Rozstrzygnięcie pierwszej edycji Węży odbyło się w niedzielę. Data nieprzypadkowa - 1 kwietnia, choć laureatom nagród pewnie nie było do śmiechu. Najwięcej wyróżnień zgarnęły "1920. Bitwa Warszawska" Jerzego Hoffmanna, "Weekend" Cezarego Pazury i "Wyjazd integracyjny" w reżyserii Przemysława Angermana. Ten ostatni zdobył zresztą Węża w najbardziej niechlubnej kategorii najgorszego filmu roku.
Zobacz pełną listę nagrodzonych Wężami filmów!
Złote Węże przyznawało kilkudziesięciu filmowych dziennikarzy. Pomysłodawcami nagrody byli autor leksykonu o Jamesie Bondzie Kamil Śmiałkowski, szef portalu stopklatka.pl Krzysztof Spór oraz redaktor naczelny portalu esensja.pl Konrad Wągrowski.
- Ja osobiście nie sądzę, aby Węże zmieniły cokolwiek w polskim kinie. Te nagrody nie dotrą jakoś specjalnie do filmowców, nie ukształtują też gustów widowni. My przyznaliśmy je, by napiętnować najgorsze polskie premiery jednocześnie licząc na to, że będą u nas powstawać dużo lepsze dzieła - uważa Konrad Wągrowski.
Czytaj także:
RECENZJA: Hans Kloss. Stawka większa niż śmierć [FILM]
Recenzja filmu "Kac Wawa"
Film: "Sponsoring" Małgorzaty Szumowskiej (RECENZJA)
Patronem Złotych Węży jest słynny film Marka Piestraka "Klątwa Doliny Węży" z 1987 roku. To połączenie kina przygodowego z filmem science fiction zawiodło absolutnie w każdym aspekcie. "Klątwa" ma fatalny scenariusz, drewniane dialogi a ogromu zła dopełniają kuriozalne efekty specjalne. Wielu kinomanów uważa, że to właśnie obraz Piestraka jest najgorszym filmem w historii rodzimej kinematografii.
- Pamiętajmy, że "Klątwa Doliny Węży" świetnie wpisuje się w poczet filmów, nakręconych przez reżyserów, których miłość do kina miała nieco zrekompensować kompletny brak talentu. Dlatego film Piestraka ma tak duże grono fanów - podczas seansu doskonale widać, że reżyser bardzo się starał, ale nic mu nie wyszło. Zupełnie inaczej wygląda to w przypadku naszych laureatów. Te filmy wynikają z przekonania, że nie trzeba się postarać, by osiągnąć komercyjny sukces. Wystarczy napisać parę głupich dowcipów i zaangażować do głównych ról znane twarze. Nie wyobrażam sobie, żeby "Wyjazd integracyjny" był za kilkadziesiąt lat oglądany z takim nabożeństwem, jak dziś "Klątwa Doliny Węży" - dodaje Wągrowski.
Co ciekawe, Złote Węże to nie jedyny tegoroczny konkurs na najgorszą polską produkcję filmową. Tomasz Raczek i redakcja jego Weekendowego Magazynu Filmowego Złotego Pawia za najgorszy polski film ostatnich 10 lat przyznało "Kac Wawie". Będzie kolejny pozew do sądu?
Najgorszych wyróżniono też za Oceanem. Wczoraj w nocy ogłoszono wyniki tegorocznego rozdania Złotych Malin. I już wiadomo, że było ono bezprecedensowe, bowiem pierwszy raz w 32-letniej historii konkursu wszystkie 11 nagród zgarnął jeden film, obraz "Jack i Jill" w reżyserii Denisa Dugana. Dwie główne role (męską i żeńską) grał w nim Adam Sandler - obie zostały wyróżnione pozłacanym owocem.
Choć Wągrowski uważa, że twórców nie obchodzą podobne wyróżnienia, to jednak nominowany do Węża reżyser Andrzej Saramonowicz pozwolił sobie na złośliwe uwagi na Facebooku współpomysłodawcy nagród Kamila Śmiałkowskiego. A gdy w 2002 roku Andrzej Wajda publicznie skrytykował organizowany w warszawskim CSW festiwal najgorszych polskich filmów, internauci złośliwie dodawali, że Wajda boi się obecności własnych filmów w kolejnych edycjach imprezy...
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected].
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
