Wybory prezydenckie 2020: Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski walczą o Wielkopolskę. W środę obaj odwiedzą północną część naszego regionu

70 tys. głosów – o tyle Andrzej Duda pokonał Rafała Trzaskowskiego w pierwszej turze wyborów prezydenckich w Wielkopolsce. To kolejne, po parlamentarnych, wybory, w których PiS wygrywa w naszym województwie zdobywając duże poparcie na południowym wschodzie i coraz większe na północy regionu. I to właśnie o północ Wielkopolski będzie jednym z tych regionów, o który powalczą obaj kandydaci.

Wybory prezydenckie: Walka o północny zachód Wielkopolski

Północ Wielkopolski przed długi czas uchodziła za region bardziej przychylny Platformie Obywatelskiej niż PiS. W ostatnim czasie to zaczęło się jednak zmieniać, a szala przechylała się w stronę PiS, co można dostrzec także w wynikach pierwszej tury wyborów prezydenckich. Andrzej Duda zwyciężył tam w powiecie złotowskim, pilskim, czarnkowsko-trzcianeckim czy obornickim.

Z kolei Rafał Trzaskowski lepszy okazał się w powiecie chodzieskim, obornickim, szamotulskim czy międzychodzkim. Jednak w ostatnich trzech powiatach jego przewaga nad Andrzejem Dudą była minimalna (maksymalnie ok. pół punktu procentowego). Z drugiej strony Rafał Trzaskowski okazał się lepszy od Andrzeja Dudy w największych miastach na północy regionu takich jak Złotów, Piła, Czarnków, Chodzież, Wągrowiec.

W środę obaj kandydaci pojawią się na północy Wielkopolski. Rafał Trzaskowski o godzinie 16.45 spotka się z mieszkańcami Piły na placu Konstytucji. Z kolei Andrzej Duda o 12.30 będzie na placu Paderewskiego w Złotowie, zaś o 14.45 na placu Wolności w Czarnkowie.

Waldy Dzikowski, poseł Koalicji Obywatelskiej z Poznania, nie ma wątpliwości, że Rafał Trzaskowski musi powalczyć o większe poparcie na północy regionu.

– Zdobytych twierdz nie zdobywa się ponownie. Trzeba powalczyć o wyborców w regionach, w których było mniej więcej podobne poparcie dla Rafała Trzaskowskiego i Andrzeja Dudy. Te osoby trzeba przekonać do siebie

– mówi Waldy Dzikowski.

Natomiast Maria Janyska, poseł PO z Piły, dodaje: – Musimy skupić się na mniejszych miejscowościach oraz powiatach.

Z kolei Marcin Porzucek, poseł PiS z Piły, uważa, że Andrzej Duda powinien skupić się nie tylko na przekonywaniu do siebie wyborców innych partii, ale przede wszystkim musi zadbać o zwiększenie mobilizacji wśród swoich wyborców.

– Najważniejsza będzie mobilizacja naszego elektoratu w mniejszych ośrodkach. Zwróćmy uwagę, że Andrzej Duda przegrał w Pile z Rafałem Trzaskowskim, ale frekwencja wynosiła tam ponad 65 proc. Z kolei w mniejszych ośrodkach powiatu pilskiego, gdzie Andrzej Duda wygrywał, frekwencja wynosiła zaledwie ok. 55 proc. - wyjaśnia Marcin Porzucek.

Południowy wschód należy do PiS. Czy Trzaskowski spróbuje to zmienić?

Drugim istotnym regionem walki może być południowo-wschodnia Wielkopolska. To teren, który od dłuższego czasu uchodzi za przychylny PiS, co znajduje potwierdzenie w wynikach kolejnych wyborów. Tym razem praktycznie cała południowo-wschodnia Wielkopolska opowiedziała się za Andrzejem Dudą, z wyjątkiem większych miast takich jak Kalisz czy Leszno.

Niewykluczone, że na wschodzie lub południu naszego regionu pojawią się obaj kandydaci. Na razie nie ma jeszcze żadnych oficjalnych informacji na ten temat, ale wśród polityków obu ugrupowań słychać, że wizyta Andrzeja Dudy i Rafała Trzaskowskiego w południowo-wschodniej Wielkopolsce jest możliwa.

– Musimy zmobilizować wyborców, którzy chcą zmiany w pałacu prezydenckim, ale w pierwszej turze nie głosowali na Rafała Trzaskowskiego. W moim okręgu, na wschodzie, takim rejonem jest np. powiat gnieźnieński. Chociaż w samym Gnieźnie Rafał Trzaskowski pokonał Andrzeja Dudę, to w całym powiecie przegrał, bo głosy rozłożyły się między nim a Szymonem Hołownią. Podobnie w powiecie wrzesińskim, średzkim i śremskim oraz mieście Koninie – mówi Paulina Henning-Kloska, Koalicji Obywatelskiej z Konina.

Z kolei Waldy Dzikowski przyznaje: – O południowy wschód trzeba zadbać równolegle z północnym zachodem. Ten region został przez nas trochę zapomniany.

Natomiast Jan Mosiński, poseł PiS okręgu kaliskiego, przyznaje, że chciałby, aby Andrzej Duda odwiedził ten region, ale nie zna dokładnych planów sztabu prezydenta. – Bardzo chętnie gościłbym prezydenta w Kaliszu lub Odolanowie i staram się o to, ale zobaczymy czy się uda – mówi Jan Mosiński.

Z kolei Bartłomiej Wróblewski, poseł PiS z Poznania dodaje, że wizyta Andrzeja Dudy w południowej Wielkopolsce jest możliwa z dwóch powodów.

– Po pierwsze dlatego, że jest blisko Śląska, zaś prezydent na pewno będzie chciał się tam pojawić. A po drugie dlatego, że Andrzej Duda miał tam wysokie poparcie. Jednak pamiętajmy o tym, że kampania musi być prowadzona wszędzie, a to, gdzie konkretnie przyjedzie prezydent, jest wypadkową kilku czynników

– mówi.

Wybory prezydenckie: Brak wizyty w Poznaniu?

Na razie nic nie wskazuje na to, żeby któryś z kandydatów na prezydenta miał pojawić się w Poznaniu lub powiecie poznańskim. O poparcie dla Rafała Trzaskowskiego lub Andrzeja Dudy najprawdopodobniej będą tutaj walczyli posłowie oraz lokalni sympatycy obu kandydatów.

– Rafał już niejednokrotnie był w Poznaniu i pokazał, że kocha to miasto. Ale teraz powinien być tam, gdzie głosy się wciąż wahają i mam nadzieję, że mieszkańcy Poznania to zrozumieją. Dziękuję tym, którzy zagłosowali na Rafała i niech nie mają nam za złe, że skupiamy się teraz na innych rejonach Wielkopolski – mówi Waldy Dzikowski.

– Trzeba pojechać nie tylko do wielkich miast, ale także powiatów i na wieś, by spotkać się z ludźmi i ich wysłuchać, nawet jeśli to będą trudne dla Rafała spotkania. Ale oni muszą poczuć, że są wysłuchani. Nie może tak być, że przegrywamy w Wielkopolsce

- dodaje.

Z kolei Bartłomiej Wróblewski przekonuje: – Andrzej Duda bywał już w Poznaniu kilkukrotnie, np. w 60. rocznicę Poznańskiego Czerwca. W wyborach prezydenckich trzeba zdobywać głosy we wszędzie, niezależnie od tego, jak silny jest kandydat w danym rejonie. To suma wszystkich głosów decyduje o wygranej. Andrzej Duda będzie starał się pokazać, że jest prezydentem wszystkich Polaków.

Jednocześnie politycy obu partii zgodnie powtarzają, że obaj kandydaci będą starali przekonać do siebie wyborców innych ugrupowań z całej Wielkopolski.

ZOBACZ TEŻ:

Zobacz wideo: