Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozpaczliwy Lech nie wykorzystał potknięć ligowych rywali. Widzew wygrywa na Enea Stadionie po raz pierwszy po 12 latach

Bartosz Kijeski
Bartosz Kijeski
Kolejorzowi udało się doprowadzić do wyrównania w 88. minucie, jednak ostatnie słowo należało do gościZobacz galerię z meczu --->
Kolejorzowi udało się doprowadzić do wyrównania w 88. minucie, jednak ostatnie słowo należało do gościZobacz galerię z meczu --->Adam Jastrzębowski
Nie tak miało wyglądać niedzielne popołudnie przy Bułgarskiej. Lech Poznań po słabym meczu w swoim wykonaniu uległ przed własną publicznością z Widzewem 1:3 (0:1). Mimo że Bartosz Mrozek na początku spotkania wybronił rzut karny, to nie wystarczyło do zdobycia choćby punktu. Twierdza Poznań po blisko siedmiu miesiącach została zdobyta, natomiast Widzew odniósł pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie.

Pomimo zimowej aury na stadionie przy Bułgarskiej od początku panowała gorąca atmosfera. Wyniki przed spotkaniem Lecha Poznań z Widzewem Łódź idealnie ułożyły się pod Kolejorza, który, aby odskoczyć reszcie stawki, musiał pokonać gości. Sytuacja była niemalże idealna. Lechici na swoim stadionie byli niepokonani od 30 kwietnia. Wówczas przegrali przed własną publicznością z Górnikiem Zabrze 0:1.

Łodzianie natomiast nie prezentują się w delegacjach rewelacyjnie. W ośmiu spotkaniach nie wygrali ani jednego razu. Zanotowali natomiast 4 remisy i 4 porażki. Co więcej, Widzew ostatni raz przy Bułgarskiej wygrał 12 lat temu bez jednego dnia. Dokładnie 27 listopada 2011 roku. Wówczas w Poznaniu było 1:0 dla Czerwono-Biało-Czerwonych.

Zobacz też: Były trener Lecha Poznań objął klub z Bundesligi. Zagra w Lidze Mistrzów

Do meczu zamykającego niedzielną serię gier 16. kolejki PKO BP Ekstraklasy trener Lecha Poznań postawił na najmocniejszy zestaw. Wśród zespołu gości natomiast

Widzew zneutralizował Lecha Poznań

Jako pierwszy strzelanie rozpoczął Kolejorz. W 3. minucie spotkania błąd widzewskich obrońców wykorzystał Adriel Ba Loua, który zagrał do Kristoffera Velde. Norweg znalazł się w dobrej pozycji do oddania, lecz strzał skandynawskiego skrzydłowego wpadł wprost w ręce Henricha Ravasa.

Słaby mecz od początku rozgrywał Elias Andersson. Szwed w ciągu pięciu minut popełnił kilka rażących błędów, a wśród nich sprokurowanie rzutu karnego. Szwed spóźnił się przy akcji Fabio Nunesa, a sędzia Damian Sylwestrzak od razu wskazał na wapno. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Jordi Sanchez, lecz Hiszpan fatalnie wykonał karnego.

Widzew nie chciał jedynie czekać na to, co zrobi Kolejorz i nie nastawił się wyłącznie na ataki z kontry. Sami wzięli sprawy w swoje ręce, tworząc składne akcje, a po jednej fanom Lecha nieco mocniej zabiło serce. Z prawej strony pola karnego uderzał Antoni Klimek. Futbolówka trafiła jeszcze w nogę Jespera Karlstroma i takim opadającym "liściem" minimalnie minęła bramkę, bezradnie rzucającego się golkipera Kolejorza. W 16. minucie goście mogli cieszyć się z prowadzenia. Prawą stroną poszedł Jordi Sanchez, który zagrał piłkę na środek pola karnego. Ostatecznie otrzymał ją Fran Alvarez i precyzyjnym strzałem umieścił piłkę w siatce.

Ten stracony gol miał podrażnić lechitów i sprawić, że z większym animuszem zaatakują bramkę słowackiego bramkarza. Tak jednak nie było, bo Widzew tworzył sobie sytuacje, po której mógł zdobyć kolejnego gola. Jak chociażby akcja Klimka, jednak młodzieżowcowi łodzian zabrakło chłodnej głowy, by pokonać Bartosza Mrozka.

Kolejorza było stać jedynie na niecelne strzały Veldego czy zbyt prosty wolej ze strony Mikaela Ishaka. To jednak był jedyny pozytywny akcent przed drugą częścią gry.

Lech wypunktowany w doliczonym czasie gry

W drugiej części Widzew się cofnął, jednak było to zamierzone działanie. Łodzianie bronili się mądrze, natomiast ataki Kolejorza były rozpaczliwe i nic nie wskazywało, że dojdzie do wyrównania. Co więcej, to widzewiacy atakami z kontr mogli zdobyć drugą bramkę, lecz na szczęście Niebiesko-Białych byli równie nieskuteczni, co Lech.

Po godzinie gry na boisku zameldowali się Dino Hotić oraz Ali Gholizadeh, którzy mieli zmienić oblicze meczu i jeszcze bardziej rozruszać ofensywę poznańskiej lokomotywy. Chwilę po ich wejściu kiks kolejki mógł popełnić mrozek, który zwlekał z wybiciem piłki, prosząc się o stratę gola. Ernest Terpiłowski wszedł na wślizgu i o mało co piłka nie wtoczyła się do bramki. Na szczęście młodego bramkarza Lecha w sukurs przyszedł mu Miha Blazić.

Kolejorz był bezproduktywny. Bez pomysłu. Bez woli walki. Bez chęci zwycięstwa. Z takim podejściem o mistrzostwo Polski może być bardzo trudno. Był wolny, a każde ich zagranie czytelne przez widzewiaków.

Z groźniejszych sytuacji w drugiej części Kolejorz miał dopiero w 83. minucie spotkania, gdy mocnym uderzeniem z okolic 16 metra popisał się Velde, natomiast 60 sekund później podobną sytuację miał Ishak. Obie te próby w identyczny sposób wybronił Ravas.

W końcu w 88. minucie Bułgarska eksplodowała. Po jednym z rzutów rożnych piłka trafiła pod nogi Jespera Karstroema, który atomowym strzałem w samo okienko doprowadził do wyrównania i wlał w serca Lecha nadzieje na trzy punkty. Niestety to do Łodzian należał ostatni głos i Antoni Klimek, wykorzystując błąd Mihy Blazicia wygrał pojedynek z Mrozkiem.

W ostatniej akcji meczu katem Kolejorza został rezerwowy Bartłomiej Pawłowski, który ustalił wynik na 3:1 dla Widzewa.

Dla Lecha jest to pierwsza porażka w sezonie na własnym boisku oraz trzecia w sezonie. W następnej kolejce lechici udadzą się do Kielc na pojedynek z Koroną.

LECH POZNAŃ - WIDZEW ŁÓDŹ 1:3 (0:1)

Bramki: Karlstroem 88 - Alvarez 17, Klimek 90, Pawłowski 90

Lech: Mrozek - Pereira, Blazić, Milić, Andersson (63. Hotić) - Karlstroem, Murawski, Ba Loua (63. Gholizadeh), Marchwiński (78. Szymczak), Velde - Ishak

Widzew: Ravas - Da Silva (80. Ciganiks), Żyro, Ibiza, Stępiński (58. Zieliński) - Alvarez (80. Pawłowski), Hanousek, Kun - Nunes (58. Terpiłowski), Sanchez (72. Rondić), Klimek.

Żółte kartki: Milić, Murawski (Lech) - Silva, Kun (Widzew)

Sędziował: Damian Sylwestrzak (Wrocław)
Widzów: 25 811

To ostatnie chwile starego budynku Warty Poznań, w której przebywali nie tylko piłkarze Zielonych. W najbliższym czasie zostanie on zrównany z ziemiąZobacz kolejne zdjęcie --->

Budynek Warty Poznań zostanie zrównany z ziemią! Tak wygląda...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski