Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walka z mobbingiem to jak pojedynek muchy ze słoniem

Bogna Kisiel
Krystyna Andruszkiewicz, nauczycielka w ramach terapii napisała książkę „Nieludzka twarz mobbingu”
Krystyna Andruszkiewicz, nauczycielka w ramach terapii napisała książkę „Nieludzka twarz mobbingu” Piotr Jasiczek
Każdy może stać się celem ataku. Najpierw myślimy, że to zły sen. Nic się jednak nie zmienia. Stajemy się czarną owcą, wciąż gnębioną. Inni nas unikają. Na myśl o pracy pojawiają się biegunka, torsje...

Anna pracowała w biurze, w małej, prywatnej firmie. Gdy interesy szły dobrze, w zakładzie panowała iście rodzinna atmosfera. Kiedy pojawiły się kłopoty, rozpoczęło się polowanie na czarownicę. Okazało się, że wszystkiemu winna jest Anna. - To zły sen - myślała. Później uznała, że pewnie na to zasłużyła. Starała się więc z całych sił. Nie protestowała przeciwko nakładaniu kolejnych obowiązków. Efekt? Nie miała czasu dla siebie, rodziny.

- Gdy tylko odczuwamy, że jesteśmy traktowani wyraźnie gorzej od osób pracujących na podobnych stanowiskach, gdy efekty naszej pracy są poddawane ciągłej krytyce niezależnie od tego, jak bardzo się staraliśmy, gdy jesteśmy pomijani przy awansach, nagrodach, premiach czy podwyżkach albo otrzymujemy urlop w najmniej „atrakcyjnych” terminach, to wtedy warto poważnie zastanowić się nad tym, czy przełożony nie „upatrzył” sobie nas jako ofiarę - mówi Tymoteusz Leoński z Pracowni Psychoterapii i Rozwoju Osobistego Humani w Poznaniu.

Często im bardziej się staramy, by nie podpaść, tym bardziej jesteśmy gnębieni. Kiedy powinno pojawić się czerwone światło, że jest już bardzo źle? - Prawdziwie groźne są wszelkie objawy somatyczne. Gdy przed wyjściem do pracy pojawia się biegunka, wymioty, skoki ciśnienia, kołatanie serca, gdy nie możemy zasnąć bez „wspomagania farmakologicznego” i gdy obserwujemy, że te objawy nie występują w dniach wolnych od pracy - wymienia T. Leoński. - Podobnie, gdy codziennie czekamy tylko na koniec pracy, a nasze myśli koncentrują się wokół tego, co też krzywdząca nas osoba dziś wymyśli. Wówczas prawdopodobnie nie obejdzie się już bez pomocy specjalisty, przy czym zawsze najlepiej działa połączenie opieki psychologicznej i medycznej.

Anna w firmie czuła się coraz gorzej: nękano ją telefonami, straszono sądami, poniżano przy innych pracownikach. W końcu nie wytrzymała. Poszła na pierwsze od wielu lat zwolnienie lekarskie. Po powrocie otrzymała wypowiedzenie.

Byłam śmieciem, popychadłem. Nauczyciele na mój widok uciekali, nie odzywali się do mnie. Izolowano mnie od dzieci

- Mobbing pojawia się tam, gdzie zaczyna działać mobber czy grupa mobberów - twierdzi Łukasz Chwalisz, psycholog pracy, pracujący w punkcie konsultacyjnych Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Anty-mobbingowego OSA w Poznaniu. - Wokół mobbingu krąży wiele stereotypów. Uważa się, że mobbing dotyczy osób słabych psychicznie, izolujących się w grupie. Tymczasem mobbing może spotkać każdego, niezależnie od stanowiska i kondycji psychicznej. Każdy może stać się celem ataku, a stoją za tym zjawiskiem różne motywy np. ambicjonalne, towarzyskie, osobowościowe.

Mobbing nie wybiera. Dotyczy ludzi w różnym wieku i wykonujących różne zawody od urzędnika, nauczyciela, sekretarki po pracownika fizycznego czy korporacji. Przykładem jest Jerzy, pracownik korporacji, zatrudniony na stanowisku kierowniczym. Robiono wszystko, by sam zrezygnował z pracy. Dzięki temu firma nie musiałaby wypłacić mu sporej odprawy. Jerzy walczył, oddał sprawę do Sądu Pracy. W odwecie zapewniono mu „komfortowe” warunki pracy. Do dyspozycji dostał pusty pokój i biurko. Miał przy nim siedzieć przez osiem godzin, nie robiąc nic. Sprawdzano czy aby się czymś nie zajmuje, monitorowano wyjścia do toalety.

- O mobbingu trzeba mówić głośno, on ma nieludzką twarz, to patologia - twierdzi Krystyna Andruszkiewicz, emerytowana nauczycielka.

Uciekają przed czarną owcą
K. Andruszkiewicz wie co mówi, doświadczyła tego na sobie. Była wzorową nauczycielką, nagradzaną, miała autorskie programy nauki języka niemieckiego zatwierdzone przez ministerstwo, finalistów i laureatów konkursów językowych. Jej sytuacja diametralnie się zmieniła, gdy dyrektorka szkoły przeszła na emeryturę i pojawił się jej następca. Dostawała nagrody od poprzedniego dyrektora, a także wielkopolskiego kuratora oświaty. - Gdy otrzymałam tę ostatnią, wokół mnie zaczęło się źle dziać, ale ja robiłam swoje - opowiada K. Andruszkiewicz.

K. Andruszkiewicz do dziś nie wie, dlaczego to ona została zwolniona, a nie druga germanistka, która wtedy posiadała już uprawnienia emerytalne. Pani Krystyna, oprócz niewątpliwych dokonań, wyróżniającej oceny pracy, miała jeszcze trzy lata do emerytury. To jednak ona po 27 latach dostała wypowiedzenie. - Zapytałam dyrektora, dlaczego? - wspomina K. Andruszkiewicz. - Odpowiedział, że ma takie prawo. Pokazał mi oświadczenie koleżanki germanistki, że nie zamierza ona przejść na emeryturę.

Do kuratorium w obronie zwolnionej nauczycielki napisali rodzice jej uczniów. Także ona sama poprosiła kuratora o pomoc. Mogła uczyć nie tylko niemieckiego, ale także polskiego i rosyjskiego. Nie pomogło. Skierowała sprawę do sądu. Gdy przyszła na rozpoczęcie roku, dyrektor kazał jej opuścić szkołę i wezwał policję.

Do Sądu Pracy odwołał się też Grzegorz, pracujący w jednej z firm telekomunikacyjnych. Jego problemy zaczęły się w momencie zakwestionowania oceny rocznej. Wtedy szefowa Grzegorza postanowiła mu udowodnić, że jest kiepskim pracownikiem. Zdegradowano go, próbowano szukać na niego tzw. haków.

Próbowano „upolować” także K. Andruszkiewicz, gdy już otrzymała wypowiedzenie. Jednak jej teczka osobowa była bez zarzutu. Jak twierdzi nauczycielka, przystąpiono więc do produkcji notatek służbowych. Sąd jednak nie wziął ich pod uwagę. Trzy razy przywracał ją do pracy. - Po dwóch latach walki wróciłam do szkoły. Prowadziłam gry i zabawy z pierwszoklasistami, pracowałam w bibliotece. Byłam takim popychadłem, śmieciem - opowiada, płacząc K. Andruszkie-wicz. - To były najstraszniejsze lata. Izolowano mnie od dzieci, nauczyciele nie odzywali się do mnie, uciekali przede mną.

Pani Krystyna mówi, że była traktowana, jak trędowata, czarna owca. Zniosła to, aby wypracować emeryturę.

- Mobbing uderza w relacje między pracownikami. Osoba mobbingowana szybko staje się izolowana i pozostaje niejako sama - potwierdza Ł. Chwalisz. - Kluczem jest świadomość pracowników i wola przeciwdziałania procederowi. Gdy mobbing zaczyna niszczyć kulturę organizacyjną, wiele osób się boi tego, że zostaną zwolnione z pracy albo staną się kolejnym celem ataku. Często wtedy kończą się przyjaźnie, ofiara pozostaje bez wsparcia.

Praca była pasją, jest koszmarem
W określonych warunkach budzą się w ludziach najgorsze instynkty, szczególnie, gdy podejmowane działania podparte są autorytetem.

Do OSA zgłosiła się osoba, która twierdziła, że przebywa na przepustce ze szpitala psychiatrycznego. Opowiedziała o problemie, z którym boryka się od ponad 10 lat. Była pracownikiem fizycznym w pewnej instytucji kulturalnej. Żyła pracą, nie unikała dodatkowych obowiązków. Ba, sama proponowała zmiany, mające na celu poprawę funkcjonowania owej placówki. Jej przełożeni poczuli się zagrożeni tymi przejawami zaangażowania. Zaczęli ją mobbingować co skończyło się dla niej głębokimi zaburzeniami psychicznymi.

- Spotkałem się w pracy z osobami, które przeszły załamanie nerwowe, miewały myśli samobójcze i próbowały targnąć się na swoje życie - mówi Ł. Chwalisz. - Jako powód wskazywały na traumę, jaką przeszły w pracy, trwającą od wielu lat, kiedy zawalało się ich całe życie przez działania mobbera. Kiedy praca, która była dotychczas pasją, szczęściem, spełnieniem marzeń o zawodowej karierze, stała się koszmarem, życiową porażką.

T. Leoński twierdzi, że koszmar w pracy może przekładać się na nasze życie prywatne.

- Jeśli całe życie podporządkowujemy opracowaniu strategii przetrwania w nieprzyjaznym środowisku zawodowym, to wtedy żadna inna sfera życia nie dostarczy wewnętrznej satysfakcji - wskazuje T. Leoński. - Wówczas w rozmowach z innymi uporczywie powracamy do tego tematu i nie mamy siły na słuchanie o problemach czy sukcesach przyjaciół lub członków rodziny.

I tak tracimy znajomych, zrażamy rodzinę. Wtedy, jak twierdzi Ł. Chwalisz, takie osoby mają poczucie, że „ została im zabrana ostatnia bezpieczna przystań”.

- Zachwiane zostało poczucie własnej wartości. Bałam się obcych ludzi. Cierpiałam na bezsenność - wymienia skutki mobbingu K. Andruszkiewicz. - Korzystałam ze wsparcia psychologa, chodziłam do psychiatry, brałam leki. Teraz już śpię dobrze. Nadal jestem nieufna wobec ludzi, ale najgorsze już minęło. Dorobiłam się nadciśnienia. Gdyby jednak nie wsparcie rodziny, nie dałabym rady. Ktoś mi poradził, żebym to wszystko wyrzuciła z siebie na papier. W ramach terapii napisałam książkę „Nieludzka twarz mobbingu”.

Mobbing w chorobę wpędził także Grzegorza. I on podkreśla, że bez wsparcia najbliższych nie dałby rady.

- Im szybciej zadziałamy, tym lepiej - uważa T. Leoński. - Prawdopodobieństwo, że nasze późniejsze życie będzie w jakiś sposób „naznaczone” nie jest wielkie, jeśli w odpowiednim czasie zwrócimy się o pomoc do specjalistów. Dużo zależy od tego, jakie spustoszenia w obrazie o nas samych zaszły pod wpływem mobbingu. Konieczna może się okazać psychoterapia lub uczestnictwo w grupach wsparcia, treningach asertywności, a też dłuższa przerwa przed powrotem do pracy czy podjęciem kolejnego zatrudnienia.

Ł. Chwalisz mówi, że do punktu konsultacyjnego OSA zgłaszają się osoby w różnej kondycji psychicznej. - Osoba mobbingowana potrzebuje wsparcia, dobrego słowa, rozmowy, bezpiecznego miejsca, przestrzeni, gdzie mogłaby wyrazić swoje długo skrywane emocje, często także przed rodziną - mówi Ł. Chwalisz. - Oferujemy indywidualne konsultacje psychologiczne, grupę wsparcia, jak i pomoc prawną (telefonicznie i mailowo). Grupa wsparcia działa na zasadzie spotkań osób o podobnych doświadczeniach, które dotknął podobny problem. Dzięki temu mogą przez to lepiej zrozumieć siebie i naturalnie pomagać sobie nawzajem. Kontakty między osobami nie kończą się na spotkaniach w grupie. Chętnie wspierają się na co dzień, chociażby telefonicznie. Wskazuje to na potrzebę wzajemnego zrozumienia, która nie mogła się wcześniej spełnić.

Ludzie w sytuacjach stresowych próbują sobie radzić w różny sposób. W sierpniu do poznańskich radnych i mediów trafił anonim, dotyczący mobbingu w Gabinecie Prezydenta. Zastępca dyrektora miał straszyć urzędników, grozić im i nakłaniać do donoszenia na innych. Jedną z pracownic po rozmowie z nim zabrało pogotowie. Twierdzi ona, że już wcześniej sygnalizowała przełożonym o sytuacji kryzysowej w pracy. Powołano specjalną komisję. Jej raport potwierdził wcześniejsze doniesienia o działaniach mających znamiona mobbingu.

Mężczyzna oskarżany o rzekomy mobbing złożył rezygnację. Teraz pracuje w miejskiej spółce i zamierza pozwać członków komisji, którą powołał prezydent, do sądu. Obecnie otrzymali oni przedsądowe wezwanie do przeprosin i wpłaty określonych kwot na rzecz organizacji pozarządowych.

- Walka z mobbingiem przypomina pojedynek muchy ze słoniem. Pracodawca ze względu na swoje stanowisko jest silniejszy, niszczy podwładnego, angażując do tych działań innych pracowników, którzy w obawie przed utratą pracy są mu ślepo podporządkowani - uważa K. Andrusz-kiewicz.

Pani Krystyna mówi, że w 2008 r. musiała przejść na emeryturę. - Po 30 latach pracy w szkole wyszłam z kawałkiem papieru. Nawet „dziękuję” nie usłyszałam - mówi Krystyna Andruszkiewicz. - Już nie miałam siły, byłam psychicznie wykończona.

Nie chcąc siedzieć w domu, poszła pracować na kasę do Makro.

- Teraz zostałam ławnikiem sądowym - mówi K. Andruszkiewicz. - Chcę brać udział w rozprawach w Sądzie Pracy, pomagać ludziom, którzy przeżywają to przez co sama przeszłam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski