Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Ukradł puszkę, w której były pieniądze na leczenie zwierząt. O tym, że trafi do więzienia, zdecydowała... wartość samej puszki

Norbert Kowalski
Norbert Kowalski
Mikołaj S. ukradł na Naramowicach w Poznaniu puszkę z pieniędzmi na leczenie zwierząt. Został skazany na pół roku więzienia
Mikołaj S. ukradł na Naramowicach w Poznaniu puszkę z pieniędzmi na leczenie zwierząt. Został skazany na pół roku więzienia archiwum
Mikołaj S., który ukradł z kliniki weterynaryjnej na Naramowicach puszkę, w której były pieniądze na leczenie zwierząt. Gdy został zatrzymany przez policję, twierdził, że w środku było 470 zł. Ponieważ zgodnie z kodeksem karnym za przestępstwo uważana jest kradzież o wartości przekraczającej 500 zł, mężczyzna uniknąłby więzienia. Tak się jednak nie stało, ponieważ puszka, w której znajdowały się pieniądze, była warta 67,5 zł. Dlatego we wtorek sąd zdecydował, że Mikołaj S. trafi do więzienia.

- Kwestia winy oskarżonego nie budziła żadnych wątpliwości. Było to ewidentne, podobnie jak okoliczności zdarzenia. Potwierdzają to zeznania świadków, monitoring oraz przyznanie się do winy przez samego oskarżonego - uzasadniał wyrok sędzia Łukasz Talawski.

Kradzież puszki z pieniędzmi u weterynarza na Naramowicach

Do kradzieży puszki z pieniędzmi doszło 26 października 2018 roku w klinice weterynaryjnej na Naramowicach. Puszka należała do Fundacji Dla Zwierząt Animalia, która prowadziła zbiórkę na leczenie zwierząt. Zdarzenie zostało zarejestrowane przez kamerę monitoringu, na której widać, jak Mikołaj S. najpierw rozgląda się po budynku, a widząc, że nikogo nie ma, zabiera stojącą na ladzie na recepcji przezroczystą skarbonkę, chowa ją do torby i wychodzi.

Po kilku dniach wielkopolska policja opublikowała nagranie i zdjęcia Mikołaja S. Ten niedługo później sam zgłosił się na policję. Chociaż Fundacja Dla Zwierząt Animalia oszacowała, że w puszce mogło być nawet ponad 900 zł, sam Mikołaj S. przekonywał, że było w niej tylko 470 zł. Z tego powodu prokuratura umorzyła później sprawę uznając, że nie doszło do przestępstwa. Zgodnie bowiem z kodeksem karnym, z przestępstwem kradzieży mamy do czynienia dopiero, gdy wartość skradzionego mienia wynosi co najmniej 500 zł. W przypadku niższej kwoty jest to jedynie wykroczenie.

Zobacz też: Dlaczego policjant zastrzelił 21-letniego Adama? Coraz więcej teorii na temat wydarzeń z Konina

Zażalenie na decyzję prokuratury złożył mecenas Mateusz Łątkowski, pełnomocnik Fundacji Dla Zwierząt Animalia. Podkreślał on, że prokurator do wartości szkody nie doliczył wartości samej puszki, która kosztowała 67,5 zł, co potwierdzała faktura na jej zakup przez fundację. Dzięki temu łączna wartość szkody wynosiła 537,5 zł, a zatem ponad 500 zł, czyli całe zdarzenie powinno się traktować jako przestępstwo. Dlatego też prokuratura ostatecznie na początku października 2019 roku oskarżyła Mikołaja S. o kradzież puszki i pieniędzy. On sam przyznał się do winy.

Więzienie za kradzież puszki z pieniędzmi u weterynarza na Naramowicach

Proces Mikołaja S. ruszył we wtorek i już tego samego dnia się zakończył. Sam Mikołaj S. nie pojawił się w sądzie. Aktualnie odsiaduje karę pozbawienia wolności za inne przestępstwa.

- Przewrotnie mówiąc, jest "zasłużony dla wymiaru sprawiedliwości" - oceniał sędzia Łukasz Talawski, który zdecydował się prowadzić proces pod nieobecność oskarżonego. - Mikołaj S. nie złożył wniosku o doprowadzenie go na rozprawę, zaś sąd nie uważa, że jego obecność jest konieczna - dodał.

Sprawdź też: Wybuch na Dębcu: "Tomasz J. był psychopatą. Nawet psy się go bały" - zeznała sąsiadka. Mężczyzna nie przyznaje się do winy

Na rozprawie obecny był jedynie mecenas Mateusz Łątkowski, który w swojej mowie końcowej zwracał uwagę, że Mikołaj S. był już wcześniej kilkukrotnie karany m.in. za kradzieże.

- Nie jest to jednostkowy przypadek. Bogata karta karna oskarżonego świadczy o tym, że Mikołaj S. jest osobą nierokującą szybkiej poprawy zachowania i nie ma innej możliwości jak kara bezwzględnego więzienia - mówił mecenas Łątkowski wnioskując o karę dwóch lat więzienia dla Mikołaja S.

Ostatecznie sąd skazał mężczyznę na pół roku więzienia.

- Biorąc pod uwagę dotychczasową "karierę" oskarżonego, nie może być mowy o innej karze niż bezwzględne pozbawienie wolności. Mikołaj S. to notoryczny sprawca przestępstw przeciwko mieniu - uzasadniał sędzia Łukasz Talawski.

Czytaj też: Poznanianka wygrała z wojskiem w sądzie. Dostanie odszkodowanie? Ma prywatną działkę na terenie lotniska Krzesiny

Jednocześnie podkreślał, że Mikołaj S. zaledwie o 37,5 zł przekroczył granicę określającą, czy dana kradzież jest wykroczeniem czy przestępstwem, co miało wpływ na niższy wymiar kary niż wnioskował mecenas Łątkowski.

W ostatnich latach w Wielkopolsce nie brakowało spraw kryminalnych, o których dużo się mówiło.Mieszkańcy Wielkopolski byli poruszeni zaginięciem Ewy Tylman, zdruzgotani po wybuchu kamienicy na Dębcu czy zszokowani po tragicznych wypadkach spowodowanych przez młodych kierowców, w których ginęli ludzie. Nie obyło się też bez brutalnych zabójstw, długoletnich procesów oraz wyroków skazujących prawników czy komorników. Sprawdź, czy pamiętasz najgłośniejsze sprawy kryminalne z ostatnich lat.Przejdź dalej --->

Najgłośniejsze sprawy kryminalne w Wielkopolsce. Nie tylko ś...

Sprawdź też:

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski