MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jest dłużnikiem przez pomyłkę urzędnika

Paweł Mikos
Czy przez błędy urzędnika można zostać dłużnikiem i nawet o tym nie wiedzieć. Okazuje się, że tak. Przykładem tego jest historia poznaniaka Pawła N.

- Odkryłem, że w księdze wieczystej działki, której jestem współwłaścicielem, figurują dwa wpisy obciążające hipotekę i to za coś, czego nie zrobiłem- opowiada mężczyzna.

Obu wpisów dokonał sąd na wniosek poznańskich urzędów skarbowych. Jednak te adnotacje okazały się pomyłką. W Poznaniu mieszka dwóch Pawłów N. Oprócz takiego samego nazwiska nic więcej ich nie łączy. Jeden z nich dwa razy nie zapłacił podatku dochodowego. I właśnie tymi długami obciążono drugiego Pawła N. Obecnie zadłużenie to wynosi około 19 tys. zł.

Izba Skarbowa w Poznaniu twierdzi, że zarówno Urząd Skarbowy Poznań-Wilda, jak i Urząd Skarbowy Poznań-Winogrady, na których wniosek dokonano przymusowych wpisów postępowały zgodnie z odpowiednimi procedurami i nie popełniły ze swojej strony błędu. Przedstawiciele izby skarbowej tłumaczą, że to sąd powinien zweryfikować dane rzekomego dłużnika. Występując do sądu o wpisanie hipoteki na nieruchomości danej osoby, fiskus musi złożyć wniosek podając szczegółowe dane podatnika. Chodzi m.in. o jego nazwisko i imię, PESEL, czy adres zamieszkania. Natomiast sąd powinien sprawdzić poprawność danych zawartych we wniosku i dopiero wówczas dokonać wpisu we właściwej księdze wieczystej.

Tego obowiązku nie zachowano jednak w przypadku Pawła N. z Poznania. Wpisu dokonano bowiem tylko na podstawie nazwiska. Nie sprawdzono ani numeru PESEL, ani nawet adresu zamieszkania.
- Księga wieczysta, której dotyczy sprawa została założona w 1997 r., a wówczas nie istniał jeszcze wymóg sprawdzania numeru PESEL - broni się Arkadiusz Rybarczyk, wiceprezes Sądu Rejonowego w Szamotułach.

To właśnie w tym sądzie, w Wydziale Ksiąg Wieczystych dokonano pomyłkowego wpisu obciążającego hipotekę działki, której współwłaścicielem jest Paweł N. - Nawet jeśli nie było tego obowiązku, to przecież są inne dane. Chociażby data i miejsce urodzenia, imię ojca, czy adres zamieszkania. Gdyby urzędnik wykonał dobrze swoje obowiązki, to całej sprawy by nie było - replikuje Paweł N. - Gdyby nie przypadek, to nic bym nie wiedział o tym zadłużeniu i później ja albo moja rodzina mogłaby mieć tylko kłopoty - podkreśla poznaniak, który zaraz po odkryciu błędu skontaktował się z urzędem skarbowym.

- W dniu, w którym podatnik zwrócił się z prośbą o wyjaśnienie zaistniałej sytuacji Urząd Skarbowy Poznań-Winogrady wystąpił do sądu, który dokonał wpisu hipoteki przymusowej nieruchomości z prośbą o wyjaśnienie - mówi Małgorzata Spychała-Szuszczyńska z Izby Skarbowej w Poznaniu.

- Na początku stycznia Wydział Ksiąg Wieczystych wysłał pismo z wyjaśnieniem do właściwego urzędu - mówi Arkadiusz Rybarczyk. - Jednocześnie zawarto w dokumencie sugestię, aby naczelnik tego urzędu wystąpił z prośbą o wykreślenie przymusowego wpisu hipotecznego - dodaje.

Przedstawiciele skarbówki przekonują, że jeśli tylko takie pismo do nich wpłynie, to naczelnik urzędu wystąpi o cofnięcie przymusowego wpisu do hipoteki. W ten sposób cała sprawa zostanie "odkręcona".

Na razie nie wiadomo, czy urzędnik, który dokonał błędnego wpisu w księdze wieczystej poniesie konsekwencje. Jednak dla Pawła N. sprawa jest na tyle niejasna i skandaliczna, że postanowił zawiadomić o tym prokuraturę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski