Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ojciec Anastazji nie okazał skruchy. Posiedzi dłużej

Joanna Labuda
Joanna Labuda
Ojciec Anastazji nie okazał skruchy. Posiedzi dłużej
Ojciec Anastazji nie okazał skruchy. Posiedzi dłużej Paweł Relikowski
Poznański sąd podwyższył Krzysztofowi J. karę łączną z 12 do 13 lat więzienia. Mężczyzna dwukrotnie pobił córkę, która do końca życia pozostanie niepełnosprawna

To koniec głośnej sprawy pobicia kilkumiesięcznej Anastazji, którą w połowie lipca 2014 roku ujawnił „Głos Wielkopolski”. Wówczas po naszym sygnale, doniesieniami o skatowaniu dziewczynki zajęła się policja. Wczoraj poznański Sąd Okręgowy skazał jej ojca – Krzysztofa J. na 13 lat pozbawienia wolności. Wyrok jest prawomocny.

Mężczyzna popełnił cztery przestępstwa. Chodzi o dwukrotne pobicie córki, posiadanie narkotyków oraz pobicie teścia. W ubiegłym roku sąd I instancji wymierzył mu karę łączną 12 lat więzienia. Od tego wyroku odwołały się wszystkie strony procesu. Prokurator i kurator Anastazji żądali podwyższenia kary do 15 lat, natomiast obrońca oskarżonego chciał ponownego procesu.

Sędzia Alina Siatecka częściowo przyjęła apelację oskarżenia. Uznała bowiem, że w przypadku pierwszego pobicia dziewczynki sąd rejonowy był dla Krzysztofa J. zbyt łaskawy. Do zdarzenia doszło w maju 2014 roku. Anastazja trafiła wówczas do szpitala z podbitym okiem, krwotokiem oraz wstrząśnieniem mózgu. Za ten czyn mężczyzna miał odsiedzieć 3 lata. Sąd Okręgowy podwyższył karę do 4 lat.

Trzeba przyznać, że oskarżony nie pozbawił życia dziecka, ale je całkowicie zniszczył - mówi sędzia Alina Siatecka

– Sąd Rejonowy nie wziął pod uwagę wszystkich okoliczności. Oskarżony miał obowiązek opiekować się dzieckiem. Szczególnego podkreślenia wymaga jednak to, że w momencie użycia przemocy, dziewczynka miała tylko 2,5 miesiąca. Oskarżony naraził ją na utratę życia lub zdrowia – argumentowała sędzia Alina Siatecka.
W procesie apelacyjnym Sąd Okręgowy uzupełnił postępowanie dowodowe. Powołał biegłych medyków, którzy zbadali Anastazję oraz uzupełnił dokumentację medyczną. Z papierów wynika, że po pierwszym zdarzeniu matka kilka razy zabrała Anastazję do okulisty. Leczenie zakończyło się prawidłowo.

Dziewczynka wracała do zdrowia do momentu, gdy wydarzyła się kolejna tragedia. Krzysztof J. podniósł rękę na córkę dwa miesiące po pierwszy pobiciu. Kiedy ponownie trafiła do szpitala, obrażenia okazały się na tyle poważne, że konieczna była trepanacja czaszki. To skutkowało śpiączką i nieodwracalnymi zmianami w mózgu. „Głos” ujawnił to w połowie lipca 2014 roku.

Dziecko przebywa obecnie w Domu Pomocy Społecznej we Wschowie. Po prawie dwóch latach od tragedii ponownie zbadali ją biegli lekarze. Ich wnioski są dramatyczne.

– Stan dziewczynki jest taki, jak u 3-miesięcznego dziecka. Raczej nigdy nie będzie chodzić, nie będzie też poruszać się o kulach, ani jeździć na wózku inwalidzkim – nawet elektrycznym. Mówię „raczej”, bo medycyna to nie matematyka i nie można wszystkiego przewidzieć – mówił na jednej z rozpraw dr Paweł Kemnitz, biegły powołany do sprawy. Co więcej, lekarze określają stan dziecka jako ciężkie porażenie mózgowe. Anastazja nie widzi, nie trzyma główki, reaguje za to na dotyk i dźwięk pozytywki.

Oprócz obecnego stanu zdrowia dziecka, sąd wziął pod uwagę kryminalną przeszłość Krzysztofa J. oraz jego stosunek do sprawy. Jak mówiła sędzia Siatecka, mężczyzna był wcześniej karany, a zamiast poprawy widać u niego eskalację tych zachowań. – Oskarżony nie okazał też żadnej skruchy – mówiła A. Siatecka.

Zobacz też: Sprawa Anastazji: 12 lat więzienia dla Krzysztofa J.

Sędzia odniosła się też do zarzutów, jakie na sali rozpraw padły wcześniej ze strony obrońcy oskarżonego, mecenasa Artura Tarnawskiego. Adwokat mówił, że w Polsce zapadają niższe wyroki za zabójstwo, aniżeli za czyn, który popełnił jego klient.

– Trzeba przyznać, że oskarżony nie pozbawił życia dziecka, ale je całkowicie zniszczył – skwitowała sędzia Alina Siatecka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski