Poznań: Zadał kasjerce ponad 50 ciosów kamieniem w głowę. Został skazany na 15 lat więzienia za usiłowanie zabójstwa

- Wina oskarżonego ponad wszelką wątpliwość jest udowodniona. Sąd nie ma wątpliwości, że oskarżony usiłował dokonać zabójstwa oskarżonej, nawet w zamiarze ewentualnym - tak sędzia Michał Ziemniewski uzasadniał wyrok.

W maju 2019 roku Patryk K. wszedł do sklepu przy ul. Jaśkowiaka w Poznaniu i po chwili zaatakował kasjerkę, zadając jej ponad 50 ciosów kamieniem w głowę. Następnie nieudolnie próbował otworzyć sklepową kasę, aż w końcu zaczął uciekać. Został zatrzymany niedługo później przez policję. Prokuratura oskarżyła go o usiłowanie zabójstwa kasjerki oraz usiłowanie dokonania rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Sam Patryk K. tłumaczył, że był zadłużony na kilkadziesiąt tysięcy złotych w firmach pożyczkowych i dlatego dopuścił się swojego czynu.

Czytaj też: Dwa tragiczne wypadki na S5. Auta jechały pod prąd. Prokuratura sprawdza czy winne było złe oznakowanie i GDKKiA. Śledczy powołali biegłego

Jego proces ruszył pod koniec 2019 roku, zaś w piątek sąd wydał wyrok. Sędzia Michał Ziemniewski przychylił się do stanowiska prokuratury, która domagała się dla Patryka K. kary 15 lat więzienia za usiłowanie zabójstwa. - Oskarżony uderzał ciągle w głowę kamieniem, który wcześniej przygotował. Uderzał tak długo aż pokrzywdzona została obezwładniona tak, że leżała na podłodze. Mając na uwadze wszystkie okoliczności i dowody, sąd uznał, że trzeba przypisać oskarżonemu usiłowanie zabójstwa - mówił sędzia Michał Ziemniewski.

I dodawał: - Okoliczności popełnienia czynu oraz sposób zachowania oskarżonego z całą pewnością przemawiają na jego niekorzyść. Oskarżony przygotowywał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wcześniej kilkukrotnie przychodził do sklepu. To pozwala przyjąć sądowi, że przemyślał swoje zachowanie. Nie było ono nagłe, a oskarżony nie podjął decyzji, gdy przebywał w sklepie. Wcześniej podjął czynności zmierzające do realizacji zamierzonego już celu poprzez przygotowanie kamienia.

Zobacz też: Lech Poznań - Lechia Gdańsk: Klub źle zabezpieczył mecz? Policja na razie tego nie sprawdza. Ojciec rannej 17-latki: "Bałem się o córkę"

Sędzia Michał Ziemniewski jednocześnie informował, że sąd starał się zrozumieć zachowanie oskarżonego oraz motyw, który "popchnął go do tego czynu". - Oskarżony znajdował się w trudnej sytuacji finansowej i podjął błędną decyzję o tym, jak z tego się wyrwać. Jednak ta okoliczność, w pewnym sensie, przemawia na jego korzyść. Oznacza to bowiem, że nie popełnił tego czynu bez powodu, jak to bywa w innych sprawach. Motyw rabunkowy, w pewnym stopniu, przemawia na korzyść.

Sąd nie miał też wątpliwości, że kara 15 lat więzienia będzie adekwatna do popełnionego czynu. - Nie będzie ona ani zbyt łagodna, ani rażąco surowa. Orzeczona kara musi spełniać nie tylko cele w zakresie prewencji i zabezpieczać przed popełnieniem przed oskarżonego przestępstw w przyszłości, ale musi też uświadamiać nieopłacalność popełniania przestępstw i fakt nieuchronności kary - tłumaczył sędzia Michał Ziemniewski.

Sprawdź też: Ojciec pedofil z kolegami gwałcili dziecko w Dopiewie. Zostali skazani na więzienie. Usłyszą inny wyrok?

Ponadto zwracał uwagę, że zaatakowana kasjerka do dziś odczuwa skutki ataku. - Pokrzywdzona boi się wyjść z domu bez opieki sądu. Dlatego 40 tys. zł zadośćuczynienia jest kwotą sprawiedliwą - mówił sędzia Ziemniewski.

Adwokat Mirosława Buśko, obrońca Patryka K., zapowiedziała po wyjściu z sali rozpraw, że najprawdopodobniej złoży odwołanie od wyroku.

Zobacz też: