Jarosław Kaczyński postawił na spotkania ze zwolennikami. Plan Donalda Tuska był chyba podobny. Rychło się jednak okazało, że premier musiał się przede wszystkim zmierzyć z przeciwnikami, z których najgłośniejszymi okazali się kibice.
Czytaj także:
Tursko: Jarosław Kaczyński witany chlebem z pieca
Września: Donald Tusk - Nie będę tolerował chamstwa
Tusk w Poznaniu. "Głosuj na milicję obywatelską" [ZDJĘCIA, FILM]
- To totalne zaskoczenie, a jednocześnie zaszczyt, że to właśnie moją piekarnię wybrał pan prezes jako cel swej wizyty - mówił krótko przed odwiedzinami Kaczyńskiego Czesław Szymoniak, właściciel piekarni w Tursku (gm. Gołuchów). Oczywiście tylko całkiem przypadkowo jest on jednocześnie kandydatem PiS do Sejmu w nadchodzących wyborach... W Poznaniu prezesa Kaczyńskiego także witali wyłącznie zwolennicy, w tym grono sympatyków "Gazety Polskiej". Do tego dwie krótkie konferencje prasowe i wizyta w regionie zaliczona.
Donald Tusk także miał przygotowany plan wizyty (dwudniowej) w Wielkopolsce. Głównie były to spotkania z małym i większym biznesem. Do świadomości społecznej trafiły jednak głównie obrazki pikietujących i wykrzykujących niewielkich grup kibiców i jeszcze mniejszych liczebnie przeciwników spod znaku "Gazety Polskiej", "Naszości" i Ruchu Palikota. Nie było to przyjęcie spodziewane przez sztabowców Platformy, a już na pewno przez samego szefa PO.
Jeszcze w Koninie zapowiadał, że nie zamierza się spotykać z kibicami. We Wrześni nie tylko podjął z nimi rozmowy, ale także zaprosił ich na poniedziałkowe spotkanie do Warszawy. Donald Tusk nie miał wyjścia, musiał podjąć rękawice rzuconą mu przez tych, którzy krzyczeli: "Donald, matole, twój rząd obalą kibole" i zarzucają mu "hiPOkryzję".
Podczas obu wizyt liderzy rywalizujących formacji składali także obietnice i deklaracje.
Prezes Kaczyński m. in. zapowiedział zmniejszenie liczby instytucji kontrolujących przedsiębiorców oraz wprowadzenie podatku obrotowego dla wielkich marketów, by "zahamować operację wyprowadzania z kraju pieniędzy i rujnowania małych i średnich przedsiębiorstw".
Paradoksalnie dwa dni później piekarza z Turska upomniał pleszewski sanepid, zarzucając mu przekroczenie wymogów sanitarnych. Dotyczyło to właśnie wizyty w piekarni delegacji PiS z prezesem na czele. Nikt z niej nie był bowiem ubrany w przepisowy biały fartuch. Przypadek?
Donald Tusk zapowiedział natomiast w Pile, że jeśli zostanie premierem to tylko na najbliższe cztery lata. Kolejnej kadencji nie będzie, ponieważ zdaniem premiera jest to bardzo wyczerpujące. Czy to sygnał, że dalszą swoją rolę w polityce będzie widział na urzędzie prezydenta, który swego czasu mocno deprecjonował (żyrandole)?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?