Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Volkswagen Poznań po koronawirusie - zwolnienia i zmiany. Prezes Jens Ocksen: Straciliśmy około 60 tys. samochodów

Norbert Kowalski
Norbert Kowalski
Jens Ocksen, prezes Volkswagen Poznań, 1 lipca przechodzi na emeryturę
Jens Ocksen, prezes Volkswagen Poznań, 1 lipca przechodzi na emeryturę mat prasowy
Rozmowa z Jensem Ocksenem, prezesem Volkswagen Poznań, o zwolnieniach w firmie, koronawirusie, wstrzymaniu produkcji oraz jego odejściu na emeryturę 1 lipca oraz kilkunastu latach pracy w Poznaniu.

1 lipca przechodzi Pan na emeryturę, zaś nowym prezesem Volkswagen Poznań zostanie Dietmar Mnich. Jakie będą największe wyzwania, które go czekają?
Jens Ocksen: Pierwszym wyzwaniem na pewno będzie rozruch produkcji nowego modelu Caddy 5. Z kolei druga sprawa to odpowiednie zarządzanie konsekwencjami wynikającymi z epidemii koronawirusa, których w tej chwili nie można dokładnie przewidzieć.

Ale zapewne można powiedzieć, jak do teraz koronawirus wpłynął na sytuację Volkswagen Poznań?
Mieliśmy przestój produkcyjny fabryki przez pięć tygodni. Po tym okresie sukcesywnie wznawialiśmy pracę w fabryce. Początkowo odbywało się to tylko na jednej zmianie, co stopniowo było zwiększane. Podsumowując, „straciliśmy” jednak około 60 tys. samochodów. Co więcej, niektóre kraje, jak Hiszpania czy Wielka Brytania, czyli nasze rynki zbytu, dopiero niedawno otworzyły swoje granice.

Zobacz też:

Volkswagen Poznań wrócił już do normalnego poziomu produkcji z czasów przed koronawirusem?
Jesteśmy na drodze do osiągnięcia dawnego poziomu produkcyjnego. Normalnie w Antoninku produkujemy 750 samochodów dziennie. Obecnie jest to 735 pojazdów dziennie. Wynika to z faktu, że wprowadziliśmy dodatkowe interwały dezynfekcyjne polegające na tym, że np. podczas przekazania zmiany dezynfekujemy narzędzia pracy, co zabiera czas.

Czy w takim razie jest możliwy powrót do poziomu produkcji przed koronawirusem?
Mamy szansę zoptymalizować niektóre czynności tak, by usprawnić jeszcze bardziej procesy produkcyjne. Jednak naszym nadrzędnym celem, jako firmy, jest zdrowie pracowników. I to właśnie ono jest na pierwszym miejscu.

Czy epidemia koronawirusa przełożyła się poważnie na sytuację finansową spółki?
Strata 60 tys. samochodów miałaby wpływ na sytuację finansową każdej firmy. Pamiętajmy też o tym, że w czasie postoju płaciliśmy pełne wynagrodzenie naszym pracownikom. Jednak nawet mimo tego, nasza firma jest bezpieczna pod względem finansowym.

Sprawdź też:

W ciągu ostatnich kilku miesięcy Volkswagen Poznań dwukrotnie ogłaszał, że będzie zwalniał pracowników. Z czego wynikają te zwolnienia?
W 2019 roku poinformowaliśmy o tym, że do końca tego roku zwolnionych zostanie 750 pracowników. Redukcja tej grupy wynikała ze wzrostu poziomu automatyzacji przy produkcji modelu Caddy 5. Jest kilka czynników, które wymusiły automatyzację. Z kolei w tym roku poinformowaliśmy o kolejnej fali zwolnień, dotyczącej 450 pracowników do końca 2021 roku. Te decyzje z kolei związane są z kryzysem wywołanym pandemią i spadkiem zamówień na naszych głównych rynkach zbytu. To daje łącznie ponad 1200 osób. Chciałbym tu jednak dodać, że podpisane w tym tygodniu porozumienie z zakładową Solidarnością zawiera pakiet pomocowy dla tych osób. Z jednej strony pomożemy im wejść na rynek pracy i znaleźć nowego pracodawcę. W tym celu nawiązaliśmy współpracę z kilkudziesięcioma firmami z Wielkopolski, które poszukują pracowników. Z drugiej natomiast strony będzie też wsparcie finansowe. Pracownicy, których umowy nie będą przedłużone otrzymają 3800 zł brutto oraz pieniądze za niewykorzystane dni wolne jak np. dni elastyczności. Łącznie, w zależności oczywiście od osoby i tego ile ma takich dni wolnych, to może dać nawet średnio 5000 czy 6000 zł.

Zobacz też:

Co uznaje Pan za swój największy sukces w Volkswagen Poznań?
Pierwszą kwestią jest rozwinięcie załogi w takim znaczeniu, że możemy dziś mówić o stabilnej kulturze przedsiębiorstwa. Jestem także niezmiernie dumny z tego, że niektórzy nasi pracownicy rozwinęli się do tego stopnia, że nie wyjeżdżają już za granicę po to, aby rozwijać swoje umiejętności, ale by zajmować wysokie stanowiska menedżerskie czy zarządcze. Kiedy zaczynałem pracę w Poznaniu, nasza załoga liczyła 5,5 tys. osób. Teraz jest to już ponad 10 tys. pracowników. Zdecydowanie zwiększyliśmy liczbę zatrudnionych osób, z czego sama budowa fabryki we Wrześni przyniosła dodatkowe 3 tys. miejsc pracy. Dodatkowo, w tym czasie udało się uruchomić wiele projektów współpracy z miastem Poznań, uniwersytetem czy politechniką. To były przedsięwzięcia, które sprawiały mi ogromną radość.

A co w takim razie stanowiło największą trudność przez te lata?
Taką rzeczą na pewno był pożar w lakierni w 2008 roku oraz kryzys ekonomiczny w 2008 roku. Jednak oprócz tych wydarzeń mieliśmy stały wzrost i rozwój w firmie.

Nie mówił Pan zbyt szeroko o budowie fabryki we Wrześni. Czyżby to wydarzenie już się zatarło?
Oczywiście, ze nie. Budowa fabryki we Wrześni była ogromnym wyzwaniem, ale jednocześnie sprawiała mi ogromną radość. Uczestnictwo w tak ogromnym projekcie to szansa, którą otrzymuje się raz w życiu.

Sprawdź też:

Czyli fabryka we Wrześni jest Pana oczkiem w głowie?
Wszystkie zakłady Volkswagen Poznań są moim oczkiem w głowie. Jednak podczas mojej drugiej kadencji jako prezes, od 2014 roku, załoga była już nastawiona na budowę fabryki we Wrześni. Co więcej, około 50 proc. managerów i duża liczba wykwalifikowanych pracowników została przetransferowana do Wrześni, aby tam zbudować jej strukturę. Dzięki temu mieliśmy tam załogę, którą znałem i na której w stu procentach mogłem polegać. Nie musiałem budować żadnych wizji, ani tłumaczyć tego, co chciałem budować. Wszyscy wiedzieli, że budujemy jedną z największych i najnowocześniejszych fabryk w Europie. To był bardzo intensywny czas, a dzień nie kończył się po 8 godzinach, ale najczęściej trwał 10-12 godzin. Jednak, kiedy praca sprawia człowiekowi wielką radość, to nie patrzy się na zegarek.

Co będzie Pan robił na emeryturze?
Na pewno cieszę się z tego, że już nikt nie będzie nanosił mi żadnych poprawek dotyczących różnych terminów w moim kalendarzu i teraz sam będę szefem swojego czasu. Przez pierwsze półrocze będę wypoczywał i delektował się tym, co wypracowałem przez cały ten czas w Volkswagen Poznań. Ponadto, w sierpniu wybieram się na urlop. Po raz pierwszy miałem okazję kupić bilet na samolot tylko w jedną stronę, bez lotu powrotnego. To dla mnie zupełnie nowe doświadczenie.

Zobacz też:

W środę, 3 czerwca w zakładzie Volkswagen Poznań odbyła się pikieta pracowników nawiązująca do serialu "Dom z papieru".Przejdź do następnego zdjęcia ----->

Pikieta w Volkswagen Poznań: Pracownicy przebrani za postaci...

Fabryka Volkswagena bez ludzi to niecodzienny widok. Pracownicy mają tam wrócić 27 kwietnia.Przejdź do kolejnego zdjęcia --->

Volkswagen Poznań za kilka dni wznowi produkcję samochodów. ...

Sprawdź też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski