Historie osób, które mogły zostać oszukane przez Piotra P. zaczęliśmy opisywać już na początku 2020 roku. Wtedy to opisaliśmy m.in. historię pana Ryszarda, który szukał możliwości zainwestowania swoich oszczędności na emeryturę tak, by udało się jeszcze zarobić.
- Znalazłem w internecie ofertę firmy Piotra P. Przedstawiał się jako biznesmen, dzięki któremu można zarobić nawet od 16 do 35 proc. na akcjach zakładów pracy
– opowiada mężczyzna.
Sprawdź też:
Pan Ryszard kupił od Piotra P. łącznie kilkadziesiąt tysięcy akcji Zakładów Mechanicznych Bumar-Łabędy oraz Tarchomińskich Zakładów Farmaceutycznych Polfa za kwotę ponad 805 tys. zł. Jak mówi, Piotr P. miał go zapewniać, że cena akcji będzie rosła i zarobi później na ich sprzedaży.
– Za jedną akcję płaciłem średnio ok. 10 zł. Dopiero potem okazało się, że w rzeczywistości jedna akcja Bumar-Łabędy była warta zaledwie ok. złotówki, zaś w przypadku Polfy w ogóle trudno powiedzieć, czy były cokolwiek warte – wspomina pan Ryszard.
Kiedy mężczyzna chciał spieniężyć swoje akcje, pojawiły się problemy. Piotr P. miał grać na zwłokę i przestać odbierać telefony. W końcu pan Ryszard zgłosił sprawę do prokuratury.
- Straciłem oszczędności swojego życia... On tak ładnie o wszystkim opowiadał, wyglądał na osobę naprawdę uczciwą, a ja byłem głupi i ślepo mu zawierzyłem. Do dziś nie odzyskałem żadnych pieniędzy
- żalił się nam mężczyzna.
Po kilku miesiącach śledztwa prokuratura je umorzyła uznając, że nie doszło do przestępstwa. Ale po zażaleniu złożonym przez mecenasa Piotra Mokrego, pełnomocnika pana Ryszarda, sytuacja uległa zmianie. Najpierw kluczowe orzeczenie wydał Sąd Okręgowy we Włocławku, który odniósł się do innej sprawy Piotra P. z 2019 roku, kiedy to został skazany za obracanie instrumentami finansowymi bez wymaganej zgody Komisji Nadzoru Finansowego. Do tamtej sprawy chciał wstąpić także pan Ryszard, lecz wtedy poznański sąd nie wyraził zgody.
Tymczasem sąd we Włocławku, mimo że podtrzymał decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa, to jednocześnie uznał, że sprawa pana Ryszarda powinna być rozpatrzona także w 2019 roku. Dlatego sąd postanowił wystąpić do Prokuratora Generalnego o wniesienie skargi kasacyjnej w tej sprawie. Gdyby Sąd Najwyższy uznał ją za zasadną, Piotr P. odpowiadałby jeszcze raz przed sądem, tym razem także za ewentualne oszustwo pana Ryszarda.
Sprawdź też:
- Gdyby rzeczywiście Prokuratura Krajowa skierowała skargę kasacyjną to pewnie wciąż czekalibyśmy na termin jej rozpatrzenia, a te obecnie wynoszą około roku oczekiwania. Być może dlatego prokuratura postanowiła podjąć sama z siebie na nowo śledztwo, które wcześniej umorzyła - mówi mecenas Piotr Mokry.
A jednocześnie dodaje, że pan Ryszard został już wezwany na dodatkowe przesłuchanie do prokuratury jako świadek i pokrzywdzony.
- Wydaje mi się, że powinno to zmierzać do postawieniu zarzutów Piotrowi P. W jakim innym celu prokuratura miałaby na nowo podejmować umorzoną wcześniej sprawę, gdyby znowu zamierzała ją umorzyć? Bazując na interpretacji Sądu Okręgowego we Włocławku, prokuratura powinna postawić zarzuty
- uważa mecenas Piotr Mokry.
Ponadto informuje, że w ostatnim czasie miał kontakt z kolejnymi osobami, które miały zostać pokrzywdzone przez Piotra P.
Zobacz też:
- Poznaniak oszukiwał sprzedając akcje spółek? Jedna z osób miała stracić 800 tys. zł. Sąd podjął kluczową decyzję
- Chcieli zarobić i powiększyć oszczędności, a zostali oszukani przez poznaniaka? Prokuratura umorzyła śledztwo, lecz to nie koniec sprawy
- Chcieli zarobić i odłożyć pieniądze na emeryturę, zostali oszukani przez poznaniaka? Jedna osoba straciła ponad 800 tys. zł
Sprawdź też:
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?