Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tydzień baby: Szlaban na barek

Kamilla Placko-Wozińska
Kamilla Placko-Wozińska
Jedź, cholerna babo! – przyjaciółka baby nie wytrzymała, gdy na świetle zielonym dyskutująca przez telefon pani, mimo klaksonów licznych, nie ruszała. – Mamo, tak się nie mówi! – trzyletni Jaś oburzenia nie krył.

– Ojej, synku, przepraszam, tak się zdenerwowałam na tę panią… – matka pokornie się tłumaczyła.

– To wtedy jak tatuś się ksycy: Kulwa, jedź! – Jasiu obrażonym nadal głosem odparł i nos do szyby przytknął.

Cisza w samochodzie zaległa. Ani baba, ani koleżanka całkiem nie wiedziały, co zrobić. Można by uwagę malcowi delikatnie zwrócić, ale wtedy wyjdzie na to, że ojciec brzydko mówi. Poradniki niektóre radzą, co by ignorować przekleństwa, to dziecko szybko je zapomni. Temat zmienić więc należało, ale ten, który omówić pilnie miały, dla małych uszek nie nadawał się całkiem, bo o alkoholizmie koleżanki był.

– A, opowiedzieć wam muszę historię zabawną! – przyjaciółka pierwsza na pomysł tematu wpadła. – Wczoraj Miłka zatrzasnęła kluczyki w samochodzie, stały bezradne z Dorotą, aż ta na pomysł wpadła, żeby babo do ciebie po kluczyki dzwonić, bo taką samą micrę masz… Taka blondynka!

– Nie dzwoniły – baba grzecznie odpowiedziała. I dopiero jak Jasiu dodał, że ciocia też blondynka, baba, że nie zrozumiała, zrozumiała…

Ale z koleżanką sprawa poważna. Babskie spotkanie najbliższe u niej odbyć się miało. A tu okazało się, że pije.

– Jakoś wierzyć mi się nie chce – baba powątpiewała jeszcze. – Tyle lat ją znamy i nic byśmy nie zauważyły?

– Musi to jednak prawda być, sama mi powiedziała, że szlaban na barek ma i cierpi bardzo... – przyjaciółka jedna stwierdziła.
– Podobno to się kobietom po pięćdziesiątce zdarza – dodała, „podobno” akcentując, bo sama lat tylu jeszcze nie ma. I zaraz zastanawiać się zaczęły, jak na wizycie się zachować. Że pić alkoholu przy gospodyni nie można, to oczywiste było, ale z drugiej strony jak żadna nic, to podejrzane będzie.

– Wiem, wszystkie samochodami przyjedziemy, zaprawy jakieś zabierzemy, że takie spotkanie spiżarniane robimy – pomysł padł, ale zaraz zgaszony został, bo koleżanka kolejna westchnęła: – A mnie to już nalewki zostały tylko…

Baba się w końcu na odwagę zdobyła i do męża gospodyni zadzwoniła, że on najlepiej powie, co robić.

– Nie rozumiem – jakby się zdziwił. – O jakim piciu Baśki mówisz?

– Nie ma się czego wstydzić, powiedziała nam wszystko, że szlaban na barek ma – baba łagodnie tłumaczyła.
– Nie szlaban, a blokadę – mąż niewiele wyjaśniał.
– A jaka to różnica? – baba nie zrozumiała.
– Zasadnicza – odpowiedź padła. – Blokadę stawu barkowego...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski