Śnieg nie zatrzymał sędziego Frankowskiego
Głównym tematem przed tym spotkaniem było to, czy się ono odbędzie. W Kielcach od rana padał gęsty śnieg, a mecz stał pod jednym wielkim znakiem zapytania. Greenkeeperzy oraz pracownicy klubu przez całą sobotę walczyli, aby spotkanie doszło do skutku. O godzinie 19 otrzymaliśmy pierwszą wstępną informację, że zawodnicy mają normalnie się rozgrzewać. Pół godziny później padła informacja, że sędzia Bartosz Frankowski zadecydował "gramy". Nie było jednak oczywistym to, czy kibice zobaczą pełny mecz. Kilka godzin wcześniej, po 15 minutach, z powodu obfitych opadów śniegu przerwano i zakończono pojedynek między Piastem Gliwice a Puszczą Niepołomice.
Zima tradycyjnie zaskoczyła, nie tylko drogowców, natomiast kibiców Lecha Poznań zaskoczył John van den Brom, wystawiając nieco odmienioną jedenastkę. Po raz pierwszy od początku spotkania wystąpił Irańczyk Ali Gholizadeh. Także po raz pierwszy, z tym że od spotkania z ŁKS Łódź (21 października) na boisku pojawił się Afonso Sousa. Na lewej stronie obrony zagrał natomiast Barry Douglas, który zmienił będącego w fatalnej dyspozycji Eliasa Anderssona.
Śnieg zabijał mecz z każdą minutą
Po tym jak mecz się rozpoczął, można było zadać sobie pytanie, czy ktoś na tej murawie nie zrobi sobie krzywdy. Należy docenić starania osób pracujących, by doprowadzić boisko do stanu używalności, jednak z każdą minutą wyglądało ono coraz gorzej. Pomimo że linie były wymalowane czerwonym pigmentem, zanikały pod warstwą świeżego śniegu. Sędzia Bartosz Frankowski wraz z delegatem zadecydowali, że mecz się odbędzie.
Już w 2. minucie Piotr Malarczyk oddał niezły strzał na bramkę Mrozka. Chwile później zawodnik Korony popełnił fatalny błąd, po którym Lech stworzył groźną akcję. Doskonałą piłkę otrzymał Ali Gholizadeh, jednak nowy nabytek poznaniaków zmarnował doskonałą okazję. Parę sekund później w dobrej sytuacji był Adriel ba Loua, lecz jego uderzenie z woleja było dalekie od ideału.
Z każdą upływającą minutą coraz trudniej oglądało się to widowisko, a i piłkarzom niełatwo przychodziło do konstruowania ciekawych i składnych akcji. Przez padający śnieg więcej w tym wszystkim było przypadku, aniżeli celowości.
Praktycznie o wszystkim decydował "pan przypadek". W 20 minucie można było już tylko domniemać, gdzie znajdują się pola karne i linie autowe, a kilka chwil później, jak na lodowisku po tej zmrożonej murawie przejechał się Adriel Ba Loua. Iworyjczyk bez udziału przeciwnika się "rozjechał" i musiał zostać zmieniony.
Co do wydarzeń na boisku. Generalnie piłkarze walczyli ze sobą, aby się nie przewrócić, a co dopiero mówić o ciekawych sytuacjach.
- Mało to ma wspólnego z piłką. Więcej jest tutaj przypadku, ale takie są warunki. Próbujemy i robimy, co możemy - powiedział w przerwie na antenie Canal+ Sport Piotr Malarczyk z Korony Kielce
.
Zero przyjemności
Po przerwie boisko przypominało bardziej trasę narciarską w fińskim Kuusamo, niż boisko do gry w piłkę nożną. Prędzej się spodziewalibyśmy, że ktoś na murawie ulepi bałwana, aniżeli przeprowadzi ładną, składną akcję, po której padnie gol. W 49. minucie sytuację miał Lech, jednak świetnie w bramce spisał się Xavier Dziekoński. Kilka minut później nieco więcej pracy miał Bartosz Mrozek, który w trakcie wywiadu w przerwie powiedział, że w pierwszej połowie zmarzły mu stopy.
Starsi kibice, którzy oglądali ten mecz w telewizji, mogli odnieść wrażenie, że cofnęli się o 30 lat, gdy stary telewizor zaczął tracić sygnał. W Kielcach śnieżyło niemiłosiernie, a ławka rezerwowa Lecha domagała się, aby ten mecz przerwać. Sędzia Frankowski jednak nic z tych uwag nic sobie nie robił.
W 80. minucie Kristoffer Velde oddał strzał, który sprawił Dziekońskiemu sporo problemów i w sumie to było tyle z ciekawszych sytuacji w takich warunkach atmosferycznych. Pięć minut później "Krzychu" otrzymał podanie od Artura Sobiecha i po indywidualnej akcji zdobył jedyną bramkę w tym meczu.
Kolejorz przywozi z Kielc cenne trzy punkty, natomiast nad stylem nie ma sensu się rozwodzić. Jedni i drudzy uprawiali sport w warunkach, które byłyby idealne podczas zawodów Pucharu Świata w skokach narciarskich w Zakopanem. W przyszłym tygodniu, miejmy nadzieję w lepszych warunkach, Kolejorz podejmie Piast Gliwice, natomiast kilka dni wcześniej (w czwartek) Niebiesko-Biali zmierzą się w pucharowym starciu z Arką Gdynia.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?