Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szalony mecz w Radomiu i roztrwoniona przewaga Lecha Poznań. Kolejorz udaje się na przerwę w minorowych nastrojach

Bartosz Kijeski
Bartosz Kijeski
Kolejorz mimo prowadzenia 2:0 nie zdołał utrzymać przewagi.
Kolejorz mimo prowadzenia 2:0 nie zdołał utrzymać przewagi. Maciej Kwiatkowski
Ostatni mecz Lecha Poznań w 2023 roku był iście szalony i pełen emocji. Dwie nieuznane bramki, pierwsze trafienia Niki Kwekweskiriego i Joela Pereiry w tym sezonie w ekstraklasie, powrót Bartosza Salamona oraz czerwona kartka dla Jespera Karlstroema i gol w ostatniej minucie gry. Tak w skrócie wyglądało spotkanie Kolejorza z Radomiakiem Radom. Ostatecznie Niebiesko-Biali zremisowali na Mazowszu 2:2 (1:0) i w minorowych nastrojach udają się na zimową przerwę.

Powrót Bartosza Salamona do składu Lecha Poznań

252 dni tyle musieliśmy czekać na powrót Bartosza Salamona do wyjściowego składu Lecha Poznań. Kolejorz w sobotni wieczór udał się do Radomia, by tam rozegrać ostatni mecz w 2023 roku. Poznaniacy w ostatnich meczach nie prezentowali się zbyt solidnie, dlatego też zwycięstwo w tym dniu w dobrym stylu było obowiązkowe.

Zobacz też: Warta Poznań rozmontowana przez Górnika Zabrze. Trudna zima przed Zielonymi

To spotkanie miało jeden główny podtekst. Na ławce rezerwowych Radomiaka Radom zasiada Maciej Kędziorek, czyli były asystent Johna van den Broma. Nowy szkoleniowiec Zielonych kilka dni temu powiedział, że ma patent na to, w jaki sposób zaskoczyć Lecha Poznań w tym spotkaniu. Holender natomiast walczył o swoją posadę. Wielu fanów Niebiesko-Białych domaga się dymisji szkoleniowca Kolejorza. Powodem jest słaby styl gry drużyny, brak pomysłu na rozgrywanie kolejnych meczów, a także spora strata do lidera tabeli. Tylko przekonujące zwycięstwo w tym pojedynku wchodziło w grę.

Oprócz Bartosza Salamona w pierwszym składzie pojawiło się kilka zmian. Na lewym skrzydle obrony zjawił się Alan Czerwiński, za Barrego Douglasa, natomiast na szpicy zagrał Filip Marchwiński. Ten zajął miejsce pauzującego za kartki Mikaela Ishaka. Na pozycji "10" zagrał natomiast Nika Kwekweskiri.

Jeden celny strzał i bramka

Spotkanie rozpoczęło się od odważnego ataku Lecha Poznań. Z prawej strony boiska dobrze dośrodkował na głowę Dino Hoticia, jednak Bośniak nieczysto trafił w piłkę, która spokojnie wyszła za linię bramkową Alberta Posiadały. Potem na boisku długo panował chaos. Żadna z drużyn nie potrafiła przejąć inicjatywy. Lech miał spory problem, by wymienić kilka celnych podań. Z czasem gra się bardzo zaostrzyła, w efekcie czego zobaczyliśmy w krótkim odstępie czasu trzy żółte kartki, w tym dwie dla Kolejorza.

W 30. minucie Lech wreszcie wyszedł na prowadzenie. Ładną, kombinacyjną akcją popisało się trio Kristoffer Velde, Joel Pereira i Nika Kwekweskiri. Norweg dokładnie rozprowadził piłkę na prawą stronę do Portugalczyka, który z pierwszego podania obsłużył Gruzina, a 31-latek zdobył swoje premierowe trafienie w tym sezonie. Od tego momentu spotkanie nabrało rumieńców.

Chwilę później Donis główkował w stronę bramki Bartosza Mrozka, jednak nieskutecznie, choć była to najgroźniejsza dotąd stworzona sytuacja gospodarzy. W odpowiedzi Lech, który powinien podwyższyć prowadzenie. W środku pola piłkę zdobył Kwekweskiri, który przez długi czas nie był atakowany, lecz jego finalizacja była daleka od ideału.

Zawodnicy z Radomia w 37. minucie gry mieli dwie doskonałe sytuacje. Najpierw Semedo minął Mrozka, ale jego wykończenie pozostawiało wiele do życzenia, a następnie Henrique strzałem przewrotką próbował zaskoczyć młodego golkipera Lecha.

Na pięć minut przed końcem poznaniacy cieszyli się z drugiego trafienia Kristoffera Velde, jednak bardzo krótko. W powtórkach było widać, że Filip Marchwiński, który brał udział także w tej akcji, był na spalonym i sędzia był zmuszony podnieść chorągiewkę. Lech schodził zatem do przerwy z jednobramkowym prowadzeniem.

Szalona druga połowa

Druga odsłona spotkania rozpoczęła się od dwóch kontr Kolejorza, które zakończyły się odbiorem, lub niedokładnym podaniem. W 50. minucie lechici zdobyli już jednak prawidłowego gola. Z lewej strony futbolówkę dośrodkował Alan Czerwiński. Została ona wybita przez obrońców Radomiaka, jednak trafiła pod nogi Pereiry. Portugalczyk niczym rasowy napastnik minął jednego zawodnika, a potem mocnym strzałem pod poprzeczkę wyprowadził Lecha na dwubramkowe prowadzenie. Dla niego był to pierwszy gol w ekstraklasie w karierze.

Pierwsza część drugich 45 minut były kontrolowane przez Kolejorza i oprócz niegroźnego strzału Semedo, który odbił się od dwóch zawodników i padła łupem Mrozka.

Sprawa nieco się skomplikowała w 65. minucie, gdy drugą żółtą kartkę w spotkaniu obejrzał Jesper Karlstroem i Lech musiał radzić sobie w osłabieniu. Wówczas Radomiak zaczął się napędzać, a po pięciu minutach Pedro Henrique miał doskonałą sytuację na zmniejszenie rozmiaru porażki, lecz trafił wprost w golkipera Kolejorza. Oblężenie pola karnego trwało w najlepsze, lecz Niebiesko-Biali nieźle radzili sobie z naporem gospodarzy.

W 75. minucie Radomiak domagał się rzutu karnego. Sędzia Stefański zatrzymał grę, nasłuchując arbitrów VAR, lecz ostatecznie uznał, że jeden z zawodników gospodarzy był... na pozycji spalonej, choć żadna powtórka tego nie potwierdziła. Na 10. minut przed końcem zawodnicy prowadzeni przez trenera Macieja Kędziorka złapali kontakt. Asystą popisał się Jan Grzesik, który kilka sekund wcześniej zameldował się na boisku, a Dawid Abramowicz pokonał Mrozka.

Lech miał okazję, aby znów odskoczyć rywalom na dwie bramki i ponownie trafił do siatki. Sędzia jednak ponownie odgwizdał spalonego, na którym znów był Filip Marchwiński.

Kolejorz był bliski dowiezienie wyniku do końca, jednak ostatnie słowo należało do Radomiaka. Po rzucie wolnym piłka spadła pod nogi Leonardo Rochy, który z bliskiej odległości pokonał Mrozka i ustalił wynik na 2:2.

Radomiak Radom - Lech Poznań 2:2 (0:1)

Bramki: Abramowicz 79, Rocha 90 - Kwekweskiri 30, Pereira 50

Radomiak: Posiadała – Pik (78. Grzesik), Rossi, Cichocki (78. Matos), Abramowicz – Luizao, Donis (65. Rocha) – E.Semedo (89. Okoniewski), Wolski, Semedo (78. Leandro) – Henrique
Lech: Mrozek – Pereira, Salamon, Milić, Czerwiński – Murawski, Karlstrom – Hotić (67. Blazić), Kvekveskiri (67. Sobiech), Velde (75. Andersson) – Marchwiński

Żółte kartki: Donis, Pik, Rossi, Rocha, Henrique (Radomiak) - Salamon, Hotić, Karlstroem, Marchwiński, Murawski, Mrozek, Velde (Lech)
Czerwona kartka: Karlstroem (za dwie żółte)
Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz)

Warta Poznań zaprezentowała się w Zabrzu bardzo słabo.Zobacz oceny Zielonych --->

Górnik Zabrze - Warta Poznań 3:0. Tiru rozdawał prezenty na ...

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski