Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przemoc zaczyna się od przyzwolenia na klapsa. Kiedy dziecko staje się ofiarą zabójstwa

Justyna Piasecka
Justyna Piasecka
W latach 2013-2015 nie odnotowano żadnego zabójstwa dziecka. W kolejnych latach sytuacja się pogorszyła.
W latach 2013-2015 nie odnotowano żadnego zabójstwa dziecka. W kolejnych latach sytuacja się pogorszyła. Adam Jastrzebowski
Rok 2016 był przełomowy. Wtedy ofiarami zabójstw padło 10 dzieci, gdy w poprzednich trzech latach nie odnotowano żadnego. Dalej było już tylko gorzej. Co się stało, że sytuacja aż tak się zmieniła? - Nie pamiętam, by w dawnych czasach dzieci padały ofiarami zabójstw dokonywanych przez rodziców. W ostatnich latach liczba takich przypadków wzrosła - mówi były policjant Maciej Szuba.

3-letnia Zuzia z Poznania została zamordowana przez matkę, Magdalenę C. Kobieta zabiła córkę, dusząc ją i dźgając nożem. Dziewczynka zmarła na stole operacyjnym. 6-tygodniowa Zuzia ze Złotowa została skatowana na śmierć. Przed sądem za zabójstwo niemowlęcia odpowiada jej matka i ojczym.

Czytaj też: Profiler kryminalny o potrójnym zabójstwie w Puszczykowie. "Te dzieci mogły zginąć przy okazji"

Obie dziewczynki stały się ofiarami zabójstw. Ich śmierć, jak i innych dzieci, odnotowano w statystykach Głównego Urzędu Statystycznego. W latach 2013-2015 nie odnotowano żadnego zabójstwa dziecka. W kolejnych latach sytuacja się pogorszyła. W 2016 roku ofiarami zabójstw stało się 10 dzieci, rok później - 13. W 2018 roku zabito 25 dzieci, z czego 23 było w wieku od 0 do 9 lat. W 2019 roku zamordowano 32 dzieci (24 w wieku 0-9 lat), a w 2020 roku było 15 ofiar wśród dzieci. W 2021 roku odnotowano wzrost do 21 zabójstw.

- Nie pamiętam, by w dawnych czasach dzieci padały ofiarami zabójstw dokonywanych przez rodziców. W ostatnich latach liczba takich przypadków wzrosła. Wydaje mi się, że wynika to z niedojrzałości rodziców, którzy są najczęściej sprawcami zabójstw dzieci

- mówi detektyw Maciej Szuba, były komendant miejski policji w Poznaniu.

I dodaje: - Dlaczego jest tak źle, skoro jest tak dobrze? Nie zawsze do zabójstwa dochodzi w rodzinach patologicznych. Często tragedie rozgrywają się w rodzinach żyjących na średnim poziomie.

Jak wskazuje prof. Ryszard Cichocki, socjolog, do przemocy może dochodzić tak samo w rodzinie bogatej, jak i biednej.

- Trzeba darować więc sobie kwestie statusu materialnego, wzrostu jakości życia, wzrostu zamożności - to nie wpływa na przemoc

- mówi prof. Cichocki.

Przełomowy rok 2016

Statystyki GUS jasno wskazują, że w 2016 roku nastąpił skok, jeśli chodzi o zabójstwa dzieci. Dlaczego?

- Byliśmy społeczeństwem, które przyzwalało na bicie dzieci. Zmieniło się to krótko przed 2000 rokiem. Wtedy pojawiła się ogromna presja na niestosowanie przemocy wobec dzieci. Wizerunek rodzin uległ kompletnej zmianie. Przemoc domowa - zwłaszcza bicie dzieci - stała się czymś wyklętym, a Polska upodobniła się do krajów zachodnich

- tłumaczy socjolog.

I dodaje: - Po 2015 roku wraz ze zmianą opcji rządzącej, zmienił się sposób postrzegania świata. Tradycyjny model rodziny, państwo, które nie ingeruje w sprawy rodzinne, policja nieinterweniująca w przypadku awantur - nastąpiło kompletne odwrócenie wizji. Wtedy też zaczęły się problemy, nie tylko jeśli chodzi o zabójstwa, ale też przemoc wobec dzieci. Mówiąc szczerze spodziewaliśmy się takiej fali. Wielu polityków zaczęło mówić, że klaps nie zaszkodzi. W efekcie wytworzyła się atmosfera przyzwolenia dla dominacji rodziców, dla przemocy wobec dzieci. Wzrosła też przemoc między samymi dziećmi w szkołach. Zabójstwo dzieci stało się skutkiem takiego przyzwolenia.

Prof. Anna Michalska, socjolog rodziny i problemów społecznych zauważa, że również okres koronawirusa wpłynął na pogorszenie sytuacji społecznej, osłabiając więzi społeczne i przyczyniając się do izolacji ludzi.

- Kolejną kwestią jest obecność w przestrzeni publicznej, a głównie w polityce, bardzo negatywnych, wręcz patologicznych zachowań, które wywołują przyzwolenie na przemoc werbalną i psychiczną, prowadząc do stępienia ludzkiej wrażliwości

- mówi prof. Michalska.

I dodaje: - Jesteśmy też świadkami werbalnych ataków na człowieka w mediach. Ludzie wzajemnie się znieważają, traktując wręcz nieludzko. Te przejawy brutalizacji życia uległy nasileniu w ostatnich latach, co widać w różnych przekazach, również w zachowaniach publicznych polityków. W latach 2013-2015 czegoś takiego, na taką skalę, nie było. Była wyższa kultura, wartości i szacunek dla człowieka. Natomiast w ostatnich kilku latach jest wyraźny spadek jakości w relacjach, po okresie pandemicznym tąpnęła też kondycja psychiczna Polaków.

Profesor podkreśla też, socjologowie już dawno zwracali uwagę na to, że gdy występują zjawiska, które świadczą o anomii społecznej, to mają one wpływ też na wzrost liczby samobójstw, zabójstw i generalnie na wzrost przestępczości.

Jak dodaje, jakość rządów i zarządzania społeczeństwem ma wpływ na stosunki społeczne i wyznawane wartości. Maciej Szuba zwraca uwagę na narodową frustrację, która obecnie panuje.

- Ludzie nie potrafią inaczej odreagować, więc reagują przemocą. Oddalamy się od siebie, mamy coraz mniej bezpośrednich kontaktów, wszystko dzieje się w internecie. Każdy żyje we własnym Matrixie. Nie jesteśmy obecni tu i teraz, żyjemy obok siebie

- podkreśla.

Nasi rozmówcy wskazują też na brak autorytetów społecznych w przestrzeni publicznej.

- Obecnie ich nie mamy, więc nie mamy na kim budować świata wartości. Kultura masowa stała się egoistyczna, bardziej materialistyczna, gdzie lepiej mieć niż być, przez co wartość człowieka też traci na swoim znaczeniu. Niestety, ale staliśmy się egoistami, i to badania nad postawami wobec wartości nie napawają optymizmem

- zauważa prof. Michalska.

Nadzieja w świadomości

Pojawia się więc pytanie, czy jest realna szansa na zmianę i co można zrobić, by dzieci nie padały ofiarami zabójstw. Zdaniem prof. Cichockiego będzie to zależało od tego, co zrobi nowa władza.

- Jeśli nowa władza nie zrobi nic w tej kwestii, to nie sadzę, że trend będzie się zwiększał, może trwać na stałym poziomie. Z kolei, jeśli dojedzie do modernizacji funkcjonowania rodziny, brutalnego ścigania przemocowców domowych i stanowczej postawy instytucji społecznych, wówczas będziemy mieć trend malejący. W poprawie sytuacji kluczowe są zachowania i postawy społeczne wobec zjawiska przemocy. Przede wszystkim trzeba uświadomić, że bicie dzieci jest czymś bardzo złym

- wyjaśnia prof. Cichocki.

I podsumowuje: - Kluczowe jest więc uświadomienie społeczeństwa, że przemoc wobec dzieci jest społecznie nieakceptowalna, a także wzmocnienie roli instytucji społecznych i prawnych w walce z tym zjawiskiem.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Cała Wielkopolska długo żyła tą historią. Czworo nastolatków wraz z dorosłą kobietą uprowadziło 14-latkę, którą w zaledwie kilka godzin brutalnie zgwałcono, ogolono jej głowę i brwi, a także przypalano papierosami. Nastolatka przeżyła prawdziwy koszmar. Podobnych historii jest jednak więcej. W galerii przypominamy najgłośniejsze i najbardziej szokujące sprawy z Wielkopolski -->

Przerażające historie o porwaniach i wykorzystywaniu dzieci ...

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski