Jak to może wyglądać w praktyce? Jan Gosiewski, dyrektor ZTM zaprezentował radnym z komisji transportu możliwe rozwiązania w przypadku braku podwyżek cen biletów. Tramwaje będą jeździć co 12, a nie co 10 minut. Przewiduje się rezygnację ze wzmocnienia linii 6, 12 i 17, które w sobotę będą kursować co 20 minut, podobnie stanie się w przypadku linii 16, która rzadziej będzie jeździć także w piątkowe wieczory. Tramwaj nocny 201 pojedzie co pół godziny, a trasa linii nr 3 zostanie skrócona do Zawad.
W ubiegłym roku Poznań dopłacił do komunikacji miejskiej ponad 331 mln zł, w tym – jak twierdzi prezydent na skutek działań rządu (mniejsze wpływy z podatku PIT, większa dopłata do oświaty) nie ma możliwości tak wysokiej dopłaty do transportu publicznego. Nawet jeśli podwyżka wejdzie w życie, to wpływy ze sprzedaży biletów pokryją niecałe 36 proc. kosztów.
Sprawdź też: MPK Poznań: Podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej mają obowiązywać od 1 lipca. Ile zapłacimy?
Jednocześnie Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta podkreśla, że Poznań nie chce rezygnować z inwestycji transportowych, zakupu nowoczesnych tramwajów i autobusów, budowy nowych tras tramwajowych oraz remontów.
– Mamy najnowocześniejszy tabor w kraju – podkreśla Wiśniewski, przypominając, że do 2014 r. na remonty torowisk miasto przeznaczało 2-3 mln zł. I dodaje: – W ciągu ostatnich lat na modernizację torowisk wydaliśmy 114 milionów złotych, tylko w tym roku przeznaczyliśmy na remonty 24 miliony.
Z punktu widzenia bezpieczeństwa ma to niebagatelne znaczenie dla pasażerów. – W ubiegłym roku odnotowaliśmy zaledwie osiem wykolejeń tramwajów – twierdzi Gosiewski.
Warto tu przytoczyć przykład Wrocławia, do którego krytycy poznańskich władz chętnie się odwołują. Otóż, w ubiegłym roku w stolicy Dolnego Śląska odnotowano 118 wykolejeń. Statystycznie co trzeci dzień pojazd wypada tu z szyn. W samym tylko styczniu wykolejeń było kilkanaście. Jedna z firm bukmacherskich przyjmuje zakłady, czy w 2020 r. tramwaje wykoleją się więcej niż 100 razy.
Paweł Sowa, radny Prawa do Miasta docenia prowadzone przez miasto inwestycje transportowe i remonty. – Jednak podwyżki rzędu 20-30 procent doprowadzą do spadku liczby klientów komunikacji – uważa Sowa, który obawia się, że poznaniacy przesiądą się do samochodów. I przypomina, że tak stało się po podwyżce w 2013 r.
Warto wiedzieć: Radny chce zamrożenia cen biletów na MPK. Taniej pojadą zameldowani i płacący podatki w mieście
– Posiadam samochód, ale moim pierwszym wyborem jest komunikacja miejska, bo daje ona większą swobodę poruszania się po mieście. Z auta korzystam, gdy nie mogę dojechać do danego miejsca tramwajem czy autobusem – twierdzi Małgorzata Dudzic-Biskupska, radna KO.
Zdaniem Gosiewskiego, w 2013 r. była inna sytuacja, bo teraz po podwyżkach opłat za parkowanie w strefie i planach rozszerzenia strefy, podróże autem staną się nieopłacalne. ZTM przedstawił nawet wyliczenia kosztów poniesionych przez poznaniaka, który wybrał się do teatru czy restauracji w centrum miasta. Autem ta eskapada będzie go kosztować 27 zł (paliwo plus opłata za trzy godziny parkowania w strefie). Gdy wybierze transport publiczny, to zapłaci – kasując bilety jednorazowe 8 zł (w dwie strony); 6,32 zł opłacając przejazd z tPortmonetki (osiem przystanków); 3,97 zł, jeśli ma sieciówkę.
Opozycja uważa, że Poznań stać na to, by nie było podwyżek. Krytyków propozycji prezydenta oburza szczególnie podniesienie ceny biletu senioralnego i likwidacja bezpłatnych przejazdów dla uczniów podstawówek.
– Jeśli rządzący obcinają samorządom bazę podatkową, by realizować swoje obietnice, to nie możecie się teraz domagać, aby nie było podwyżek – twierdzi Wojciech Kręglewski, radny KO, kierując te słowa do PiS.
Zobacz również: Podwyżki cen biletów w Poznaniu: PiS i podpoznańskie gminy zatrzymają je?
Jednocześnie klub radnych KO zapowiedział wprowadzenie do prezydenckiego projektu poprawek. Przewidują one dwa rodzaje biletów dla seniorów – rocznego za 90 zł i kwartalnego za 30 zł oraz pozostawienie biletu 6-przystankowego za 69 zł miesięcznie dla osób płacących podatki w Poznaniu lub gminach, a dla pozostałych za 86 zł.
Propozycja prezydenta jest jedną z trzech, które trafiły na sesję. Sowa przygotował projekt „Taryfy Poznańskiej”. Zakłada ona podwyżki cen, ale jedynie biletów papierowych oraz sieciowych normalnych, dedykowanych osobom, które nie płacą podatków w Poznaniu. W ten sposób radny chce zachęcić tych pasażerów do opodatkowania się na rzecz miasta.
Także projekt klubu PiS przewiduje utrzymanie obecnych cen biletów okresowych i opłat z tPortmonetki dla osób płacących podatki w aglomeracji poznańskiej. Ponadto postuluje się wytyczenie na Starym Mieście strefy „Zero”, gdzie komunikacja będzie bezpłatna.
Sprawdź też:
- Oszuści i naciągacze poszukiwani przez wielkopolską policję. Rozpoznajesz ich?
- 12 zawodów mężczyzn, które najbardziej odstraszają kobiety
- Zaginęli w Wielkopolsce. Widziałeś kogoś z nich?
- Te imiona nosi najmniej osób w Polsce!
- TOP 10 lokali z burgerami w Poznaniu - sprawdź!
- Nauczyciel płakał, jak poprawiał [ZDJĘCIA Z KLASÓWEK]
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?