MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Komeda: jeden z moich wzorców

Marek Zaradniak
Leszek Możdżer - najczęściej porównywany do Komedy polski muzyk jazzowy
Leszek Możdżer - najczęściej porównywany do Komedy polski muzyk jazzowy Fot. Archiwum
Z Leszkiem Możdżerem, pianistą i kompozytorem, a także jedną z gwiazd dzisiejszego koncertu w Auli Uniwersyteckiej, nie tylko o słynnym poznaniaku, rozmawia Marek Zaradniak

Dziś i jutro obok Urszuli Dudziak i Tomasza Stańko będzie pan solistą Orkiestry Filharmonii Poznańskiej w koncercie "Komeda w Filharmonii". Dyrygował będzie Krzesimir Dębski. Wczoraj ten sam koncert jako "Komeda w Komedzie" usłyszała publiczność Ostrowa Wielkopolskiego. Kiedy po raz pierwszy usłyszał pan o Komedzie?
Od początku nazwisko Komeda było głośne. Gdy zaczynałem grać w latach 90., był on symbolem wysokiego poziomu i wolności w muzyce. Natomiast pierwsze nagrania, które zrobiły na mnie wrażenie, to te z lat 60. Słuchając ich przekonałem się, że to naprawdę wielki artysta i wybitny muzyk. Pomimo tego, że nie był wybitnym pianistą, był wybitnym muzykiem.

Jaki wpływ na pianistę i kompozytora wywarła na Pana jego muzyka?
Muzyka też, ale bardziej aura jaka jest wokół jego osoby, jego wszechstronność i jego postawa i to, co reprezentował sobą jako artysta, ponieważ był niezwykle inteligentnym, pracowitym człowiekiem. Pisał przecież i do filmów, i do baletów. Tematy proste i większe formy. Jest na pewno jednym z moich wzorców.

A czy miało to jakiś wpływ, gdy aranżował Pan w Hollywood muzykę dla Jana A. P. Kaczmarka?
Bezpośrednich odniesień bym się nie doszukiwał. Myślę, że nawet jeśli były takie nawiązania, to były one podświadome.

Jak będzie wyglądał Pana udział w poznańskim koncercie. Ile w tej muzyce pozostanie Komedy, a ile będzie Leszka Możdżera?
Trudno powiedzieć. Wszystko zależy od tego, ile miejsca pozostawi mi w swoich aranżacjach Krzesimir Dębski.

Nie ma Pan na koncie, wydawało by się naturalnej, płyty z muzyką Krzysztofa Komedy...
Wielokrotnie przymierzałem się do takiego wydawnictwa, ale to musi być zrobione z głową, bo to bardzo wyeksploatowany temat.

Czyli jak to zrobić?
Jeszcze nie wiem, ale myślę, że jeśli zdecydowałbym się na nagranie takiej płyty, to na pewno zaprosiłbym wybitnych muzyków amerykańskich.

Dlaczego?
Aby pokazać, że w Polsce też są dobrzy kompozytorzy. To tak dobre kompozycje, że w wykonaniu muzyków amerykańskich na pewno zabrzmiałyby doskonale.

A czy będąc w USA odwiedził Pan miejsca, w których Komeda mieszkał, był, działał, tworzył?
Niestety nie. Nie mam specjalnej miłości do miejsc, budynków czy otaczającej mnie rzeczywistości, ale raczej do ludzi i ich osobowości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski