Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Próby samobójcze. Czasami wystarczy rozmowa i zainteresowanie drugą osobą, by pomóc

Justyna Piasecka
Justyna Piasecka
Ogólne dane dotyczące prób samobójczych publikowane przez policję pokazują, że z roku na rok ich liczba wzrasta.
Ogólne dane dotyczące prób samobójczych publikowane przez policję pokazują, że z roku na rok ich liczba wzrasta. Pixabay
- Ważne jest, żebyśmy podchodzili do siebie nawzajem z większą uważnością i udzielali sobie pierwszej pomocy emocjonalnej. Każdy z nas może zareagować, i tak naprawdę jedno zdanie może odwrócić bieg wydarzeń zmierzających ku tragedii. Nasze zainteresowanie może doprowadzić do tego, że ona nigdy nie będą miała miejsca, bo ktoś zdecyduje się na skorzystanie z pomocy - mówi Lucyna Kicińska, ekspertka Biura ds. Zapobiegania Samobójstwom w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.

Skala tzw. samobójstw rozszerzonych jest nieznana, ponieważ w Polsce nie prowadzi się statystyk w tym zakresie. Szacuje się, że rocznie jest to od kilku do kilkunastu przypadków. Natomiast ogólne dane dotyczące prób samobójczych publikowane przez policję pokazują, że z roku na rok ich liczba wzrasta.

Czytaj też: Bo ofiara nie chciała umierać... „Samobójstwo rozszerzone” to zabójstwo

W 2022 roku odnotowano 14 520 prób samobójczych, w 2021 roku - 13 798, w 2020 roku - 12 013, a w 2019 roku - 11 961. Ze wszystkich prób samobójczych podjętych w 2022 roku, co trzecia zakończyła się zgonem (5 108). W porównaniu z poprzednimi latami liczba śmierci samobójczych utrzymuje się na podobnym poziomie.

Nie tylko statystyki

Tylko w tym roku doszło do kilku nagłośnionych w mediach tzw. samobójstw rozszerzonych.

W kwietniu służby otrzymały wezwanie do zatrzymania krążenia i dwóch osób w Kobylej Górze (woj. wielkopolskie). Na miejscu okazało się, że jest jeszcze trzecia osoba. Do szpitala trafiła kobieta - jej dwóch córek nie udało się uratować. Okazało się, że dziewczynki zostały zamordowane przez swoją matkę, która po zabójstwie usiłowała targnąć się na swoje życie. Kobieta przyznała się do zabójstwa.

Pod koniec lipca, zaniepokojona otrzymaną od syna wiadomością, kobieta udała się do jego mieszkania w Redzie (woj. pomorskie). Tam zastała zwłoki wnuczki, psa i konającego syna. Mężczyzny nie udało się uratować. Sekcja zwłok wykazała, że wszyscy zginęli od zadanych obrażeń ciała. Choć śledztwo w tej sprawie jeszcze trwa, prokuratura zakłada, że mężczyzna najpierw zabił psa, później córkę, a na końcu sam odebrał sobie życie.

Polska i szwedzka prokuratura prowadzą śledztwo w sprawie zdarzenia, które miało miejsce pod koniec czerwca na promie płynącym z Gdyni do szwedzkiej Karlskrony. Mimo podjęcia akcji ratunkowej i przetransportowania ofiar - matki i syna - do szpitala dzień po wypadku oboje zmarli. Trwają ustalenia okoliczności tego zdarzenia. Obecnie śledztwo toczy się pod kątem zabójstwa dziecka i targnięcia się na życie przez matkę.

Medialny przekaz

Mogłoby się wydawać, że tzw. samobójstw rozszerzonych jest coraz więcej.

Lucyna Kicińska, ekspertka Biura ds. Zapobiegania Samobójstwom w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, wskazuje, że problem ten nie nasila się, ale od kilku ostatnich lat przypadki tzw. samobójstw rozszerzonych są bardziej nagłaśniane.

- To niestety może w wielu sytuacjach wywoływać efekt Wertera, czyli nasilenie się tego rodzaju zachowań, co jest bardzo niebezpieczne

- tłumaczy Lucyna Kicińska.

I wyjaśnia: - Materiały publikowane w mediach bardzo często zawierają drastyczny opis zabójstwa i samobójstwa. Często doszukuje się w nich winnego, czy wskazuje na jedną przyczynę. W takich publikacjach można znaleźć szereg informacji czy sformułowań, które mogą popchnąć inne osoby do podjęcia podobnego zachowania. Osoba w kryzysie nie musi zastanawiać się już, jak poradzić sobie z sytuacją, która jest dla niego trudna, bo zobaczy w materiale, np., że rodzina mierząca się z podobną trudnością uwolniła się od niej zabijając najbliższych, a później siebie. Osoba w kryzysie samobójczym, może zidentyfikować się z taką osobą, która w jego poczuciu jest już wolna od problemu i cierpienia, jaki on ze sobą niesie.

Ekspertka dodaje, że tak samo opisywanie w mediach sposobu, w jaki ktoś odebrał sobie życie, jest podanym na tacy instruktażem.

- Nie chodzi oczywiście o to, żeby media nie poruszały tematyki samobójstw, tylko by robiły to w sposób odpowiedzialny. Taki, który będzie prowadził do zmniejszenia liczby zachowań samobójczych

- mówi.

I dodaje: - W takim materiale warto jest powstrzymać się od doszukiwania się powodów, wskazywania na jedną przyczynę, podawania danych, w tym wrażliwych np. wieku, chorób, sytuacji rodzinnej czy na metody odebrania sobie życia, a bardziej skupić się na tym, że każda osoba w trudnej sytuacji, może sięgnąć po pomoc dostosowaną do swoich indywidualnych potrzeb, i że ta pomoc jest na wyciągnięcie ręki. Standardem powinno być też podawanie numerów anonimowych telefonów zaufania, a w publikacjach o zasięgu lokalnym - informacji o ośrodkach świadczących pomoc psychologiczną i psychiatryczną w ramach NFZ.

Lucyna Kicińska wskazuje, że publikacje powinny zawierać również przydatne informacje o tym, jak adekwatnie reagować i jak udzielić pierwszej pomocy emocjonalnej osobie w kryzysie.

- Wówczas będziemy osiągali efekt przeciwny do efektu Wertera - efektu Papageno. Poprzez właściwe opisanie zachowań samobójczych oraz dostarczanie informacji o tym, gdzie szukać pomocy, i jak udzielać pierwszej pomocy emocjonalnej, prowadzimy do zmniejszenia liczby prób samobójczych. Niestety, wiele materiałów zamiast tego wywołuje u odbiorców ogromną bezradność

- mówi Kicińska.

Kłopotliwe nazewnictwo

„Samobójstwo rozszerzone” jest powszechnie rozumiane jako zabójstwo, po którym sprawca odbiera sobie życie. Właściwym określeniem dla zabójstwa połączonego z samobójstwem będzie zabójstwo suicydalne, które można podzielić pod względem motywacji na altruistyczne i poagresyjne.

- Są sytuacje, w których najczęściej rodzic - ale też dorosłe dziecko zajmujące się swoimi rodzicami w bardzo podeszłym wieku - decyduje się na odebranie sobie życia oraz życia osobie, którą się opiekuje, a która jest od niego zależna. Jest to rodzaj samobójstwa altruistycznego, czyli chęci zapobiegnięcia cierpieniu tej osoby po własnej śmierci samobójczej, zbudowane na wyjątkowo silnej więzi emocjonalnej. Na przykład matka w swoim, bardzo dotkliwym kryzysie psychicznym może zacząć myśleć, że musi odebrać życie swojemu dziecku przed tym, jak sama targnie się na swoje, bo sądzi, że dziecko bez matki sobie nie poradzi i nikt mu nie pomoże. To jest myślenie charakterystyczne w kryzysie suicydalnym, gdzie perspektywa i możliwość zauważenia rozwiązań, z jakich można skorzystać, bardzo się zawężają. Widzenie tunelowe to zniekształcenie, które sprawia, że po prostu nie widzimy osób, które mogłyby nam pomóc albo mogłyby się zająć naszym dzieckiem, gdyby nam się coś stało, np. gdybyśmy mieli wypadek

- wyjaśnia ekspertka.

Ciąg dalszy tekstu pod materiałem wideo.
Miejskie Historie - Piła:

od 16 lat

Z kolei, jak tłumaczy Kicińska, samobójstwa poagresyjne to takie, kiedy osoba, motywowana silnymi emocjami, głównie złością, ale też poczuciem skrzywdzenia, rozgoryczeniem, frustracją, zabija osobę, którą obwinia za powstanie tych emocji, czasem także osoby dla niej ważne, a następnie odbiera sobie życie.

- Na przykład mężczyzna zabija swoją byłą partnerkę i dzieci lub byłą partnerkę i jej obecnego partnera. Potem, w obliczu tego, że widzi, do czego doprowadziła go ta złość i nie chcąc ponieść za to odpowiedzialności, odbiera sobie życie. Może być też tak, że samobójstwo jest już zaplanowane, jednak przed jego popełnieniem dana osoba zabija osoby, które obarcza odpowiedzialnością za znalezienie się w kryzysie

- mówi ekspertka.

I podsumowuje: - Pierwszy typ, czyli samobójstwo altruistyczne, motywuje chęć oszczędzenia komuś cierpienia i brak możliwości zobaczenia, że można w ogóle nie doprowadzać do tego cierpienia. Z kolei samobójstwo poagresyjne jest bardzo silnie motywowane złością, poczuciem niesprawiedliwości, chęcią udowodnienia komuś, że ma się rację. W tym przypadku osoba może planować swoje samobójstwo, bo nie radzi sobie z daną sytuacją, ale postanawia odebrać życie również np. swojemu byłemu partnerowi, kierując się motywacją nie altruistyczną, lecz chęcią ukarania kogoś czy rozładowania w ten sposób swojej agresji.

Wystarczy rozmowa

Jak mówi Lucyna Kicińska, 80 proc. osób manifestuje swój nastrój i plany odebrania sobie życia, pozostałe 20 proc. tego nie robi. Czasem rozmowa i zainteresowanie drugą osobą wystarczą, by uratować jej życie.

- Ważne jest, żebyśmy podchodzili do siebie nawzajem z większą uważnością i udzielali sobie pierwszej pomocy emocjonalnej. Mamy ponad 30 mln dorosłych Polaków, którzy mogą to robić dla siebie nawzajem, ale też dla nastolatków i dzieci. Oferując tę pomoc, przywracamy nadzieję i poczucie bezpieczeństwa, pokazujemy, że są opcje, by radzić sobie z emocjami albo przez ich wentylowanie, uwalnianie w rozmowie, albo przez korzystanie z profesjonalnego wsparcia, jeżeli rozmowa z kimś bliskim jest niewystarczająca

- uważa ekspertka.

Jak zatem można pomóc osobie w kryzysie?

- W pierwszym przypadku, kiedy mówimy o samobójstwach altruistycznych, musimy zwracać uwagę na klasyczne objawy zaburzeń nastroju, czyli na to, że ktoś jest smutny, wycofany, bardzo rozdrażniony, nie jest w stanie panować nad swoimi emocjami, np. wybucha płaczem, zachowuje się w sposób emocjonalnie bardzo niestandardowy dla siebie i robi wszystko, żeby wycofać się z relacji - tłumaczy ekspertka.

I dodaje: - To się bardzo często dzieje, dlatego że bycie w relacjach, kiedy jesteśmy w kryzysie jest dość uciążliwe. Jeżeli nie chcę pokazywać tego, jak bardzo jestem smutna, to udawanie na dłuższą metę jest dla mnie trudne, więc wycofuję się z tych relacji. Może się to też wiązać z tym, że właśnie wycofuję się z relacji, żeby ludzie np. nie cierpieli bardziej, kiedy mnie już nie będzie.
Lucyna Kicińska wskazuje, żeby zwracać wówczas uwagę na funkcjonowanie emocjonalne takiej osoby i jej przełożenie na zachowanie.

- Zauważyć można też komunikaty bagatelizujące i umniejszające ze strony samej osoby, która jest w kryzysie połączone z czymś, co moglibyśmy określić jako kłopoty z utrzymywaniem wątku w rozmowie. Kiedy staramy się z kimś porozmawiać, kiedy próbujemy dopytać, co się dzieje, to ważne jest, by zauważyć, że ta osoba ucieka od tej rozmowy, zaczyna mówić, że nie czuje się najlepiej, a potem jakby gubi wątek i mówi, że nie chce rozmawiać, albo że to nic, że wszystko jest ok, albo my przesadzamy

- tłumaczy.

Co więc robić? Ekspertka zwraca uwagę na proste zdania, które kierowane do osoby w kryzysie, mogą pomóc i skłonić do rozmowy.

- Nie pytajmy: „Czy wszystko jest w porządku?”, ponieważ może to wywołać deklaratywne potwierdzenie, a faktyczne zaprzeczenie odnośnie nastroju. Wtedy możemy pomyśleć, że próbowaliśmy, ale ona nie chce pomocy, lub ubzdurało nam się, że ta osoba potrzebuje wsparcia. Warto zamiast tego powiedzieć: „Widzę, że jesteś bardzo smutna. Widzę, że płakałaś. Bardzo się o ciebie martwię.” Wówczas niemożliwe jest, żebyśmy usłyszeli odpowiedź, że wszystko jest w porządku, a my przesadzamy

- mówi Kicińska.

Ważne jest zwracanie uwagi na komunikaty, jakie wysyła nam osoba. Kiedy usłyszymy: „Innym będzie lepiej, jak mnie nie będzie”, „Mam wszystkiego dość”, „Do niczego się nie nadaję”, „Wszystko mi się wali”, „Nie widzę przyszłości”, powinniśmy zareagować.

- Wtedy nazywamy to, co usłyszeliśmy, mówimy na przykład: „Powiedziałaś kilka razy w ciągu ostatnich dni, że nic ci nie wychodzi, że wszystko jest bez sensu, że lepiej by było, gdyby ciebie nie było. Martwi mnie to i chcę porozmawiać o tym, co się u Ciebie dzieje”

- wyjaśnia ekspertka.

I podkreśla: - Nasze zaangażowanie i uważność na osoby wokół nas, są niezwykle ważne. Jeżeli mamy poczucie, że ktoś zniknął nam z „radaru”, że dawno się do kogoś nie odzywaliśmy, to jest to flaga ostrzegawcza, sygnał, żeby odezwać się do tej osoby. To oczywiście może doprowadzić do tego, że po prostu odbudujemy naszą relację. A może się okazać, że dzięki podjętej inicjatywie uratujemy komuś życie. Osoby w kryzysie często mówią, że przed próbą samobójczą uratował je telefon, wiadomość, zainteresowanie ze strony otoczenia, albo rozmowa o tym, że niezbędne jest sięgnięcie po pomoc.

Natomiast, w przypadku samobójstw poagresyjnych, bardzo ważne jest, by zwracać uwagę na to, że ktoś przeżywa bardzo silną złość, której nie jest w stanie rozładować, i że ma duże poczucie skrzywdzenia.

- W takich przypadkach powinniśmy pomóc takiej osobie rozładować tę złość, czasami wystarczy rozmowa. Zdarza się jednak, że samo mówienie nie przynosi ulgi, a ta złość narasta. Wówczas ważne jest, żebyśmy zareagowali, powiedzieli, że bardzo nas to martwi i widzimy, jak emocje zaczynają sterować życiem tej osoby, oraz że dobrze byłoby, gdyby sięgnęła po profesjonalną pomoc. W przeciwnym razie może to nie tylko finalnie doprowadzić do zabójstwa i podjęcia próby samobójczej, ale też po drodze może bardzo negatywnie wpłynąć na funkcjonowanie społeczne, relacyjne i zawodowe

- wskazuje Kicińska.

I podsumowuje: - Bardzo ważne jest, żebyśmy byli uważni i nie odwracali wzroku. Niestety bardzo często, kiedy widzimy coś, co nas niepokoi, bagatelizujemy to, mówimy: „No trudno, tak ma, może mu przejdzie.” Tak mówimy zarówno wtedy, kiedy ktoś nie może się pogodzić z sytuacją i jest kierowany złością, jak też wtedy, kiedy mówimy o zaburzeniach nastroju, tych jednobiegunowych zaburzeniach afektywnych, czyli w depresji, gdzie niejednokrotnie pojawia się dużo lęku. Myślenie magiczne „wszystko się jakoś ułoży”, ma niewiele wspólnego z rzeczywistością, a niestety zwalnia nas z podjęcia działań. Podobnie złudne i niepomocne jest myślenie, że ktoś inny zareaguje. Każdy z nas może zareagować, i tak naprawdę jedno zdanie może odwrócić bieg wydarzeń zmierzających ku tragedii. Nasze zainteresowanie może doprowadzić do tego, że ona nigdy nie będą miała miejsca, bo ktoś zdecyduje się na skorzystanie z pomocy. Bardzo ważne jest więc, żebyśmy nie bagatelizowali siebie nawzajem, a także żebyśmy sami nie bagatelizowali stanu, w jakim jesteśmy, ponieważ samobójstwom można zapobiegać nie tylko i wyłącznie z zewnątrz. Osoby, które są w trudnych sytuacjach, mogą sięgać po pomoc same z siebie, i to jest ważne, żeby mieć w swoim najbliższym otoczeniu takie osoby, które zrozumieją, co się dzieje, i nie będą tego bagatelizowały, jeśli zostaną poproszone o wsparcie.

Gdzie szukać pomocy, gdy masz myśli samobójcze lub boryka się z nimi twój bliski? Pamiętaj, nie jesteś sam! Pomoc uzyskasz w:

  • lokalnych ośrodkach interwencji kryzysowej,
  • gabinetach psychiatrów, psychoterapeutów i psychologów,
  • w poradniach zdrowia psychicznego

Telefony pomocowe:

  • Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży - 116 111
  • Kryzysowy Telefon Zaufania - 116 123
  • Niebieska linia - dla doświadczających przemocy - 800 120 002
  • Centrum Wsparcia dla Osób Dorosłych w Kryzysie Psychicznym - 800 702 222
  • Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka - 800 121 212
  • Ogólnopolski telefon zaufania Narkotyki - Narkomania - 800 199 990 (codziennie 16-21)
  • Telefon zaufania „Uzależniania behawioralne”- 801 889 880 (codziennie 17-22)
  • Telefon zaufania HIV/AIDS - 801 888 448 (pn.-pt. 09-21)
  • Telefon Zaufania Młodych - 22 484 88 04 (pn.-sob. 11-21)
  • Telefon Zaufania dla osób starszych - 22 635 09 54 (pn, śr. i czw. 17-20)
  • Antydepresyjny telefon zaufania - 22 484 88 01 (pn.-pt. 15-20)
  • Wsparcie dla osób po stracie bliskich (będących w żałobie) - 800 108 108 (pn.-pt. 14-20)
Opuszczony szpital psychiatryczny pod Poznaniem od lat przyciąga osoby żądne wrażeń. Mało kto zdaje sobie jednak sprawę z tragicznej historii tego miejsca. Kliknij tutaj, przejdź dalej i sprawdź szczegóły --->Zobacz też: Restauracja-widmo w Wielkopolsce. Kiedyś popularny zajazd "Pod Kaczorem" to dziś ruina. Poznajcie jego tajemniczą historię

Opuszczony szpital psychiatryczny pod Poznaniem kryje przera...

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Obserwuj nas także na Google News

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski