Adam Szabelski, przewodniczący rady osiedla Umultowo i jednocześnie autor projektu Poznańska Kolej Aglomeracyjna.
Stacja Naramowice Wschód służyłaby mieszkańcom osiedli w rejonie ulic Czarnucha, Karpia, Sielawy, Wilczego Młyna. Łącznie około 20 tys. osób. Nowa stacja powstałaby też obok pętli PST na Piątkowie. To zapewniłoby studentom z Obornik, Szamotuł czy Swarzędza bezpośredni dojazd na uczelnię. Z kolei mieszkańcy Piątkowa zyskaliby nowe, wygodne połączenia z zachodnią i wschodnią częścią Poznania.
Polecamy również: Komunikacja na GłosWielkopolski.pl
Peron mógłby powstać także przy ulicy Obornickiej. Na nim do szynobusów mogliby wsiadać mieszkańcy Podolan oraz Suchego Lasu.
W sumie szynobus kursowałby od Swarzędza do Obornik. W innych miejscowościach (np. Złotnikach) zatrzymywałby się na istniejących stacjach.
- W sytuacji, kiedy ulice Nowa Naramowicka i Nowa Obornicka to wizja tak odległa, kolej aglomeracyjna pozwoliłaby rozwiązać problemy komunikacyjne północnego Poznania - twierdzi Adam Szabelski.
Na ile autor projektu szacuje koszty? To zależy od wariantu, na jakie miasto by się zdecydowało. Pierwszy zakłada, że miasto będzie wynajmowało pociągi (koszt: około 20 zł za kilometr, czyli około 30 mln zł rocznie). Drugi z kolei zakłada, że miasto kupi od 5 do 10 pojazdów (koszt od 75 do 150 mln zł).
- Budowa 12 przystanków to kwota około 20 mln zł. A zatok do mijania się szynobusów z pociągami: 10 mln zł - wyjaśnia Adam Szabelski.
Pierwszy wariant to około 30 mln zł na infrastrukturę oraz 30 mln zł rocznie za wynajem pojazdów. Drugi: około 180 mln zł. Szymon Szynkowski uważa, że zdecydowaną część tej kwoty miasto mogłoby uzyskać z budżetu Unii Europejskiej. Tym bardziej, że w nowym rozdaniu pieniędzy unijnych (na lata 2014-20) to właśnie kolej i komunikacja miejska będą mieć największe znaczenie.
Gdyby udało się otrzymać dofinansowanie i zapadłaby decyzja na realizację projektu, Poznańska Kolej Aglomeracyjna mogłaby zacząć wozić pasażerów już w 2015 roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?