W czerwcu ubiegłego roku poznański Sąd Okręgowy uznał oskarżonych winnymi wprowadzania w błąd kontrahentów w kwestii terminowości zapłaty i zobowiązał ich do naprawienia szkody. Arkadiusza M. , "ojca" Pozperito skazał na 3 lata i 8 miesięcy. Marka W. - na 2,6, a pozostałych dwóch - na dwa lata pozbawienia wolności. Jednym z nich był Zdzisław S., twórca i wieloletni dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy.
"Przestępca" czterech miesięcy
Zdzisław S. został oskarżony w grudniu 2006 roku, bo przez niespełna cztery miesiące 1999 roku był wiceprezesem zarządu Pozperito. Proces miał się rozpocząć w 2007 roku, ale przez niemal rok dyrektor WUP przedstawiał sądowi zwolnienia lekarskie. Wykorzystał swoje problemy zdrowotne - w nadziei, że będzie miał osobny proces, nie wspólny z oskarżonymi, dużo bardziej zaangażowanymi w działalność Pozperito. Niestety, drogo kosztowała go ta taktyka.
Sąd po publikacji w Głosie Wielkopolskim zdjęcia Zdzisława S. - formalnie na zwolnieniu lekarskim - w loży VIP-ów na Bułgarskiej w zastosował areszt. - Przez swoją głupotę pośrednio sam sobie wymierzyłem karę. Jako członek Komisji do Spraw Reintegracji Więźniów w Sądzie Okręgowym w Poznaniu oglądałem ładne prysznice i kaplicę - mówił potem Zdzisław S. Przyznał, że nie wiedział, że w celach na Młyńskiej nie ma ciepłej wody, a aresztanci kapią się tylko raz w tygodniu.
Większość swojego niemal dwumiesięcznego pobytu "na Młynie" spędził w szpitalu aresztu. Po odzyskaniu wolności powiedział: - Nie czuję się winny i nie zrobiłem nic, przynoszącego ujmę mojemu nazwisku.
Mówił, że w latach 1998 - 1999 pracował w Domach Towarowych Centrum. Po ich prywatyzacji, podobnie jak kilkunastu innych dyrektorów, został zwolniony, Wówczas zadzwonił do niego Arkadiusz M.
- Sprawdziłem, że to duża firma, wiarygodna, z pozytywnym audytem - mówił osiem lat temu Zdzisław S. Twierdził, że w Pozperito zajmował się jedynie sprawami administracyjnymi oraz reklamą spółki i nie podpisywał umów z kontrahentami. Ale i jemu prokuratura postawiła zarzuty. Musiał zrezygnować z funkcji szefa WUP. Nie przyszedł na czwartkową rozprawę apelacyjną.
Biegli nie podołali zadaniu
Czerwcowy wyrok poznańskiego Sądu Okręgowego zaskarżyła prokuratura i obrońcy. Oskarżyciel domagał się jego uchylenia. Adwokaci - uniewinnienia. Ewentualnie - ponownego procesu.
- Skoro sąd pierwszej instancji nie uznał opinii biegłych, trzeba powołać nowych - tłumaczył prokurator Roch Waszak.
- Rzadko mam okazję komplementować urząd prokuratorski, ale tym razem uchwycił istotę błędu - przyznał adwokat Wojciech Wiza, obrońca Zdzisława S.
Podobnie jak inni obrońcy przekonywał do uniewinnienia oskarżonych. - Nie można zweryfikować materiałów źródłowych, bo ich nie ma - mówił mecenas Wiza. - Kolejny proces byłby tylko "zaśmiecaniem wymiaru sprawiedliwości".
W akcie oskarżenia członkom zarządu Pozperito zarzucono oszustwo, a zostali skazani za wprowadzenie dostawców w błąd w kwestii terminów zapłaty za towar czy usługi.
- Kontrahenci działali w ramach ryzyka gospodarczego. W tych latach zatory w płatnościach w handlu były powszechne - mówił adwokat Michał Trzecki.
- Biedronka też była wtedy trudnym płatnikiem, a teraz wszyscy chcą tam dostarczać towary. - Sąd karny nie podołał sprawie, która była w istocie sprawą gospodarczą - powiedział były prezes Pozperito, Arkadiusz M. - Wierzyłem, że da się tę firmę uratować i wszystko działało aż do momentu zamiany procesu układowego na upadłościowy. Wszystko, co miałem, straciłem w Pozperito, a resztę zabrał mi bank.
Sąd odwoławczy postanowił ogłosić wyrok w tej sprawie 28 września.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?