To ostatnie tylko się przyjaciółce sprawdziło, bo koleżanki co w Nowy Rok tradycyjnie już przychodziły, potrawy wymyślne doniosły. Z nic nierobienia i z telewizji niewiele wyszło.
– Jak to nic nie zrobisz? – teściowa, co niespodziewanie przyjechała oburzenia nie kryła. – Co Marian powie?
– Nic nie powie, bo w Nowy Rok święto swoje mieć będzie. Na brydża z kolegami idzie, to sobie odbiją…
Ale i tak podstępnie do kuchni zagnaną została. Najpierw, że sałatkę chociaż, potem, że schab w galarecie być powinien, a na ciepło to golonki najlepiej kupić, skoro bigosu nie ma nawet…
– Nie to, żebyśmy razem robiły, teściowa zadania delegowała jedynie – przyjaciółka na spotkaniu babskim opowiadała. Z telewizją też jej zresztą nie wyszło. Na leżąco przy teściowej nie wypadało, więc z fotela na to, jak ludzie w miastach różnych się bawią, łypała. Do czasu, gdy kablówka nie padła. Podobnie jak i internet. Na numer dyżurny więc zadzwonili.
– Pani, sylwester jest, to i dyżurów nie ma, mejla wysłać należy… – pan rozmowę zakończył, nie słuchając protestów, że bez internetu się nie da.
Baba o sylwestrze swoim opowiedziała, co wesołym bardzo był. Z bratową, dzieckiem, prawie zięciem i dziadem w gry zabawne grali, do rana prawie. Jak baba wygrała, to uznała, że rok dobrze jej się zapowiada, czego dowód w horoskopie w gazecie własnej też znalazła.
– Pomyślałam nawet, że urlop w hotelu gdzieś spędzę, że dziad pod namiot ciągnął mnie tym razem nie będzie – koleżankom opowiadała. – Bo udanym bardzo być ma, ale pogoda nie dopisze wcale…
Delikatnej sugestii dziad nie przyjął jednak:
– Przecież wróżka o deszczach nic nie pisze. Może chodzi o to, że zimno tylko będzie…
Tak sobie wesoło o sylwestrze rozmawiały, gdy teściowa koleżanki do pokoju weszła.
– Marian mówił, o której wróci? – spytała.
– Nie ma, mamo, co na niego czekać, w nocy pewnie, bo oni mniej grają, a więcej piją – przyjaciółka wyjaśniła.
– Marian nie – teściowa zaprotestowała. – Sam mówił…
… że pić nie będzie? – zdziwienie ogólne padło.
– Owszem, będzie, ale z miarą – obrona syna trwała.
– To jeszcze gorzej… – przyjaciółka westchnęła.
– Jak to gorzej? – tym razem baba się zadziwiła.
– No, nie słyszałaś? Z Kutna Stachu przyjechał. Stachu Miara…
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?