Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Jak urzędnicy dorabiają w radach nadzorczych

Maciej Roik
Mam wrażenie, że w niektórych przypadkach kluczem  nie jest przygotowanie merytoryczne, a urzędnicze zasługi - mówi radny PiS Szymon Szynkowski vel Sęk
Mam wrażenie, że w niektórych przypadkach kluczem nie jest przygotowanie merytoryczne, a urzędnicze zasługi - mówi radny PiS Szymon Szynkowski vel Sęk Fot. Marek Zakrzewski
Jedno, góra dwa spotkania w miesiącu i zarobek rzędu nawet 3,4 tysiąca złotych miesięcznie. Kto dostaje te pieniądze? W wielu przypadkach urzędnicy, którzy zasiadają w radach nadzorczych spółek, w których miasto ma swoje udziały - czyli np. w MPK, PKS Poznań czy Dalkia Poznań.

PRZECZYTAJ TAKŻE:
NASZ KOMENTARZ: Nadzór czy pensja bis?

Taka pensja kłuje w oczy
Ile zarabiają przedstawiciele wolnych zawodów
Września: Zarobki dyrektora szpitala bada prokuratura

Rady nadzorcze są powoływane w spółkach. Zadaniem ich członków jest kontrolowanie decyzji, które podejmują zarządy. W spółkach, w których swoje udziały ma miasto, tą kontrolą w wielu przypadkach zajmują się urzędnicy. I dzięki temu mogą sporo dorobić.

Kazimierz Śliwiński, zastępca dyrektora wydziału działalności gospodarczej Urzędu Miasta za zasiadanie w radzie nadzorczej spółki Targowiska otrzymuje miesięcznie mniej więcej równowartość średniej krajowej, czyli około 3,4 tys. zł brutto. Podobne wynagrodzenie trafia do Jędrzeja Solarskiego, dyrektora wydziału organizacyjnego UM, który zasiada w radzie spółki Infrastruktura Euro 2012. Całkiem sporo zarabiają także członkowie rady np. poznańskiego MPGM. Jak przyznała Agnieszka Purgat, dyrektor biura Audytu Wewnętrznego i Kontroli, miesięcznie odbiera ponad 2 tys. zł.

Pytanie, co jest brane pod uwagę przy wyborze członków rad? I czy na przykład dyrektor biura Rady Miasta to odpowiednia osoba do kontrolowania spółki Euro Poznań 2012, a asystentka prezydenta do trzymania pieczy nad zarządem PTBS?

- Mamy wewnętrzną bazę danych osób, które zdały egzamin państwowy uprawniający do zasiadania w radach nadzorczych spółek i to w niej szukamy odpowiednich przedstawicieli - tłumaczy Mirosław Kruszyński, zastępca prezydenta Poznania odpowiedzialny za wyznaczanie części członków rad nadzorczych w spółkach z udziałem miasta.

- Do rad nadzorczych kierujemy urzędników, którzy - poza spełnieniem formalnych wymogów - mają szczególne kompetencje i dają rękojmię ochrony interesów miasta - dodaje.

Pytanie, czy nie lepiej, by miasto do rad nadzorczych delegowało tylko fachowców spoza urzędu? I czy obsadzanie ich urzędnikami, to nie jest tylko forma nagrody, która umożliwia im "dorobienia" do pensji? Zdaniem prezydenta: nie.
- Wybieranie do rad nadzorczych tylko osób spoza urzędu nie jest dobrym wyjściem - mówi prezydent. - Mieliśmy z tym wcześniej negatywne doświadczenia. Dlatego część osób, która w nich zasiada stanowią urzędnicy.

Co to za osoby? Wielu dyrektorów wydziałów, wszyscy prezydenci, ale także urzędnicy niższego szczebla. W sumie 31 osób. Jednym z członków rady nadzorczej PTBS jest Jolanta Szperzyńska (ze spółki nie otrzymuje wynagrodzenia, ale dostaje dodatek funkcyjny), asystentka prezydenta M. Kruszyńskiego. Skąd taki wybór?

- Jako zastępca prezydenta jestem odpowiedzialny za politykę mieszkaniową, więc siłą rzeczy moja asystentka ma obowiązek być zorientowana w tej tematyce, - mówi M. Kruszyński.

Co na to sami zainteresowani? Wszyscy podkreślają, że objęcie miejsca w radach zaproponowały im władze miasta. Sami o to nie zabiegali.

- Wcześniej zasiadałem w różnych spółkach, więc biuro nadzoru właścicielskiego rekomendowało mnie prezydentowi Kruszyńskiemu - podkreśla Jędrzej Solarski.

Analizując listę urzędników w radach nadzorczych, dyrektorzy wydziałów (przypomnijmy: ich średnia pensja to 7,7 tys. zł) zasiadają tylko tam, gdzie spółki wypłacają członkom rad pensje. Do reszty dostają się szeregowi pracownicy. Jednak i ci nie tracą. Bo tam są im wypłacane dodatki funkcyjne.

Niektórzy urzędnicy zasiadają nawet w dwóch radach nadzorczych. Przykładem jest Ryszard Żukowski, dyrektor POSiR, który kontroluje PTBS i Dalkię. W pierwszym przypadku wykonuje swoje zadania za darmo, w drugim otrzymuje wynagrodzenie. Jak mówi, zasiadanie w radzie nadzorczej zaproponowano mu w czasie, gdy był dyrektorem biura audytu wewnętrznego.

- Miasto powinno mieć swoich ludzi w radach nadzorczych, jednak najważniejsze powinny być kompetencje - mówi Szymon Szynkowski vel Sęk, radny PiS. - Znam listę tych urzędników i niestety mam wrażenie, że w niektórych przypadkach kluczem nie jest przygotowanie merytoryczne, a urzędnicze zasługi - kończy radny.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski