Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spór o podział spółdzielni

Beata Marcińczyk
Atmosfera podczas spotkania była gorąca. Obrady przerwano. Ich dokończenie za tydzień
Atmosfera podczas spotkania była gorąca. Obrady przerwano. Ich dokończenie za tydzień M. Zakrzewski
Pyskówki, obrażanie się nawzajem, wyrywanie mikrofonu z rąk - cztery godziny "obrad" i mierne efekty w postaci zrealizowania zaledwie dwóch punktów porządku obrad - tak można podsumować sobotnie walne zgromadzenie na os. Bolesława Śmiałego. Druga część - za tydzień w poniedziałek.

Grupie inicjatywnej, która dąży do odłączenia osiedla od Poznańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej nie udało się wprowadzić do porządku obrad projektu stosownej uchwały. Przeciwni byli nie tylko prawnicy PSM czuwający nad przebiegiem zebrania, ale także wielu mieszkańców. Nie znaczy to, że grupa ta "przegrała" ze spółdzielnią.

Jeszcze na długo przed godziną dziewiątą przed Szkołą Podstawową nr 34 ustawiła się kolejka członków spółdzielni, gotowych do wzięcia udziału w walnym zgromadzeniu. Obrady zaczęły się z godzinnym opóźnieniem. Przybyło na nie zdecydowanie więcej osób niż na innych osiedlach, bo aż 260 (np. na os. Jagiełły w głosowaniach brało udział mniej niż 50 osób). To chyba sukces akcji plakatowej grupy inicjatywnej.

Pierwsze poruszenie wywołały wybory na przewodniczącego obrad. Kandydowali dwaj panowie: Tadeusz Kieliszewski i Leonard Ławrynowicz (z grupy inicjatywnej, który wygrał zdobywając zaufanie 128 osób). Sala wyraźnie podzieliła się na "tych ze spółdzielni" i zwolenników grupy inicjatywnej.

Nie udało się wprowadzić do porządku obrad wniosku o podziale PSM i utworzenie SM "Śmiały". - To jest dyskusja o pieniądzach, a nie czy małe jest piękne - mówił jeden z zebranych. - Nasza decyzja będzie skutkowała na wiele lat. Trzeba mieć konkretne obliczenia.

- Niech zrobią na osiedlu referendum - prosiła inna mieszkanka. - Jest nas, mieszkańców Śmiałego osiem tysięcy, a decydować chce jakaś grupa dwudziestu osób?

Dyskusja wrzała, a sala pustoszała. Najbardziej zagorzali w poglądach "polowali" na mikrofon. Zdarzyło się, że było przy nim pięć osób.

Zimną krew zachowały dwie osoby na sali - jeden z mieszkańców, który z torby wyciągnął przekąskę i spokojnie jadł oraz Krzysztof Winiarz - prezes PSM. Ten, gdy emocje zebranych sięgnęły zenitu złożył wniosek formalny o przerwanie obrad. Wniosek upadł w kolejnym głosowaniu.

- Przewodniczący obrad kiwa głową czy głosować na tak, czy na nie! - ogłosiła wówczas Barbara Wiśniewska z dotychczasowej Rady Osiedla. - Pan Ławrynowicz szykuje sobie etat!
Sala uspokoiła się dopiero po przegłosowaniu porządku obrad. Kwadrans po 12 sprawozdanie zaczął składać prezes PSM.

W końcu przegłosowano wniosek o przerwanie obrad i przeniesienie ich na poniedziałek - 15 czerwca.
- To lekceważenie tych osób, które przyszły - uważa Urszula Cicha. - Będziemy musieli spotykać się jeszcze drugi, albo i trzeci raz. Nie mówiąc już o tym, że wynajęcie sali kolejny raz to dodatkowe koszty.

- Co to za koszty, kiedy średnia pensja w spółdzielni to 4,5 tysiąca złotych! - ripostowała Małgorzata Nowak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski