Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zegarek. Koszmar polityka, gadżet biznesmena, lans młodych

Błażej Dąbkowski
Jacek Skąpski ma 12 zegarków. "Szwajcar" jest także wśród nich
Jacek Skąpski ma 12 zegarków. "Szwajcar" jest także wśród nich Łukasz Gdak
Koszmar polityków, lans młodych i gadżet biznesmenów. Zegarki nie muszą być jednak domeną bogaczy. Najtańsze "szwajcary" są dostępne dla każdego.

Stały się również powodem poważnych kłopotów. Niedawno znacząca postać na Kremlu, jego rzecznik Dmitrij Pieskow został przyłapany na posiadaniu zegarka wartego, bagatela, 38 milionów rubli, czyli ok. 620 tys. dolarów! Zaufany człowiek Władimira Putina być może nie wywołałby politycznej burzy, gdyby nie fakt, iż w ubiegłym roku zarobił około... 9 milionów rubli. W Polsce "afer zegarkowych" również nie brakuje. Wszystko zaczęło się od Sławomira Nowaka, prominentnego polityka PO i byłego ministra transportu, budownictwa i gospodarki morskiej, który nie wpisał w swoje oświadczenie majątkowe zegarka firmy Ulysse Nardin. W listopadzie 2014 r. sąd w Warszawie uznał, że Nowak zataił tzw. mienie ruchome, którego wartość przekracza 10 tys. Ile więc kosztował obiekt pożądania Nowaka, który zamienił go w politycznego banitę? Zdaniem jednego z biegłych, zegarmistrza i rzeczoznawcy jubilerskiego ze stolicy, zegarek szwajcarskiej marki był wart 10-12 tys. zł.

Znacznie droższą zabawkę sprawił sobie inny polityk, dziś doradca Ewy Kopacz, Michał Kamiński. W ostatnim oświadczeniu majątkowym pochwalił się luksusowym czasomierzem Gentleman 42 marki Paul Picot, za którego u jubilera trzeba zapłacić 37 tys. zł. Choć popularny "Misiek" był widywany z zegarkiem na ręce już w 2011 r., to jednak prokuratura w tym przypadku nie dopatrzyła się znamion przestępstwa, sam zainteresowany tłumaczył zaś dziennikarzom, że nie miał świadomości wartości drogiej "zabawki". Wielkopolscy politycy i samorządowcy są jednak bardziej przezorni i rozsądni od swoich kolegów z Warszawy, gdyż albo przykładnie wpisują swoje mienie w oświadczeniach majątkowych, albo... unikają kupowania drogich zegarków.

Jednym z posiadaczy mechanicznego "szwajcara" jest Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania. Wśród posiadanych innych przedmiotów o wartości powyżej 10 tys. zł Jaśkowiak wymienił wieczne pióro, rower i właśnie zegarek. Posłowie z naszego regionu, choć niejednokrotnie posiadają "męskie" hobby mają jednak dość krytyczny stosunek do zegarkowego lansu. Tadeusz Dziuba, poseł i szef wielkopolskich struktur Prawa i Sprawiedliwości, znany jest z zamiłowania do motoryzacji, a konkretnie chopperów. W jego garażu stoi suzuki intruder. - Kompletnie nie rozumiem pociągu do zegarków, choć sam rzeczywiście jestem pasjonatem motocykli i zegarów ściennych, ale nie czuję żadnej potrzeby eksponowania swoich zbiorów - przyznaje Dziuba. Polityk zdradza, że sam posiada niejeden zegarek, i zaznacza, iż żaden swoją wartością nie zbliża się do tych "aferalnych". - Poza tym dziś nikt nie powinien mieć problemów ze sprawdzeniem czasu, w końcu niemal każdy posiada telefon komórkowy. Odnoszę wrażenie, że w wielu przypadkach posiadacze drogich zegarków chcą sztucznie zademonstrować swoją pozycję finansową i społeczną. Może w ten sposób rekompensują swoje kompleksy? - zastanawia się poseł.

Fetysz bogactwa? Niekoniecznie
Przykłady celebrytów i polityków posiadających kosztowne zegarki można mnożyć. Jedną z najsłynniejszych - a przez wielu uznawanych za najlepszą - marek na świecie jest Patek Philippe. Ich klasę i jakość rekomenduje sam francuski polityk, były prezydent republiki francuskiej Nicolas Sarkozy. Jego gadżet jest wart 55 tys. dolarów. Z kolei znany z zamiłowania do przepychu Silvio Berlusconi posiada czasomierz marki Vacheron Constantin, którego cena to 540 tys. dol.

W Polsce dobry szwajcarski zegarek to koszt od około tysiąca pięćset złotych do 10 tys. zł. Z drugiej strony są ludzie pokroju zmarłego niedawno Jana Kulczyka, kupującego zegarki za powyżej 100 tys. zł, ale to zupełny margines. Na takie cacka stać maksymalnie 10-20 proc. wszystkich klientów. Warto pamiętać, że w naszym kraju zegarków powyżej umownej kwoty: 100 tys. zł nawet się nie naprawia, tylko od razu wysyłane są do producenta.

- W Polsce serwisuje się Omegi, Longinesy, Tissoty, Breitlingi, Tah Heuer, Rolexy i wiele innych podobnych marek - tłumaczy Jacek Skąpski, właściciel poznańskiej Firmy Zegarmistrzowskiej i Serwisu Zegarków Szwajcarskich zajmującej się sprzedażą i naprawą szwajcarskich zegarków.

Skąpski mimo wszystko zaznacza, że nawet zwykły śmiertelnik ma szansę poczuć prawdziwego "szwajcara" na przegubie własnej dłoni. Ceny zaczynają się już od 400 zł. - Zegarki nie muszą być hobby dla bogaczy - przekonuje Łukasz Sroka spod Obornik. W czasomierzach zakochał się w 2008 r. i choć sam zaznacza, że nie jest krezusem i fizycznie pracuje na linii w jednej z dużych fabryk, to od tego czasu nabył już 12 zegarków. Zaczął od sportowego Casio, aż w końcu nadszedł czas na zakup pierwszego szwajcarskiego Tissota za ok. tysiąc zł. - W moim przypadku muszę przyznać, że dałem się opanować modzie - śmieje się. - W tamtym czasie bardzo podobały mi się zegarki z szerokimi kopertami i paskami, kiedy zauważyłem, że powoli odchodzą do lamusa, część z nich sprzedałem. Zostawiłem sobie trzy, jeden bardziej elegancki, drugi do noszenia na co dzień, a trzeci sportowy - tłumaczy Łukasz Sroka. Gdyby udało mu się odłożyć więcej pieniędzy, chciałby sprawić sobie Omegę Speedmaster, Seiko Astron, a z niższej półki Citizena z serii Eco Drive.

- Ograniczają mnie finanse, ale to wciąga i uzależnia, zupełnie jak tatuaże. Często łapię się na tym, że niemal przyklejam się do witryn sklepowych, kiedy zauważę na niej ciekawy zegarek - kończy.

Sławomir Kopaniarz z podpoznańskiego Wargowa nigdy nie zapomni chwili, kiedy w dłoniach trzymał złotego Longinesa wartego ponad 35 tys. zł.

- Trudno mnie nazwać kolekcjonerem, bo mam żonę, która nie pozwoliłaby na niekontrolowane zakupy zegarków - żartuje Kopaniarz. W swoim domu zgromadził kilkanaście czasomierzy, za najbardziej wartościowy uznaje Omegę Constellation, posiada też Diesla, Priusa, Atlantic. - Zazwyczaj nie szukam nowości, a tych, które wchodzą w drugą młodość, czyli trzydziesto- i czterdziestoletnich - wyjaśnia i doskonale pamięta czasy, kiedy w Polsce trudno było kupić zegarki inne niż radzieckie. Aby zdobyć cokolwiek z Zachodu, trzeba się było fatygować do Gdyni, gdzie czasomierze sprzedawali marynarze.

- W latach 80. pojawiły się u nas pierwsze japońskie zegarki. Też mają one swój urok, mimo wszystko trudno jest im doścignąć szwajcarską precyzję - opowiada.

Co ciekawe, nawet możni tego świata nie cierpią na fetysz bogactwa, gdy przychodzi do założenia czasomierza. Ulubionym Baracka Obamy jest mocno już znoszony zegarek za 280 euro.

Zegarek jak dziewczyna
Jacek Skąpski, doświadczony zegarmistrz, który odbył wiele szkoleń w renomowanych firmach szwajcarskich twierdzi, że na dobry zegarek szwajcarski należy przeznaczyć od tysiąca pięćset złotych wzwyż. Z zegarkiem jest tak jak z dziewczyną. Najpierw musi się podobać, a następnie patrzy się na jej cechy i walory. Więc jeżeli odpowiada nam "opakowanie", zaczynamy się interesować, co sobą przedstawia. Ważna jest renoma, jakość, firma i komplikacja - mówi. Skąd przekonanie, że to akurat szwajcarskie czasomierze są najlepsze na świecie?

- Zanim Japończycy i Chińczycy zaczęli produkować zegarki, Szwajcarzy wytwarzali je już od 150-200 lat - informuje poznański fachowiec. Dopiero później pojawiły się licencje i zaczęli je produkować Anglicy, Francuzi, Niemcy, Amerykanie, Rosjanie i inni. Co ciekawe w Ameryce Południowej po dziś dzień nie ma żadnej znaczącej fabryki. W Polsce zegarków nigdy nie produkowano. Pod koniec roku 1959 podjęto decyzję o montażu zegarka w Błoniu pod Warszawą. "Polski" zegarek o różnych nazwach handlowych montowano do roku 1969. Pierwsza nazwa zegarka to "Błonie". Posiadał mechanizm produkcji radzieckiej o początkowej nazwie "Kirowski". Ciekawostką jest fakt, że w Polsce reaktywowano w roku 2014 montaż zegarka o nazwie "Błonie". Inny produkt w części polski to zegarki "Polpora".

- Z polskich akcentów należy wyróżnić ambitne dzieło młodych Polaków, którzy utworzyli polską firmę montującą zegarki o nazwie handlowej "Copernicus". Poza mechanizmem, który jest szwajcarski, pozostałe detale to ich autorska koncepcja. Te zegarki są ciekawe i cieszą się sporą renomą, bo to ambitny produkt. Można go kupić średnio za 3-4 tysiące złotych - opowiada Skąpski.

Dopiero po II wojnie światowej obudził się Daleki Wschód. Chińczycy i Japończycy rozpoczęli od podpatrywania zachodnich producentów zegarków, a teraz ilością produkowanych zegarków przewyższają Europę, mimo wszystko, według ekspertów, jakością jeszcze przez wiele lat im nie dorównają.

- Robią duże postępy - zaznacza zegarmistrz.

Marka z polskim akcentem
Polacy najlepiej poznali jednak zegarki ze Związku Radzieckiego. Co prawda po zmianach ustrojowych rosyjskie fabryki przestały być konkurencyjne w stosunku do produktów szwajcarskich, ale od kilkunastu lat wchodzą coraz bardziej dynamicznie na rynki zachodnie.

W poprzednim ustroju były na miarę polskiej kieszeni, bowiem nie dość, że charakteryzowały się stosunkowo wysoką jakością, to posiadały rozsądne ceny. Za średnią pensję można było kupić dwie, trzy sztuki, aktualnie można nabyć co najwyżej jeden.

Obecnie z zegarków rosyjskich furorę robią Buran, najbardziej zaawansowany technologicznie z wieloma komplikacjami, czyli np. z chronografem, dodatkowymi datownikami z fazami księżyca. Dobre są również nowe Poljoty i Wostoki. Co ciekawe protoplastą Buranów był Poljot 3133, początkowo produkowany wyłącznie dla wojska i służb specjalnych. - W Polsce trudno było je nabyć, bowiem nie znajdowały się w ogólnodostępnej sprzedaży. Trzeba było się starać, by zdobyć go w Centrali Handlu Zagranicznego - wspomina Skąpski.

Jednak za jedne z najlepszych zegarków od wielu lat eksperci uznają Patek Philippe, gdzie jest też kawałek polskiego wkładu w tę niepowtarzalną markę. W ubiegłym roku jego kieszonkową wersję, wykonaną w latach 30. dla nowojorskiego bankiera Henry'ego Gravesa sprzedano na licytacji w Genewie za 24 mln dolarów. Według domu aukcyjnego Sotheby's poprzedni rekord ceny zapłaconej za ten sam zegarek, 11 mln dolarów, padł 15 lat temu.

- Antoni Patek wraz ze swoim kolegą Franciszkiem Czapkiem byli naszymi rodakami, którzy wyemigrowali do Szwajcarii w XIX w. i zajęli się tworzeniem zegarków. Ten drugi po jakimś czasie odpadł, sprzedając swoje udziały Szwajcarowi. Przez dziesiątki lat były uznawane za najlepsze na świecie, teraz jednak podobnych marek mamy dziesiątki. Należą do nich Piaget, Jaeger Lecoultre, Chopard, Gucci czy Cartier i wiele innych marek - opowiada właściciel firmy zegarmistrzowskiej.

Do innych najdroższych zegarków należą Cartier Secret (2,75 mln dolarów), Patek Philippe 1527 (5,6 mln), Hublot Diamond (5 mln), Louis Moinet Meteoris (4,6 mln), czy Piaget Emperador Temple (3,3 mln).

- Moim zdaniem żaden mężczyzna nie powinien się jednak specjalnie martwić, że nie stać go na zegarek z najwyższej półki. Dla większości z nas to gadżet, który ma pokazać styl życia i wysyłać kod do otoczenia - stwierdza Łukasz Podliński, znany bloger modowy z Poznania. - Oczywiście można powiedzieć, że Rolex za kilka tysięcy to już snobizm, ale z drugiej strony dobry mechanizm też jest istotny - dodaje.

Podliński przyznaje, że sam posiada 10 zegarków na różne okazje i każdy z nich zakłada w zależności od sytuacji w jakiej się znajduje.

- Na przykład funkcjonalny Skeleton, który również posiadam nie musi być drogi, a wygląda rewelacyjnie - zastrzega bloger.

Tym mężczyznom, którzy nie widzą potrzeby posiadania większej ilości zegarków poleca czasomierz ze srebrną kopertą i brązowym paskiem. - To najbardziej uniwersalne zestawienie i, moim zdaniem, sprawdzi się we wszystkich najważniejszych momentach życia każdego faceta - podsumowuje.

SPRAWDŹ NOWĄ STRONĘ GŁOSU WIELKOPOLSKIEGO! KLIKNIJ!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski