Przed pawilonem nr 4 na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich ustawiła się długa kolejka. Stoją w niej Ukrainki z dziećmi, które uciekły przed wojną i które przyszły do magazynu po jedzenie, ubrania czy inne przedmioty.
Głównymi odbiorcami pomocy są osoby mieszkające na targach, w Arenie lub te już posiadające swój kąt na terenie Poznania. Jak opowiada ks. Krzysztof Giezek, zastępca dyrektora Caritas Archidiecezji Poznańskiej, czasem w kolejce trzeba stać godzinę lub dwie – w zeszłą środę obsłużono 1200 osób. Choć zdarzają się też momenty bez tłumów.
Każdy, kto przychodzi, otrzymuje kartkę, na której wypisana jest lista produktów w języku ukraińskim i polskim, tak żeby wolontariusze mogli skompletować paczkę. W czasie jej przygotowywania osoba może wejść do strefy z ubraniami i wybrać coś dla siebie.
- Magazyn znam jak własną kieszeń – opowiada ks. Krzysztof Giezek, który działa tu od jego otwarcia – Z wolontariuszami znamy się już po imieniu, każdy wie co ma robić.
Magazyn działa od 2 marca i uruchomiony został przy współpracy miasta, wojewody i Caritasu, choć funkcjonuje głównie dzięki pracy setek wolontariuszy i wolontariuszek. Na co dzień działanie magazynu organizowane jest właśnie przez wolontariuszy Caritasu, Związku Harcerzy Polskich oraz zwykłych mieszkańców Poznania.
- Cieszymy się, że są wolontariusze, którzy mimo swoich zajęć i spraw, znajdują czas, przychodzą i pilnują tego, żeby wszystko działało. Widać też, że siła wolontariatu trochę słabnie – w pierwszym tygodniu zgłosiło się 708 osób, teraz to trochę przygasło, choć przygasło też przywożenie produktów – mówi ks. Giezek i dodaje, że na szczęście magazyn zaopatrują też duże firmy.
Hala podzielona jest na sekcje – dary można przynosić od strony ul. Bukowskiej. Dalej znajduje się sekcja sortowania i magazynowa, podzielona na słodycze, kasze, mąki, ryże, konserwy, dania gotowe, pokarmy dla dzieci, poduszki, kołdry i koce. Na końcu są ubrania i buty dla dzieci i dla dorosłych oraz strefa wyjazdowa – to stąd pomoc trafia do innych ośrodków w Wielkopolsce, na granicę lub bezpośrednio do Ukrainy.
Pomaga potrzebującym i umierającym
Na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich ks. Krzysztof Giezek pojawia się regularnie od listopada.
- O godzinie 8 odprawiam mszę w parafii, a potem do wieczora siedzę na targach. Dosłownie, bo albo jestem tutaj, albo idę do szpitala tymczasowego, gdzie jestem kapelanem – mówi ks. Giezek. - Tu wspieram potrzebujących, a tam umierających.
W magazynie zajmuje się właściwie wszystkim – od noszenia kartonów, poprzez koordynację czy jeżdżenie paleciakiem.
- Myślę, że moja obecność tutaj jest też świadectwem. Przychodzą różne osoby: wierzące, niewierzące, przychylne kościołowi, ale też osoby, które może nawet przez kościół zostały skrzywdzone, lub mają do niego jakiś uraz. Czasami też jestem wsparciem dla wolontariuszy, którzy doświadczając tragedii uchodźców, nie dają sobie rady. Nie wyobrażam sobie, żeby miałoby mnie tutaj nie być
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?