Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kontrowersje wokół sprawy Mariki M., skazanej na 3 lata więzienia przez poznański sąd

Justyna Piasecka
Justyna Piasecka
Wideo
od 16 lat
Sprawa Mariki M. z Wielkopolski od kilku dni bulwersuje opinię publiczną. Dziewczyna została skazana na 3 lata więzienia przez sąd rejonowy w Poznaniu za usiłowanie chuligańskiego rozboju. W zakładzie karnym spędziła rok. Obecnie - po interwencji ministra sprawiedliwości – przebywa już w domu i czeka na rozpatrzenie wniosku o ułaskawienie przez prezydenta. - Jej skazanie za usiłowanie rozboju było bezzasadne – stwierdził minister Ziobro. Tymczasem Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia wskazuje, że kara orzeczona wobec Mariki M. była najniższą, jaką można było zasądzić.

Ordo Iuris: "To jeden z najbardziej skandalicznych wyroków"

Sprawę opisał adw. Jerzy Kwaśniewski, prezes Ordo Iuris.

– To jeden z najbardziej skandalicznych wyroków z jakimi się kiedykolwiek zetknąłem. 21-letnia Marika – aktywna społecznie studentka Politechniki Poznańskiej – została skazana na 3 lata bezwzględnego więzienia za… nieudaną próbę wyszarpnięcia lnianej torby w barwach flagi LGBT. Oskarżono ją o rozbój i próbę kradzieży torby o wartości 15 zł. Dziewczyna ostatni rok spędziła w więzieniu. Po naszej interwencji, ten sam sąd, który wcześniej skazał Marikę, teraz pozytywnie zaopiniował wniosek o jej ułaskawienie przez prezydenta. Tydzień później, prokurator generalny zarządził przerwę w odbywaniu kary więzienia. Od wczoraj dziewczyna jest w domu. Teraz jej dalszy los jest w rękach prezydenta Andrzeja Dudy

– poinformował w sobotę prezes Ordo Iuris.

Czytaj też: Protest pracowników Allegro w Poznaniu. Czego żądają związkowcy?

Adw. Kwaśniewski wskazał, że okolicznością obciążającą Marikę M. w oczach sądu była jej „negatywna postawa wobec ruchu LGBT”. Mecenas podkreślił, że do wyjątkowo surowego wyroku poznańskiego sądu doszło także dlatego, że dziewczyna nie miała wsparcia profesjonalnego adwokata, a sąd oddalił jej wniosek o przyznanie obrońcy z urzędu.

– Zagubiona w sądowych procedurach Marika nie złożyła w ogóle apelacji od nadzwyczaj surowego wyroku. Wymierzając karę, poznański sąd dał wyraz własnym uprzedzeniom wobec patriotycznej aktywności oskarżonej. Za okoliczność obciążającą sąd uznał bowiem… udzielanie się przez młodą kobietę w Młodzieży Wszechpolskiej. W efekcie, nieodpowiedzialne zachowanie 21-letniej wówczas Mariki zostało zrównane z napadem na bank lub sklep, podczas którego bandyci, grożąc bronią pracownikom i klientom, zmuszają ich do oddania pieniędzy. W rezultacie wyjątkowo surowego orzeczenia dziewczyna spędziła ponad rok w więzieniu, z czego 6 miesięcy w celi z… zadeklarowaną lesbijką. Swoją drogą, nie wierzę w przypadkowy przydział tej celi

– wskazał prezes Ordo Iuris.

Dalej mecenas zaznaczył, że Ordo Iuris, do którego o pomoc zgłosili się rodzice Mariki M., złożyło do prezydenta Andrzeja Dudy prośbę o ułaskawienie dziewczyny i skierowało wniosek do prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry wniosek o przerwę w wykonaniu kary.

- Ostatecznie te same argumenty, które przekonały mnie do podjęcia interwencji, przemówiły również do prokuratora generalnego oraz do sądu, który pierwotnie skazał Marikę. Sąd wziął także pod uwagę, że Marika dowiodła w więzieniu, że nie jest zdeprawowanym rabusiem, ale zwyczajną, młodą dziewczyną, która popełniła błąd i dziś go żałuje

– dodał prezes Ordo Iuris.

Zbigniew Ziobro: "Jej skazanie za usiłowanie rozboju było bezzasadne"

Do sprawy Mariki M. odniósł się na Twitterze Zbigniew Ziobro.

– Uwzględniłem wniosek o przerwę w karze 21-letniej Mariki. Wyszła na wolność i teraz czeka na decyzję prezydenta o ułaskawieniu. Jej skazanie za usiłowanie rozboju było bezzasadne. To granda! Sąd wtrącił młodą dziewczynę na 3 lata do więzienia, bo protestowała przeciwko promowaniu lewackiej ideologii i homoseksualizmu. Sądy bezwzględnie karzą Polaków za obronę wiary i wartości. Za atakowanie kościołów, bicie wierzących i opluwanie policjantów puszczają wolno. Osobna sprawa to działania w tej sprawie niektórych prokuratorów. Nie pozostanie to bez konsekwencji…

– napisał minister sprawiedliwości i prokurator generalny.

SSP Iustitia: "Wyrok ten został wydany zgodnie z przepisami uchwalonymi w wyniku działań samego Zbigniewa Ziobry"

Stanowisko w sprawie Mariki M. zajęło też Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia. Bartłomiej Przymusiński, rzecznik prasowy stowarzyszenia podkreślił, że sąd orzekał na podstawie przepisów kodeksu karnego.

– Z inicjatywy Zbigniewa Ziobry w 2006 roku uchwalono przepisy, które przewidują, że w przypadku chuligańskiego rozboju dolna granica kary jest podwyższona o połowę. W wyniku tej zmiany z 2006 roku, ta dolna granica kary wynosiła 3 lata pozbawienia wolności i taką też karę wymierzył sąd

– powiedział Bartłomiej Przymusiński.

I podkreślił: – Społeczeństwo jest też wprowadzane w błąd przez część mediów i część polityków, którzy mówią, że była to kara za szarpanie torby. Nie była to żadna kara za szarpanie torby. Była to kara za próbę kradzieży torby z użyciem przemocy. Podkreślić też trzeba, że kradzież – tak mówi doktryna prawnicza, tak mówią orzeczenia liczne sądu – zachodzi także wtedy, gdy sprawca chce zabraną rzecz zniszczyć albo wyrzucić. W tej sprawie oskarżona – z tego, co nam wiadomo – przyznała się do tego, że chciała tę torbę ukraść, żeby ją następnie zniszczyć. Były więc spełnione wszystkie znamiona rozboju.

Jednocześnie zarząd SSP Iustitia swoje stanowisko wyraził na swojej stronie internetowej.

– Minister Sprawiedliwości – Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro rażąco nadużył swoich uprawnień, nazywając prawomocny wyrok Sądu Rejonowego w Poznaniu „zbrodnią sądową”. Wyrok ten został wydany zgodnie z przepisami uchwalonymi w wyniku działań samego Zbigniewa Ziobry i jego resortu, wskutek aktu oskarżenia wniesionego przez podległą mu prokuraturę i zgodnie z wnioskami oskarżyciela

– czytamy.

Wskazano również: – W ostatnich latach obserwujemy znaczące zaostrzenie represji karnej przy jednoczesnym ograniczaniu, a nawet w niektórych przypadkach ubezwłasnowolnianiu sądów, które nie mają możliwości elastycznego stosowania drakońskich przepisów. To element wieloletniej populistycznej polityki karnej prowadzonej przez Zbigniewa Ziobrę w celu rzekomego poprawiania bezpieczeństwa publicznego poprzez zaostrzanie kar. Przypominamy, że sędziowie nie stanowią prawa, natomiast są zobowiązani do jego stosowania. Stowarzyszenie Iustitia wielokrotnie przestrzegało przed konsekwencjami chaotycznych i nieprzemyślanych zmian w prawie, w tym w prawie karnym.

– Warto zauważyć, że Zbigniew Ziobro jako Minister Sprawiedliwości - Prokurator Generalny najpierw doprowadził do uchwalenia określonych przepisów, a następnie sędziego zmuszonego do ich zastosowania publicznie piętnuje i obraża. Przypadek ten nie jest odosobniony. Od wielu miesięcy obserwujemy personalne ataki Zbigniewa Ziobry i jego zastępców Marcina Warchoła i Sebastiana Kalety na sędziów, którzy wydają wyroki nie po myśli władzy politycznej. Sytuacja ta jest tym bardziej niebezpieczna, że każdy taki atak skutkuje falą hejtu wobec konkretnego sędziego, co może skończyć się tragedią

– wskazuje zarząd SSP Iustitia.

Z aktami sprawy Mariki M. zapoznamy się, gdy wrócą do poznańskiego sądu rejonowego. Obecnie ma je prokurator generalny. Na ten moment informacji udzielił rzecznik prasowy ds. karnych Sądu Okręgowego w Poznaniu.

Zarzut, jaki usłyszała Marika M. brzmi: "10 sierpnia 2020 roku w Poznaniu na skrzyżowaniu ulic 27 grudnia i Ratajczaka działając publicznie i bez powodu, okazując przez to rażące lekceważenie porządku prawnego, wspólnie i w porozumieniu z Michałem O. [również skazany - red.] oraz 2 nieustalonymi osobami usiłowała dokonać rozboju poprzez zabór w celu przywłaszczenia torby o wartości 15 zł na szkodę Agaty T., stosując przy tym przemoc w postaci szarpania, popychania i wykręcania palca trzeciego ręki lewej, co spowodowało u pokrzywdzonej obrażenia ciała (…), co stanowi naruszenie narządów ciała na czas nie krótszy niż 7 dni (lekkie obrażenia ciała), lecz czynu tego nie dokonała z uwagi na postawę pokrzywdzonej.

Podkreślenia wymaga, że przestępstwo to zostało podjęte z urzędu, natomiast akt oskarżenia z tak sformułowanym zarzutem złożyła w poznańskim sądzie prokuratura.

Poznański sąd rejonowy wydał wyrok 26 sierpnia 2021 roku, skazując Marikę M. na trzy lata więzienia.

– Pani Marika złożyła wniosek o uzasadnienie wyroku, zrobił to też obrońca drugiej skazanej osoby – Michała O. Pani Marika po otrzymaniu tego uzasadnienia nie wywiodła żadnego środka odwoławczego, wyrok się uprawomocnił. Skazana – ponieważ nie stawiła się dobrowolnie w zakładzie karnym – została do niego doprowadzona

– mówi rzecznik sędzia Aleksander Brzozowski.

Dodaje, że teraz rodzice Mariki M. złożyli wniosek o jej ułaskawienie do sądu rejonowego. Sąd przychylił się do prośby o ułaskawienie, akta trafiły do prokuratora generalnego, który poparł tę prośbę o ułaskawienie i przekazał ją do prezydenta Andrzeja Dudy.

Uzasadnienie wyroku skazującego Marikę M.

Jak mówi sędzia Brzozowski, sąd rejonowy zajmujący się sprawą Mariki M. ustalił stan faktyczny w oparciu o zeznania pokrzywdzonych. Był też postronny świadek, który pomógł zidentyfikować osoby, które zaczęły uciekać po tym, jak nie udało im się tej torby zabrać. Dwóch osób nie udało się ustalić.

– Wówczas jeszcze oskarżeni nie kwestionowali, że takie zdarzenie miało miejsce. W swoich wyjaśnieniach twierdzili, że w zasadzie nie chcieli zabrać tej tęczowej torby dla siebie, tylko chcieli ją zniszczyć, bo to był symbol tego, z czym się nie zgadzają. Dla rozboju, to co sprawca zrobi z zabraną rzeczą, nie ma kompletnie znaczenia

– powiedział sędzia Brzozowski.

I dodał:
– Sąd wskazał, że Marika M. zachowywała się agresywnie. Pod adresem tych osób, które zostały zaatakowane, kierowane były też wyzwiska, czyli w zasadzie wchodziło w grę znieważenie. Oskarżona, a później skazana w tym aktywnie uczestniczyła. Sąd wskazał też, że oskarżeni nie wyrazili skruchy na rozprawie, a wręcz zachowywali się lekceważąco. Współoskarżony był wręcz rozbawiony zeznaniami pokrzywdzonej i zarzutami, pani oskarżona zachowywała się tak, jakby zupełnie nie przejmowała się tym, co się wydarzyło.

Sędzia Brzozowski wskazuje, że sąd w uzasadnieniu napisał wprost, że każdy ma prawo do określonych poglądów, ale uznał, że nie można tych poglądów narzucać innym, manifestować poprzez przemoc wobec innych osób, co – jak podkreśla – zasługuje na szczególne potępienie, bo w demokratycznym państwie prawa takie zasady nie mogą być przyjęte.

– Próbowano przekazać, że sąd kierował się światopoglądem. Sąd kierował się dyrektywami wymiaru kary i uniwersalnymi zasadami. Można mieć prawo do własnych, jakichkolwiek poglądów, można je wyrażać – sąd tego nie neguje, ale w pokojowej formie. Natomiast nie można takim wyrażaniem poglądów usprawiedliwiać łamania prawa

– podkreślił.

Marika M. nie miała obrońcy. Dlaczego?

Marika M. broniła się sama, nie miała obrońcy z wyboru. Sędzia Aleksander Brzozowski wyjaśnił, że dziewczyna mogła złożyć wniosek o obrońcę z urzędu, jednak z tego nie skorzystała.

Czy Marika M. nie wiedziała, że może ubiegać się o adwokata z urzędu?

– Każdy podejrzany z chwilą zatrzymania zostaje pouczony o wszystkich uprawnieniach i otrzymuje też takie pouczenie na piśmie, które kwituje. Znajduje się tam m.in. informacja o możliwości skorzystania z obrońcy z urzędu. Ponadto, jeżeli osoba złożyła wniosek do sądu o uzasadnienie wyroku, sąd to uzdatnienie wysyła razem z pouczeniem, w jakim terminie i jak należy złożyć apelację

– wyjaśnia sędzia.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski