Woda na kąpielisku nad Rusałką będzie czystsza - zapowiadają urzędnicy Wydziału Ochrony Środowiska poznańskiego magistratu. Właśnie rozpoczyna się akcja szukania źródeł zanieczyszczeń, odcięcia ich oraz pozbycia się z akwenu substancji, które mają negatywny wpływ na czystość wody oraz ewentualnie na kąpiących się.
Już przed rokiem zauważono, że zwiększa się stężenie fosforanów w wodzie.
Zobacz: Rusałka w Poznaniu ma nowego dzierżawcę [WIZUALIZACJE]
- Prawdopodobnie to niektórzy z mieszkańców tzw. Starego Strzeszyna odprowadzają ścieki do pięciu stawków, które znajdują się pomiędzy jeziorem Strzeszynek, a Rusałką - wyjaśnia Jerzy Juszczyński z Polskiego Klubu Ekologicznego. - Przez to dopuszczalne normy fosforanów w nich są przekroczone około 10 razy - dodaje Jerzy Juszczyński.
Wyjaśnia, że choć część ze szkodliwych związków zostanie odfiltrowana w tych stawach, to jednak reszta wraz z wodami Bogdanki, która przez nie przepływa, dotrze do Rusałki.
- Generalnie stawy zostały stworzone właśnie po to, by zatrzymywać nieczystości - mówi Piotr Szczepanowski, zastępca dyrektora wydziału ochrony środowiska. - Można powiedzieć, że spełniają swoją rolę, gdyż tylko niewielkie ilości nieczystości dostają się do jeziora - stwierdza Piotr Szczepanowski. Ile jest fosforanów i innych niebezpiecznych środków mają ustalić badania, które rozpoczną się w najbliższych tygodniach.
Czytaj też: Fundacja Familijny Poznań chce zarządzać terenami nad Rusałką
Według Cyryli Staszewskiej z poznańskiego sanepidu w zeszłym roku wszystkie poznańskie kąpieliska, w tym i Rusałkę, dopuszczono dla użytku. - Choć trzeba przyznać, że już w sezonie została ona zamknięta dla pływających, gdyż w wodzie odkryto bakterie coli - wspomina Cyryla Staszewska. W tym roku jeszcze nie prowadzono badań.
- Do połowy kwietnia gminy mają czas na wskazanie gdzie mają znajdować się kąpieliska i dopiero po tym terminie przystępujemy do pracy - wyjaśnia Cyryla Staszewska.
Zła wiadomość dla miłośników wypoczynku nad Rusałką jest taka, że w tym roku na plaży może nic się nie zmienić. Nie będzie nowych atrakcji.
W zeszłym roku teren wokół kąpieliska został wydzierżawiony prywatnej firmie. Jej przedstawiciel obiecał, że w ciągu pierwszych 3 lat swojej działalności nad jeziorem zainwestuje 700 tysięcy złotych. Jak podawał wówczas Maciej Koczorowski, właściciel firmy Mak Bis, która dzierżawi ziemię w planach było stworzenie nowej wypożyczalni, oraz zakup do niej łódek, kajaków, rowerów wodnych i akcesoriów do windsurfingu, kitesurfingu, wakeboardingu i skimboardingu.
Teraz jego syn Michał, który zajmuje się wszelkimi formalnościami związanymi z inwestycjami nad Rusałką wyjaśnia, że nie udało się jeszcze zdobyć pozwoleń na stworzenie nowych atrakcji.
- Nawet prośba o możliwość wyremontowania niszczejącego pomostu ugrzęzła gdzieś w urzędniczych szufladach - stwierdza Michał Koczorowski.
Dlatego nie wiadomo, czy uda się rozpocząć budowę atrakcji nad Rusałką jeszcze w tym roku. Według planów dzierżawcy nad jeziorem ma powstać park rekreacyjny. Został złożony wniosek o dofinansowanie inwestycji z UE.
W Strzeszynku się udało
Rusałka jest drugim kąpieliskiem w Poznaniu, która ma prowadzić prywatna firma.
Wcześniej ośrodek w Strzeszynku przejął poznański biznesmen Jerzy Gumny. Jak sam przyznaje zainwestował w stworzenie infrastruktury wypoczynkowo rekreacyjnej bardzo dużo pieniędzy (ile dokładnie nie chce zdradzić). Obecnie nad jeziorem działa restauracja oraz boiska do siatkówki. Natomiast w sezonie do dyspozycji wypoczywających są również bary, wypożyczalnia sprzętu wodnego, wybudowano toalety. Duży rozgłos w kraju zdobył regulamin korzystania z boisk do siatkówki. Są darmowe, lecz jak ktoś przeklina płaci 100 zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?