Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tydzień Baby: Kariera modelki

Kamilla Placko-Wozińska
Kamilla Placko-Wozińska
I to ma być mój prezent gwiazdkowy? Mały, a taki drogi – przyjaciółka się w pracy żaliła. – Cenny drobiazg, to brzmi nawet nieźle – baba pocieszała. – Ale go nie widać nawet! – koleżanka protestowała.

Czujnik do ABS-u to był, co go kupić natychmiast musiała, bo samochód bez owego wcale jeździć nie chciał. W rozpacz taką wpadła, że bez prezentu zostanie, że na wypadek wszelki sukienkę nabyła. Na kartę kredytową.

U innej baby przyjaciółki jeszcze gorzej było. Ofiarą padła, a nieszczęście finansowe babę też dotknąć mogło. Kolega na Facebooku do grupy takiej je zaprosił, gdzie bony na 1500 złotych dawać mieli na ubranka markowe. Baba już, już SMS-a słać zamierzała, gdy przyjaciel radośnie napisał, że ma już bon swój i żeby się śpieszyć, bo zabraknąć może. A jak tak się baba zastanowiła, to kolega znowu na ciuchów punkcie zwariowany nie był. Ale przyjaciółka w akcję weszła, trzy bramki ją czekały, za co operator kwotą 197 złotych ją obciążył.
A potem jeszcze jedno zaproszenie po bony owe dostała. Niby z Facebooka koleżanki, co ją trzy minuty wcześniej, za późno jednak ostrzec próbowała…

Strat baba nie poniosła, ale prezentów to nadal z braku czasu nie nabyła. Sztuką się zajmowała. Z dziadem na wystawie przyjaciela byli, co to początki kariery jej zawdzięcza. Jak się do matury uczyć mieli, to on teczkę z rysunkami na plastyczne studia szykować jeszcze musiał. I ją, babę o pozowanie poprosił.

– E, ładniejsze koleżanki mamy – baba trochę protestowała, ale ów odrzekł, że baba to być musi. Malować nawet się zaczęła, żeby dobrze wyszło. Godzinami całymi bez ruchu siedziała, a jak trzeba to pozycje nieznacznie zmieniała. Długo kolega pokazać efektów nie chciał, że jak skończy dopiero. A jak skończył, to oczom baby dłoń się ukazała, but, łokieć, kolano, parę palców…

- Gdzie moje rysunki? – baba spytała i okazało się, że to jedynie jej dłoń i but do historii sztuki przechodzą właśnie. Kolano, łokieć i palce też.

Lat wiele minęło, a tu na wystawie niespodzianka babę spotkała. Pan jeden z aparatem podszedł i grzecznie spytał, czy jej, babie zdjęć parę zrobić może.

– Mnie fotografować pan chce? – głośno baba spytała, co by dziad i przyjaciel słyszeli. No i pozowała potem pod dziełami różnymi jak modelka prawdziwa.

– Żeby tylko młodo i szczupło było – żarcik taki na koniec sesji zrobiła, co by fotograf na ten przykład przy dziadzie i przyjacielu ocenić mógł grzecznie, że wiadomo, że tak wyjdzie.
Ale ów minę dziwną zrobił.

– Nie da rady – wyznał wreszcie. – Artystą jestem… cykl taki robię właśnie. Same starsze i grubsze być muszą...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski