Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Będzie sąd nad deszczówką z Minikowa

TR
- Od dziesięciu lat walczymy z widmem, bo deszczówki, która nas zalewa, oficjalnie nie ma - mówi Mirosław Dzięcioł z ulicy Minikowo. Sąsiedzki spór nie rozstrzygnięty przez urzędników trafił do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

Co zalewa na Minikowie? Mieszkającą tam rodzinę Dzięciołów na pewno zalewa krew.
- Od dziesięciu lat walczymy z widmem, bo deszczówki, która nas realnie zalewa, oficjalnie nie ma - mówi Mirosław Dzięcioł z ulicy Minikowo.

Poznań: Hotel Twardowski zalewa sąsiadów?
Poznań: Hotel "Twardowski" nie będzie zalewał sąsiadów

Mogliby się z tym faktem pogodzić, gdyby to była ich własna deszczówka, tyle, że ona akurat trafia do rowu melioracyjnego. Z kolei deszczówka sąsiada, według urzędników wydziału ochrony środowiska poznańskiego magistratu, nigdzie się nie przelewa - zostaje w granicach posesji swobodnie przenikając do gruntu. Tego samego gruntu, o którym w innym piśmie piszą, że jest trudno przepuszczalny, bo gliniasty, a glina, jak wiadomo wody nie lubi.

Im bardziej jesteśmy bezsilni w starciu z urzędniczą machiną, tym poczucie absurdu jest bardziej dotkliwe

To co zalewa Dzięciołów? Mirosław Dzięcioł zgromadził wyjątkowo bogatą dokumentację zdjęciową jak na wodę, której nie ma. Na jednym z nich wyraźnie widać, jak wypływa spod betonowego ogrodzenia, który rzekomo jest wodoszczelne.

- Im bardziej jesteśmy bezsilni w starciu z urzędniczą machiną, tym poczucie absurdu jest bardziej dotkliwe - mówi M. Dzięcioł. - Gdyby nic mnie nie zalewało, to nikomu nie zawracałbym głowy.

Według niego, cały problem tkwi w źle sprofilowanym podjeździe sąsiada, na którym zbiera się woda i z którego przelewa się potem na nich posesję. Sąsiedzi niczego złego w swoim podjeździe jednak nie widzą. Podobnie Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego, który miał rozstrzygnąć sporną kwestię. Zdaniem inspektorów, to nie podjazd jest winny.

Skąd więc po drugiej stronie płotu bierze się woda w magazynie i w piwnicy? W przypadku magazynu powodem mają być błędy w sztuce budowlanej: brak ław fundamentowych i izolacji przeciwwilgociowej umożliwia przenikanie wód gruntowych.

Co jednak z wodą w piwnicy i z podtapianym ogrodem, którego nie tłumaczy ani brak ław fundamentowych, ani izolacji? Biegły z zakresu budownictwa, którego WOŚ poprosił o wydanie kolejnej opinii w tej sprawie, przeprowadził dwie wizje lokalne; obie na posesji sąsiada Dzięciołów.

Z jego opinii wynika, że sposób zagospodarowania deszczówki przez sąsiada nie stanowi dla nich zagrożenia.
- Nie pofatygował się jednak do nas, żeby potwierdzić swoją opinię - mówi wyraźnie rozgoryczona Anna Dzięcioł.

Opinia biegłego zamknęła sprawę. Urzędnicy odmówili nakazania przebudowy podjazdu. Sprawa trafiła ostatecznie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który we wtorek miał wydać wyrok. Ze względu na "skomplikowanie sprawy" odłożył to na przyszły tydzień.

Sąsiedzi twierdzą, że Dzięciołów nie zalewają. I nie byłoby żadnej sprawy, ani sąsiedzkiego sporu, gdyby miasto budując na Minikowie kanalizację sanitarną zgodnie z nakazem logiki zbudowało razem z nią kanalizację deszczową. Tyle, że logiki najwyraźniej zabrakło, a deszczówka się rozlewa...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski