Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skandal w meczu Lecha Poznań z Koroną Kielce. To spotkanie nie powinno się odbyć, choć sędzia Frankowski zadecydował inaczej

Bartosz Kijeski
Bartosz Kijeski
Mecz Lecha Poznań z Koroną w Kielcach odbywał się w ekstremalnych warunkach
Mecz Lecha Poznań z Koroną w Kielcach odbywał się w ekstremalnych warunkach Piotr Polak/PAP
Skandal. To jest jedyne słowo, które idealnie opisuje to, co wydarzyło się w sobotę w Kielcach. Powiemy wprost, mecz Lecha Poznań z Koroną, przy tak obficie padającym śniegu nie miał prawa w ogóle się odbyć. Sędzia Bartosz Frankowski zadecydował inaczej i postanowił narazić 22 zawodników na poważne urazy. To spotkanie było jednym wielkim przypadkiem, a wynik rywalizacji można było śmiało wylosować. Efekt byłby taki sam. Ostatecznie poznaniacy wyszli z tego pojedynku z tarczą, wygrywając 1:0 po trafieniu rezerwowego, Kristoffera Velde.

Śnieg nie zatrzymał sędziego Frankowskiego

Głównym tematem przed tym spotkaniem było to, czy się ono odbędzie. W Kielcach od rana padał gęsty śnieg, a mecz stał pod jednym wielkim znakiem zapytania. Greenkeeperzy oraz pracownicy klubu przez całą sobotę walczyli, aby spotkanie doszło do skutku. O godzinie 19 otrzymaliśmy pierwszą wstępną informację, że zawodnicy mają normalnie się rozgrzewać. Pół godziny później padła informacja, że sędzia Bartosz Frankowski zadecydował "gramy". Nie było jednak oczywistym to, czy kibice zobaczą pełny mecz. Kilka godzin wcześniej, po 15 minutach, z powodu obfitych opadów śniegu przerwano i zakończono pojedynek między Piastem Gliwice a Puszczą Niepołomice.

Zobacz też: Kuriozalny błąd Adriana Lisa. Warta Poznań przegrywa z Jagiellonią Białystok. Zobacz, jak oceniliśmy Zielonych

Zima tradycyjnie zaskoczyła, nie tylko drogowców, natomiast kibiców Lecha Poznań zaskoczył John van den Brom, wystawiając nieco odmienioną jedenastkę. Po raz pierwszy od początku spotkania wystąpił Irańczyk Ali Gholizadeh. Także po raz pierwszy, z tym że od spotkania z ŁKS Łódź (21 października) na boisku pojawił się Afonso Sousa. Na lewej stronie obrony zagrał natomiast Barry Douglas, który zmienił będącego w fatalnej dyspozycji Eliasa Anderssona.

Śnieg zabijał mecz z każdą minutą

Po tym jak mecz się rozpoczął, można było zadać sobie pytanie, czy ktoś na tej murawie nie zrobi sobie krzywdy. Należy docenić starania osób pracujących, by doprowadzić boisko do stanu używalności, jednak z każdą minutą wyglądało ono coraz gorzej. Pomimo że linie były wymalowane czerwonym pigmentem, zanikały pod warstwą świeżego śniegu. Sędzia Bartosz Frankowski wraz z delegatem zadecydowali, że mecz się odbędzie.

Już w 2. minucie Piotr Malarczyk oddał niezły strzał na bramkę Mrozka. Chwile później zawodnik Korony popełnił fatalny błąd, po którym Lech stworzył groźną akcję. Doskonałą piłkę otrzymał Ali Gholizadeh, jednak nowy nabytek poznaniaków zmarnował doskonałą okazję. Parę sekund później w dobrej sytuacji był Adriel ba Loua, lecz jego uderzenie z woleja było dalekie od ideału.

Z każdą upływającą minutą coraz trudniej oglądało się to widowisko, a i piłkarzom niełatwo przychodziło do konstruowania ciekawych i składnych akcji. Przez padający śnieg więcej w tym wszystkim było przypadku, aniżeli celowości.

Praktycznie o wszystkim decydował "pan przypadek". W 20 minucie można było już tylko domniemać, gdzie znajdują się pola karne i linie autowe, a kilka chwil później, jak na lodowisku po tej zmrożonej murawie przejechał się Adriel Ba Loua. Iworyjczyk bez udziału przeciwnika się "rozjechał" i musiał zostać zmieniony.

Co do wydarzeń na boisku. Generalnie piłkarze walczyli ze sobą, aby się nie przewrócić, a co dopiero mówić o ciekawych sytuacjach.

- Mało to ma wspólnego z piłką. Więcej jest tutaj przypadku, ale takie są warunki. Próbujemy i robimy, co możemy - powiedział w przerwie na antenie Canal+ Sport Piotr Malarczyk z Korony Kielce

.

Zero przyjemności

Po przerwie boisko przypominało bardziej trasę narciarską w fińskim Kuusamo, niż boisko do gry w piłkę nożną. Prędzej się spodziewalibyśmy, że ktoś na murawie ulepi bałwana, aniżeli przeprowadzi ładną, składną akcję, po której padnie gol. W 49. minucie sytuację miał Lech, jednak świetnie w bramce spisał się Xavier Dziekoński. Kilka minut później nieco więcej pracy miał Bartosz Mrozek, który w trakcie wywiadu w przerwie powiedział, że w pierwszej połowie zmarzły mu stopy.

Starsi kibice, którzy oglądali ten mecz w telewizji, mogli odnieść wrażenie, że cofnęli się o 30 lat, gdy stary telewizor zaczął tracić sygnał. W Kielcach śnieżyło niemiłosiernie, a ławka rezerwowa Lecha domagała się, aby ten mecz przerwać. Sędzia Frankowski jednak nic z tych uwag nic sobie nie robił.

W 80. minucie Kristoffer Velde oddał strzał, który sprawił Dziekońskiemu sporo problemów i w sumie to było tyle z ciekawszych sytuacji w takich warunkach atmosferycznych. Pięć minut później "Krzychu" otrzymał podanie od Artura Sobiecha i po indywidualnej akcji zdobył jedyną bramkę w tym meczu.

Kolejorz przywozi z Kielc cenne trzy punkty, natomiast nad stylem nie ma sensu się rozwodzić. Jedni i drudzy uprawiali sport w warunkach, które byłyby idealne podczas zawodów Pucharu Świata w skokach narciarskich w Zakopanem. W przyszłym tygodniu, miejmy nadzieję w lepszych warunkach, Kolejorz podejmie Piast Gliwice, natomiast kilka dni wcześniej (w czwartek) Niebiesko-Biali zmierzą się w pucharowym starciu z Arką Gdynia.

To był jeden z najmroźniejszych meczów Lecha Poznań w XXI wieku, jak nie najzimniejszyZobacz zdjęcia z meczu --->

To spotkanie zapamiętali wszyscy kibice Lecha Poznań. 13. ro...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski