Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rady osiedli w Poznaniu: Czy się stoi, czy się leży, dieta się należy

Bogna Kisiel
Adam Pawlik, szef RO Rataje
Adam Pawlik, szef RO Rataje Waldemar Wylegalski
W ubiegłym roku radni tylko dwóch osiedli zrezygnowali z diet. Pozostałe rady osiedla wydały na ten cel ponad pół miliona złotych.

W 2014 r. rady osiedla mogły wykorzystać na diety maksymalnie ponad 561 tys. zł. Z tej kwoty spożytkowały pawie 532 tys. zł. Mają do tego prawo, choć nie muszą z niego korzystać. Zasady przyznawania diet i zwrotu kosztów podróży służbowej reguluje uchwała Rady Miasta. Stanowi ona także, że diety nie przysługują radnym miasta, którzy działają w samorządach osiedlowych.

Rada osiedla decyduje, którym członkom, w jakiej wysokości, na jaki okres i dlaczego przyznaje gratyfikację. Może to być uzasadnione np. udziałem w spotkaniach, sesjach, pełnieniem dyżurów, organizacją festynu czy też korzystaniem z prywatnego telefonu lub samochodu dla realizacji zadań osiedla. - Wysokość diet kształtuje się od 50 do 800 zł - mówi Elżbieta Sparażyńska z Wydziału Wspierania Jednostek Pomocniczych Miasta. - Najczęściej są to kwoty 100-300 zł.

W Radzie Osiedla Św. Łazarza diet nie przyznawano do 2008 r. Później to się zmieniło. - Ich wysokość była zróżnicowana - zaznacza Wojciech Wośkowiak, radny osiedlowy z Łazarza, który jako radny miasta w 2014 r. diet nie pobierał. - Kształtowała się od 27 zł do 900 zł w przypadku przewodniczącego zarządu. Po reformie zwiększyły się kompetencje samorządów pomocniczych co wymagało większego zaangażowania radnych osiedlowych.

Nie wszystkich przekonuje ten argument. - Czy się stoi, czy się leży dieta się należy - ironizuje jeden z działaczy, który po raz drugi dostał się do rady osiedla. - Jedni zasuwają, a inni pojawiają się na sesji rady osiedla tylko po to, żeby dostać dietę. Są i tacy, którzy robią wrażenie, że przyszli do rady tylko po to, by dorobić do pensji czy emerytury.
Najczęściej jest tak, że tyle ile maksymalnie osiedle może wydać na diety, tyle konsumuje. I tak w 2014 r. Piątkowo wydało 32,3 tys. zł; Stare Miasto 26,2 tys.; Wilda 27,7 tys.; Jeżyce 21,7 tys.; Grunwald Południe 24,5 tys.; Św. Łazarz 31,2 tys.; Rataje 33,4 tys. zł. - 33 tys. na rok to nie jest dużo - uważa Adam Pawlik, przewodniczący RO Rataje i radny miejski. - Całe szczęście, jako radny miejski nie pobieram diety w radzie osiedla i nie muszę się tłumaczyć.

Takiej potrzeby nie mają również radni z Krzesin-Pokrzywna-Garaszewa oraz Szczepankowa-Spławia-Krzesinek, bo oni z diet zrezygnowali. - Pracujemy społecznie, na własny koszt jeździmy też do urzędu - podkreśla Eugeniusz Gruszczyński, przewodniczący RO Krzesiny-Pokrzywno-Garaszewo. - Jak zgodziliśmy się na pracę w samorządzie, to musimy coś od siebie dać. U nas jest tak dużo potrzeb, że liczy się każdy grosz. Te 8 tys. na diety przyda się na ważniejszy cel.

Nieco więcej na diety, bo 11,7 tys. zł, mogłaby przeznaczyć RO Szczepankowo-Spławie-Krzesinki, ale tego nie robi.

- Pieniądze, którymi dysponujemy są znikome, a potrzeby duże - tłumaczy Rafał Podgórski, przewodniczący osiedla.

Na ten rok samorządy pomocnicze zaplanowały na diety podobną kwotę co w 2014 r. Jak zostanie ona wykorzystana zależy od wybranych w marcu radnych osiedlowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski