MKTG SR - pasek na kartach artykułów

„Żądamy chleba... dla tych, którzy go potrzebują”. Trwa wyjątkowa akcja dla "Zupy na Głównym" upamiętniająca wydarzenia Czerwca'56

Nicole Młodziejewska
Nicole Młodziejewska
- Zamiast składania kwiatów pod pomnikami, zróbmy coś dobrego dla innych - mówią organizatorzy zbiórki „Żądamy chleba”
- Zamiast składania kwiatów pod pomnikami, zróbmy coś dobrego dla innych - mówią organizatorzy zbiórki „Żądamy chleba” Robert Woźniak
- Zamiast składania kwiatów pod pomnikami, zróbmy coś dobrego dla innych - mówią organizatorzy zbiórki „Żądamy chleba” i zachęcają do świętowania wydarzeń Czerwca’56 poprzez wpłacanie darowizn na „Zupę na Głównym”.

Historii Poznańskiego Czerwca nie trzeba przypominać. Już niemal każdy, nie tylko Poznaniak czy Wielkopolanin, ma przed oczami słynne zdjęcie przedstawiające grupę manifestujących z transparentem „Żądamy chleba” idących ówczesną ulicą Czerwonej Armii (dziś św. Marcin).

Ten bunt z czerwca 1956 roku, będący pierwszym masowym protestem w historii PRL, stał się symbolem solidarności społeczeństwa, oddolnych inicjatyw i wspólnej walki o dobro.

Dziś, co roku, 28 czerwca w Poznaniu i Wielkopolsce świętuje się rocznicę tego wydarzenia. Przedstawiciele władz miast, powiatów i województwa zbierają się wokół pomników upamiętniających tamte protesty, składając hołd poległym, zostawiając wiązanki kwiatów i organizują przemarsze ulicami miast.

Są jednak w Poznaniu tacy, którzy stronią od hucznych celebracji. W zamian za to wolą w tym dniu zrobić coś, co ma większe znaczenie - szczególnie dla lokalnej społeczności.

„Żądamy chleba, ale nie dla siebie”

Tomasz Lisiecki, Jacek Polewski i Michał Walkowiak od pięciu lat organizują akcję zbierania pieniędzy, wykorzystując hasło „Żądamy chleba”. To co zbiorą przeznaczają na stowarzyszenie „Zupa na Głównym”, które od lat zajmuje się karmieniem osób w potrzebie.

- Odwołujemy się do Czerwca’56 roku i korzystamy z hasła „Żądamy chleba”. Jednak wtedy uczestnicy protestów mówili to w swoim imieniu, chcieli chleba dla siebie, a my teraz mówimy „Żądamy chleba” dla tych i w imieniu tych, którzy mają gorsze życie niż większość z nas. Po co? Żeby zrobić coś dobrego, dla tych, którzy potrzebują wsparcia - mówi Tomasz Lisiecki, jeden z organizatorów akcji.

- Zależy nam na robieniu czegoś fajnego, związanego z lokalnym patriotyzmem, budowaniem społeczności lokalnej. To pomaganie jest dla nas innym pomysłem na świętowanie niż składanie kwiatów pod pomnikami - dodaje.

Spontanicznie, dla ludzi

Dlaczego beneficjentem zbiórki jest „Zupa na Głównym”? Jak twierdzą organizatorzy akcji, działania stowarzyszenia idealnie wpisują się w ideę Czerwca’56.

- Wydarzenia z czerwca 1956 roku były spontaniczne, to było obywatelskie poruszenie, robotniczy protest społeczny biednych i sfrustrowanych osób - Jacek Polewski, organizator.

Działalność „Zupy na Głównym” również zaczęła się spontanicznie. Początkowo obiady gotowane były w domu organizatorów akcji. Do dziś wspominają dni, kiedy cała ich kuchnia zastawiona była garnkami z zupą.

W każdą sobotę, bez względu na pogodę, szefowa stowarzyszenia wraz ze sztabem osób chętnych do pomocy przyjeżdża na Dworzec Główny w Poznaniu z ogromnym garem ciepłej zupy. Co tydzień, w ten jeden dzień, z tego garnka posiłki zjada około 180 osób. Dla wielu z nich, to pierwszy posiłek tego dnia.

Od tych pionierskich czasów wiele się zmieniło. Stowarzyszenie jest już rozpoznawalne w Poznaniu, zwłaszcza wśród osób ubogich. „Zupa” dorobiła się własnego lokalu na poznańskiej Wildzie, a pomoc, jakiej udziela wykracza daleko poza garnki z obiadem. Nie zmieniło się jedno - od 7 lat nieustannie wspiera osoby w potrzebie.

- Prowadzenie „Zupy”, zaangażowanie w te działania i pomaganie tak dużej grupie odbiorców, jaką mamy, to ogromny rollercoaster. Trzy razy dziennie jestem zachwycona efektami i trzy razy dziennie mam ochotę to zostawić i zastanawiam się po co mi to wszystko - mówi Wioletta Bogusz, założycielka „Zupy na Głównym”.

- Ale dzięki temu, że w zarządzie stowarzyszenia jest także mój mąż, wspieramy się wzajemnie za każdym razem, gdy jest ciężko, szczególnie finansowo - dodaje.

A w tej kwestii łatwo nie jest nigdy. Stowarzyszenie musi znajdować finansowanie we własnym zakresie. Jest coraz drożej. Jeszcze w ubiegłym roku jeden posiłek przygotowywany przez „Zupę” kosztował 10 zł. Dziś to już w okolicach 15 zł.

- Organizacje pozarządowe nie mają lekko. O wiele rzeczy muszą się starać, prosić, szukać sponsorów po to, żeby były pieniądze na funkcjonowanie. Całe nasze działania są wolontaryjne, nie zatrudniamy kucharzy, ludzi, którzy przygotowują te posiłki. Robimy to sami. Ale jesteśmy w tym razem i wspólnie walczymy o to, żeby ta „Zupa” przetrwała - podkreśla Wioletta Bogusz.

- Zbiórka „Żądamy chleba” pomaga zapewnić nam obiady na cztery miesiące. Możemy wtedy kupić produkty, gaz do butli, zatankować samochód. Dlatego im więcej pieniędzy zostanie zebranych w tej akcji, tym większy mamy spokój ducha i tym bardziej wiemy, że nie musimy się martwić o to, co do garnka włożyć.

Każda kwota ma znaczenie

Zbiórka na rzecz „Zupy na Głównym” dostępna jest w internecie pod adresem: www.siepomaga.pl/zadamy-chleba. Po zaledwie kilku dniach od jej uruchomienia, licznik wskazuje już ponad 6 tys. złotych.

- Datki są różne. Są tacy, którzy wpłacają 10 zł czy 15 zł, są tacy, którzy wpłacają 100 zł, a i znajdą się ci, którzy chcą dać 1000 zł. Jednak najważniejsze jest to, że mogą zrobić coś co daje poczucie wspólnoty i po prostu dobry humor - tłumaczy Tomasz Lisiecki.

Ale to nie wszystko. W sklepach, restauracjach i zakładach organizatorzy akcji wystawiają też puszki z banderolą i naklejką z hasłem „Żądamy chleba”. To drugie źródło dochodów tej zbiórki.

- Zależy nam też, żeby w akcję wszedł szeroko pojęty biznes poznański. Apelujemy do firm z Poznania, żeby właśnie one również się angażowały. Wspierają nas restauracje, piekarnie, fryzjerzy, projektanci - wymienia Jacek Polewski.

Z kolei Michał Walkowiak, trzeci z organizatorów dodaje:

- Pomoc nie ma barw politycznych, ideologicznych czy religijnych. Wszyscy jesteśmy ludźmi.

I podkreśla: - Demokracja z reguły kojarzy nam się z tym, że mamy do czegoś prawo. Ale warto podejść do tego w inny sposób. Że oprócz tych praw, mamy też jakieś obowiązki wobec osób, którym w życiu powiodło się nieco gorzej.

Jak mówi Wioletta Bogusz, samo gotowanie posiłków, jest tylko kroplą w morzu pomocy, którą świadczy „Zupa na Głównym”

- To, że karmimy, to jest jedna rzecz. Natomiast ten posiłek, to jest tylko pretekst - do spotkania, do rozmowy z ludźmi, którym jest w życiu trudniej, po to, żeby nawiązywać relacje, budzić poczucie solidarności z nimi, nie oceniać i czekać na to, że któraś z tych osób będzie gotowa na to, by zmienić swoje życie i przyjdzie do nas po wsparcie i po to, by wspólnie rozwiązać problem. To jest możliwe. Życie można zmienić.

"Zupie na Głównym" można też pomóc poprzez wpłacenia darowizn na zakup nowego samochodu, którym mogą przewozić zupę na dworzec. Zbiórka dostępna na stronie: https://pomagam.pl/zupowoz.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected].

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO-EURO ODC-3 PRZED MECZEM POLSKA - AUSTRIA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski