Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwłoki Roberta 8 miesięcy gniły w lodówce

Łukasz Cieśla
Zwłoki Roberta z Gizałek przez osiem miesięcy rozkładały się w chłodni wrocławskiego Zakładu Medycyny Sądowej. Śledczy przez osiem miesięcy nie informowali rodziny o jego zgonie. Za to zaniedbanie nie usłyszą żadnych zarzutów. Prokuratura ze Świdnicy właśnie umorzyła wątek dotyczący ich postawy.

Prokuratura zajęła się sprawą, bo jej wyjaśnienia domagała się rodzina zabitego nożem Roberta. Chodziło o to, że wrocławscy śledczy po ośmiu miesiącach po zabójstwie "przypomnieli" sobie, że o zgonie nie powiadomili rodziny. Gdy siostra i matka zabitego przyjechały odebrać zwłoki, ciało było w fatalnym stanie.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Zwłoki leżały 8 miesięcy w Zakładzie Medycyny Sądowej

Postępowanie odnośnie wrocławskich śledczych prowadziła prokuratura ze Świdnicy. Chodziło o uniknięcie zarzutu stronniczości.

- Oczywiście nie powinno się stać tak, że rodzina długo nie była informowana o zgonie bliskiego. Osoby z policji i prokuratury, które nie zawiadomiły rodziny, poniosły wcześniej konsekwencje dyscyplinarne. Przestępstwa jednak nie popełniły - mówi Beata Piekarska-Kaleta, prowadząca sprawę prokurator ze Świdnicy.

Zaprzecza, by to umorzenie było efektem solidarności zawodowej. Zapewnia, że wszystkie wątki zostały rzetelnie wyjaśnione.

- To nie był błąd, ani niedopatrzenie, że rodzina nie została powiadomiona przez 8 miesięcy. Ale na pewno nie powinno się tak stać, bo to rzuca złe światło na całą prokuraturę. Moja decyzja o umorzeniu takiego złego nie światła nie rzuca. Nie kierowałam się żadną solidarnością zawodową. Uważam, że takie pojęcie nie występuje w prokuraturze. Przykładam dużą wagę do współpracy z pokrzywdzonymi i ich rodzinami. Uważam, że zawsze należy otoczyć ich szczególną uwagą - odpowiada prokurator Piekarska-Kaleta pytana przez nas, dlaczego umorzyła sprawę.

Prokurator spodziewa się jednak zażalenia ze strony rodziny. I słusznie, bo siostra Roberta zapowiada odwołanie do sądu. Jest bardzo niezadowolona, bo jak mówi, nikt nie poniósł rzeczywistej kary za to, że zwłoki jej brata przez 8 miesięcy rozkładały się w lodówce.

- Pani prokurator ze Świdnicy przysłała mi decyzję o umorzeniu na 21 stron. Z dokumentu wynika, jaką wspaniałą pracę przy wyjaśnienia morderstwa wykonała ta pani prokurator z Wrocławia, która długo nie informowała nas o śmierci Roberta. Nie zgadzam się z takim sposobem zakończenie tej sprawy - mówi siostra Roberta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski