Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces Westerna: Świadek wolał powiedzieć, że kłamał

Barbara Sadłowska
Paweł Relikowski
W środę poznańskim procesie Marka F., znanego jako Western oraz siedmiu innych oskarżonych o rozmaite przestępstwa zeznawali świadkowie.

Wcześniej tylko jeden z nich przyznał się do winy. W jego przypadku polegała ona na tym, że w listopadzie ubiegłego roku razem z Westernem i innymi członkami gangu, pojechał do Opalenicy na "wrogie przejęcie dyskoteki". Jej przerażony właściciel szybko pojechał z uzbrojonymi przestępcami do notariusza.

Zobacz też: Proces Westerna: Były właściciel dyskoteki oczyszcza gangstera

- Byłem jego ochroniarzem dwa lata pod celą - wyjaśniał swój związek z Westernem Paweł P. Pełnił tę funkcję także po wyjściu z ZK Wronki. Chciał dobrowolnie poddać się karze 5 lat więzienia w zawieszeniu na 10 lat. Prokurator się zgodził, ale sąd postanowił, że na obecnym etapie postępowania nie może wydać wyroku bez wyjaśnienia pewnych wątpliwości.

W środę natomiast zeznawali świadkowie. Jeden z nich kilka lat temu powiedział funkcjonariuszom CBŚ, że został wywieziony do lasu i pobity przez kilku oskarżonych w toczącym się obecnie procesie. Świadek sprzedawał wówczas piwo. Jeden z nich, Sebastian Rz. pożyczył mu pieniądze na kaucję dla właściciela dużej hurtowni, który stwierdził, że kupuje tak wiele, że musi - jako zabezpieczenie - zapłacić wysokość podatku akcyzowego za tira. Była po łącznie kwota powyżej 180 tysięcy złotych.

- Moja rola polegała na zakupie i załadunku piwa i wysłaniu go do Anglii - wyjaśnił świadek. Problem zaczął się w momencie, gdy przestępcy zażądali od niego gotówki, a tymczasem hurtownik uprzedził, że zapłaci przelewem za dwa tygodnie, gdy otrzyma zwrot podatku akcyzowego. Świadek został dwukrotnie wywieziony do lasu i tam pobity. Zeznał o tym dwukrotnie, a za trzecim razem powiedział, że wszystko zmyślił...

Zobacz też: Proces Westerna: Nielegalne posiadanie legalnej broni

Dziś konsekwentnie podtrzymał tę wersję w sądzie. - To jest wszystko wymyślone. Namówił mnie Paweł B. i miałem za to otrzymać 30 tysięcy - utrzymywał świadek. Jego zdaniem, Paweł B. chciał wyeliminować z przestępczej branży Sebastiana Rz. i braci W., oskarżonych w procesie Westerna. Sąd zapytał, czy nadal sprzedaje piwo.

- Nie prowadzę działalności gospodarczej związanej w piwem - oświadczył przedsiębiorca. I trudno się dziwić...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski