Miasto zapłaci Wechcie 150 mln zł? Urzędnicy: Tak nie może się stać

Przypomnijmy, że w 2010 roku poznańscy radni uchwalili miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego „Rataje Park II” , który zakładał, że działki o powierzchni ponad 7 hektarów zostaną przeznaczony pod teren zielony i nie będzie na nich zabudowy. Teren ten należał do Skarbu Państwa, lecz prawo do użytkowania wieczystego posiadały dwie spółki: Chyżańska I oraz Chyżańska II. Obie należały do Dariusza Wechty, poznańskiego dewelopera. Plan uchwalony pięć lat temu obowiązuje do dzisiaj.

Jednak jeszcze w czerwcu 2010 roku spółki Chyżańska I oraz Chyżańska II wniosły do Urzędu Miasta pismo o wykup przez miasto prawa do użytkowania wieczystego tego terenu. Jako podstawę prawną podawały ustawę o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym.

- Miasto odmówiło ze względu na niespełnienie odpowiednich przesłanek - wyjaśnia Magdalena Albińska z Wydziału Gospodarki Nieruchomościami.

Sprawa trafiła do sądu
W grudniu 2010 roku obie spółki skierowały do sądu wniosek o wykup przez miasto prawa do użytkowania wieczystego. Miasto miałoby zapłacić za to ponad 91 mln zł. Od pięciu lat sprawa toczy się w poznańskim Sądzie Okręgowym. Jej końca nie widać, lecz władze miasta wierzą w pozytywne zakończenie. A na wczorajszym posiedzeniu komisji do spraw powstania Rataje Parku przedstawiły swoje argumenty.

- Zamiast spółek Chyżańska I oraz Chyżańska II funkcjonuje teraz spółka Quamiro (której prezesem jest Dariusz Wechta - przyp. red.), która nie była użytkownikiem nieruchomości, więc nie ma prawa do użytkowania wieczystego - przekonywała mecenas Katarzyna Ratajszczak, która w tej sprawie reprezentuje miasto Poznań.

- Ponadto Quamiro nie było użytkownikiem wieczystym w chwili wejścia w życie planu miejscowego i wniesienia pozwów przez poprzednie spółki. A do tego nabyło prawo użytkowania wieczystego od obu spółek po upływie trzech lat od uchwalenia planu miejscowego, czyli roszczenie się przedawniło - dodawała.

Z kolei Magdalena Albińska zwracała także uwagę na ekspertyzę przygotowaną na zlecenie miasta przez Politechnikę Poznańską. - Według geologa jedynie 114 metrów kwadratowych na tym terenie nadaje się pod zabudowę - tłumaczyła przedstawicielka WGN.

Zaskakujące działania poznańskiego sądu?
Podczas posiedzenia komisji władze miasta podkreślały niejasne, ich zdaniem, działania sądu. - Niepokoi nas fakt, że proces trwa już od pięciu lat, a pewne nasze racjonalne argumenty i wnioski nie są przez sąd uwzględniane - opowiadał Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania.

- Dla mnie to szokujące, jak oczywiste dowody miasta są odrzucane - dodawał Adam Pawlik, przewodniczący komisji. Miał na myśli przede wszystkim postanowienie Naczelnego Sądu Administracyjnego z 2011 roku. Wtedy to NSA unieważnił decyzję Ryszarda Grobelnego z 2006 roku, który wydał warunki zabudowy dla spornego terenu.

- Postanowienie NSA oznacza, że decyzja prezydenta Grobelnego w praktyce nie ma znaczenia. To niebyt prawny. Tak jak gdyby nigdy nie została wydana, a sąd i tak bierze ją pod uwagę w postępowaniu - tłumaczy Katarzyna Ratajszczak.

Przedstawiciele miasta zdają sobie jednak sprawę ze skutków, jakie niosłaby za sobą porażka w sądowym sporze. W takim przypadku miasto musiałoby nie tylko wykupić od Dariusza Wechty prawo do użytkowania wieczystego spornych terenów za ponad 91 mln zł, ale również doliczyć do tego odsetki. A te, według symulacji urzędników, wynoszą już około 63 mln zł. Łącznie miasto musiałoby więc zapłacić Quamiro ponad 150 mln zł.

- W przypadku wygranej nie musimy oczywiście nic płacić i otrzymamy zwrot kosztów procesu, który obecnie wynosi około 7 tys. zł - mówi Katarzyna Ratajszczak.

Przedstawicieli spółki Quamiro nie było na wczorajszym posiedzeniu komisji.