- Proponując upamiętnienie w ten sposób Piotra Majchrzaka opieram się na społecznym i osobistym przekonaniu, że jest on ofiarą stanu wojennego i został pobity na śmierć przez ZOMO - tak uzasadnił nam swoją inicjatywą Szymon Szynkowski vel Sęk.
19-letni uczeń Technikum Ogrodniczego został śmiertelnie pobity wieczorem 11 maja 1982 roku pod nocnym lokalem W-Z przy ul. Fredry w Poznaniu. Radnemu nie przeszkadza to, że ani prokuratura, ani sądy, ani pion śledczy IPN nie stwierdziły, by chłopak był ofiarą zbrodni politycznej, i że za jego śmierć odpowiada ZOMO.
CZYTAJ: Sprawa śmierci Piotra Majchrzaka - prawda faktów i prawda filmowa
Szynkowski vel Sęk chce, aby imieniem Majchrzaka nazwać skwer u zbiegu ulic Noskowskiego i Nowowiejskiego. Twierdzi, że tę lokalizację pozytywnie zaopiniowała Rada Osiedla Stare Miasto. Teraz sprawą ma zająć się komisja kultury, a jeśli ona zaakceptuje inicjatywę radnego PiS, to ostateczna decyzja zależeć będzie od Rady Miasta Poznania.
- W tak szczególny sposób powinno się upamiętniać osoby, co do których nie ma wątpliwości, że były ofiarami stanu wojennego, takie jak Wojciech Cieślewicz. W Poznaniu nie ma jednak ulicy jego imienia. Dziwi mnie zatem pomysł upamiętnienia Piotra Majchrzaka, chociaż prokuratura i sądy nie stwierdziły, by był on ofiarą ZOMO - uważa Katarzyna Kretkowska z komisji kultury.
- Podejmując tak ważne decyzje jak nadawanie nazw ulicom czy skwerom nie można kierować się miejskimi legendami tylko faktami. Upamiętnienie ofiary przestępstwa kryminalnego, pobicia pod nocnym lokalem, przyniosłoby wstyd miastu Poznań - przestrzega historyk, prof. Wiesław Olszewski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?