- Babo, w chłodzie znacznie zdrowiej spać - zapewniał, gdy sypialnię baba ogrzać nieco próbowała.
- Ale w pokoju dużym to nie śpimy przecież - tam przynajmniej baba ciepła nieco wprowadzić chciała. I też nie wyszło, bo dziad zaraz mówić zaczął, że w swetrze baba to urodziwie wygląda bardzo. Nie pomogło, że u innych to kaloryfery ciepłe na pewno są.
- Babo, ty nic a nic się nie znasz - przekonywał. - Wszelkie ogrzewanie drogim bardzo jest i oszczędzają wszyscy.
- Bogaci raczej nie - baba pod nosem burknęła.
- Na pewno też, bo szybko bogatymi być by przestali.
Gdy oczekiwana przez babę odwilż nadeszła, nic się nie zmieniło. Ziąb niewiele zmalał i stał się jakiś taki przenikliwy bardziej. Okazało się też, że buty przemakają wszystkie chyba. Na szczęście babę spotkała też w postaci wyjazdu do kraju ciepłego perspektywa. Zaraz świat weselszy się stał, a myśli przyjemne do głowy wpadały same. Jak baba kolegę jednego w pracy spotkała, głosem radosnym obwieściła:
- Za trzy tygodnie to ciepło mi będzie!
- Dokąd dziad jedzie? - dziwnie ów zapytał.
- Dziad? A dlaczego niby? - baba nie rozumiała.
- No sama mówisz, że kaloryfery odkręcać będziesz! - w głosie wyrzut jakby się pojawił, bo on też z tych oszczędnych. Dziwne te męskie oszczędności są. Przez miesięcy parę rodziny temperaturą nękają, a potem, gdy nadpłatę złotych kilkunastu góra mają, płytę za trzydzieści kupić idą, albo wino droższe jeszcze z radości tej.
- Odwilż to też dla bogaczy jest - przyjaciółka baby obwieściła, bo w deszczu ze starymi wycieraczkami jeździć już się nie dało. I nowe nabyć musiała, a przy okazji i umiejętności nowe też. Koleżanka to taka złota rączka bardziej jest, to i szybko umiejętność wymieniania wycieraczek posiadła. Godzin parę może minęło, gdy przyjaciółka ponownie zadzwoniła:
- Wsparcia potrzebuję, jedź awanturę ze mną robić, te nowe to już wcale deszczu nie zbierają!
- To jedź i wymień - baba radę prostą znalazła.
- Ale paragon wyrzuciłam! Jak z awanturą, to udać się może, w twarz sprzedawcy wycieraczki trefne rzucę!…
Zajechały więc razem pod sklep z warsztatem połączony i w nastrojach bojowych weszły.
- Wczoraj kupowałam, pamięta pan? - przyjaciółka zapytała, wycieraczkami o ladę trzaskając, a ów głową pokiwał. - No i nie działają wcale! Nic nie zbierają, a błoto to rozmazują jedynie. Oddać je więc chcę i pieniądze odzyskać.
W celu zagadania sprawy braku paragonu, baba swoje trzy grosze wtrąciła:
- Zginąć koleżanka mogła! Jakby książki zażaleń były jeszcze, zaraz by się wpisała.
Sprzedawca milczał, głową kiwając nadal. Nad wycieraczkami tym razem.
- Mogę przyjąć - odezwał się po chwili dłuższej. - Ale może spróbowałyby panie bez tej folii na piórach?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?