MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnicza śmierć 34-letniej wizażystki z Konina. Jej ciało znaleziono w kuchni. Policja kryje jej partnera? Rodzina walczy o wyjaśnienie

OPRAC.:
Paweł Antuchowski
Paweł Antuchowski
Tajemnicza śmierć wciąż jest badana przez policję.
Tajemnicza śmierć wciąż jest badana przez policję. Monika Roza Make Up/Facebook
Rodzina i przyjaciele zmarłej Moniki Sidorowicz, wizażystki z Konina, znanej również w Gdańsku i Poznaniu, są zdeterminowani, aby odkryć prawdę stojącą za jej niespodziewaną śmiercią. Monika zmarła 14 czerwca w tajemniczych okolicznościach. Rodzina nie daje za wygraną i walczy o wyjaśnienie okoliczności jej śmierci.

Spis treści

Tajemnicza śmierć młodej kobiety

Program "Uwaga TVN" zajął się okolicznościami śmierci 34-letniej kobiety. Według relacji matki, ciało Moniki zostało znalezione w kuchni jej mieszkania. Pierwsze doniesienia sugerowały, że przyczyną śmierci było samobójstwo. Rodzina nie wierzy w tę wersję wydarzeń. Brat zmarłej, który znalazł jej ciało, zauważył, że nie było ono zawieszone, lecz oparte o ścianę. Według brata 34-latki, na miejscu nie pojawił się ani prokurator, ani policyjni technicy. Nie było też żadnego lekarza.

Pomimo wstępnych ustaleń policji, sugerujących samobójstwo, rodzina nie zaakceptowała tej wersji wydarzeń i zainicjowała własne śledztwo. W rozmowie z "Uwagą TVN" brat Moniki wyjawił, że siostra obawiała się o swoje życie po tym, jak jej samochód został skradziony. Jak wyglądały ostatnie chwile życia kobiety?

- Jak przyszłam po pracy to się kłóciła. Jakiś mężczyzna wchodził i wołał po imieniu: „Wpuść mnie”. Potem słyszałam, że się kłócili - mówiła dziennikarzom jedna z osób mieszkających w bloku.

Były partner zamieszany w śmierć młodej kobiety?

Były partner Moniki, z którym wizażystka rozstała się pół roku temu, jest jedną z osób, na której skupia się śledztwo. Szymon K., zawodnik sportów walki, miał pobić kobietę podczas wakacji w Karpaczu, a jej oszczędności życia zniknęły. Mężczyzna jest znany policji z przeszłości kryminalnej, w tym handlu narkotykami. Za ten proceder został on skazany na karę więzienia, jednak wykonanie wyroku odroczono ze względu na zły stan zdrowia mężczyzny.

- Mężczyzna w przeszłości został skazany na bezwzględną karę pozbawienia wolności za udział w obrocie środkami odurzającymi i osiągnięcie z nich korzyści majątkowej. Chodzi także o przestępstwa związane z wymuszeniami rozbójniczymi, wymuszanie nieistniejących długów czy zmuszanie do określonego zachowania. Złożył wniosek o odroczenie kary i wstrzymanie wykonania kary. Ten wniosek pozostaje nierozpoznany, dlatego przebywa on na wolności – mówił reporterce "Uwagi" Aleksandra Marańda z Prokuratury Rejonowej w Turku.

Szymon K. może przebywać za granicą

Obecnie przeciwko mężczyźnie toczy się szereg śledztw dotyczących szeroko pojętej przestępczością narkotykową, przestępstwami przeciwko mieniu, życiu i zdrowiu. Dodatkowo mężczyźnie zarzucane jest przestępstwo polegające na przywłaszczeniu pieniędzy i kradzieży z włamaniem, a także posiadanie substancji odurzających.

Szczególnie niepokojące są okoliczności związane z pierwszą wizytą Moniki w prokuraturze, po której jej auto zostało podpalone. Rodzina i bliscy podejrzewają, że były partner może mieć związek ze śmiercią kobiety, która planowała ujawnić informacje mogące go obciążyć. Przeciwko mężczyźnie toczą się postępowania związane z przestępstwami przeciwko mieniu, życiu i zdrowiu. Wciąż przebywa on na wolności.

Z nieoficjalnych źródeł wynika, że mężczyzna może obecnie przebywać za granicą. Prawdopodobnie obecnie ukrywa się przed wymiarem sprawiedliwości.

- Może być tak, że jest za granicą, a może być tak że jest w Polsce i sobie wymyślił bajkę, którą rozpuścił. On wszystko robi w białych rękawiczkach - przekazali informatorzy dziennikarce "Uwagi TVN".

Policja w Turku kryje Szymona K.?

Jak relacjonuje matka zmarłej Moniki Sidorowicz, mężczyzna ma być chroniony przez policję w Turku. Z nieoficjalnych informacji wynika, że współpracował on z organami ścigania, mając status tak zwanego "małego świadka koronnego".

- Dzień przed śmiercią pisała mi, że jest tym wszystkim zmęczona, że nie ma sprawiedliwości. Że ona tylko walczyła o sprawiedliwość, że policja w niczym nie pomoże, bo on jest kryty przez policję. Że ona ma na niego dowody. Mówiłam, żeby nie udostępniała tego, bałam się o nią, a ona to chciała udostępnić w mediach społecznościowych. Zrobiła to częściowo – mówiła dziennikarce "Uwagi" pani Agnieszka, mama zmarłej Moniki.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Wiadukty znacząco usprawnią dojazd do centrum Poznania ze Strzeszyna i Podolan. Kierowcy skorzystają z nich w przyszłym roku.

Ruszyła budowa nowych wiaduktów w Poznaniu. Na Golęcińskiej ...

od 7 lat
Wideo

Wyniki pierwszej tury wyborów we Francji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski