W sobotę w wieku 84 lat zmarł w Poznaniu Jerzy Rybarczyk ceniony grafik, malarz, rzeźbiarz i architekt wnętrz zwany przez przyjaciół Rybą.
Urodził się w Poznaniu w roku 1932 i tu w 1957 roku ukończył ówczesną Państwową Wyższą Szkołę Sztuk Plastycznych. Dyplom uzyskał w pracowni architektury wnętrz profesora Jerzego Staniszkisa. Początkowo uprawiał różne techniki: akwafortę, litografię oraz linoryt. Jedną z jego specjalności stała się trudna technika mezzotinty. Krytycy uważają go za jednego z najwybitniejszych polskich twórców w tej dziedzinie, ale ceniono go także za plakaty i ekslibrisy . choć wykonywał też miedzioryty . Tworzył też rzeźby. W swoim dorobku miał ponad miał ponad 60 nagród które otrzymał na konkursach w całym kraju.
Był m.in. siedmiokrotnym zwycięzcą Konkursu Graficznego im. Jana Wronieckiego. Otrzymał też szereg nagród w konkursach na ekslibris. W roku 1975 za osiągnięcia artystyczne otrzymał indywidualną nagrodę artystyczną Miasta Poznania. Przez dwie kadencje był wiceprezesem poznańskiego oddziału Związku Polskich Artystów Plastyków. Prace Jerzego Rybarczyka znajdują się w zbiorach muzealnych i prywatnych w kraju i za granicą. Jego zbiory ekslibrisów znajdują się m.in. w słynnym Muzeum Ekslibrisu w Sint Klaas w Belgii. Dwie teki ekslibrisów ofiarował swego czasu Bibliotece Raczyńskich. Prace Jerzego Rybarczyka mogliśmy oglądać na wielu wystawach. Ostatnio artysta przygotowywał się do kolejnej wystawy w galerii poznańskiej restauracji Pastela. Było to jedno z jego ulubionych miejsc w Poznaniu. Niestety tej wystawy już nie będzie.
Publicysta i krytyk sztuki Adam Kochanowski tak mówi o zmarłym artyście: - Jerzy Rybarczyk należał do tych twórców, którzy odebrali gruntowne wykształcenie plastyczne. Uprawiał malarstwo, rzeźbę i grafikę użytkową. Lubił grafikę metaforyczną. Jego prace układają się w pewne cykle. Ceniłem go za martwe natury z rybami, bo on lubił bawić się swoim pseudonimem, ale ceniłem go też za martwe natury z muszlami.
Pod koniec życia Jerzy Rybarczyk zrealizował cykl mezzotint ukazujących zabytki starego Poznania w otoczeniu gołębi. Utrwalił w ten sposób ratusz, figurę świętego Jana Nepomucena, pomnik Ułana a nawet Zamek Przemysła. Moim zdaniem było to pożegnanie Rybarczyka z Poznaniem. Pozaartystyczną pasją Jerzego Rybarczyka był jego ogród. Jeździł tam rowerem trzymając w koszyku swojego psa. Lubił też grać w tenisa. Szczycił się tym, że dzięki temu poprawia swoją tężyznę fizyczną.
Jerzego Rybarczyka pożegnamy w czwartek o godzinie 13.30 na cmentarzu miłostowskim od strony ulicy Gnieźnieńskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?