- Materiał dowodowy potwierdził słuszność stawianych oskarżonym zarzutów i to, że tego tragicznego wypadku można było uniknąć - nie miała wątpliwości sędzia Agata Trzcińska.
Sprawdź też:
Właścicielem budynku przy ul. Garbary 67 była cypryjska spółka, która rozpoczęła prace porządkowe. Dlatego też pracownicy najpierw mieli pozbyć się niepotrzebnych elementów i uporządkować teren pod dalsze prace budowlane. Do wypadku doszło w marcu 2017 roku, kiedy to zsyp z gruzem zawalił się na przechodzącą obok kamienicy Ewę Maciejewską. Ochronny daszek nie pomógł, gdyż załamał się pod wpływem spadającego gruzu i spadł na kobietę.
Śledztwo w sprawie wypadku wszczęła prokuratura. Ostatecznie oskarżyła ona dwóch budowlańców: Piotra B. i Zbigniewa N. o prowadzenie prac bez uprawnień i narażenie kobiety na utratę życia lub zdrowia. Ich proces ruszył w grudniu 2018 roku. Obaj nie przyznali się do winy.
Sprawdź też:
W ubiegłym tygodniu sąd zakończył proces, zaś obrońcy i prokuratura wygłosili mowy końcowe. Ci pierwsi domagali się uniewinnienia obu mężczyzn argumentując, że to nie oni ponoszą odpowiedzialność za wypadek.
- Jest mi przykro, jako człowiekowi, gdy patrzę na panią pokrzywdzoną. Jednak jest mi też przykro, że dziś na sali sądowej nie ma osób, które powinny ponosić za to odpowiedzialność. Nie ma ich, bo prokuratura przeprowadziła postępowanie dowodowe w sposób jak najprostszy
- mówił mecenas Daniel Ostaszewski, obrońca Piotra B.
Jednocześnie podkreślał, że osobą, która mogłaby odpowiadać za ten wypadek miałby być Piotr Ś., znany czyściciel kamienic, który w przeszłości został już prawomocnie skazany za nękanie lokatorów poznańskich kamienic czy oszustwo seniorki.
Zobacz też:
- Prawo budowlane wskazuje, że to na inwestorze spoczywa obowiązek zabezpieczenia terenu. Z kolei inwestor wyznaczył swojego pełnomocnika i był nim Piotr Ś. A ten nie wyznaczył za to żadnego kierownika budowy, więc to na nim może spoczywać odpowiedzialność za to zdarzenie. Wszyscy świadkowie potwierdzali, że Piotr Ś. przychodził na budowę i wydawał polecenia. Kto nakazał zmieniać lokalizację zsypu lub wlewać do niego wodę? Mój klient? Nie, to był Piotr Ś. - mówił mecenas Ostaszewski.
Z kolei prokuratura domagała się uznania winnymi obu oskarżonych i wymierzenia im kary więzienia w zawieszeniu, grzywny oraz obowiązku zapłaty nawiązki na rzecz pokrzywdzonej pani Ewy.
Sprawdź też:
W czwartek poznański sąd wydał wyrok uznając obu mężczyzn winnymi zarzucanych im czynów. W ocenie sądu to Zbigniew N. i Piotr B. odpowiadali za bezpieczeństwo na budowie.
Nie ma wątpliwości, że to zdarzenie naraziło pokrzywdzoną na niebezpieczeństwo utraty życia
- mówiła sędzia Agata Trzcińska.
Ostatecznie Zbigniew N. usłyszał wyrok roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata oraz grzywnę w wysokości 6000 zł. Z kolei wobec Piotra B. sąd orzekł wyrok roku i dwóch miesięcy ograniczenia wolności w postaci 30 godzin prac społecznych miesięcznie. Do tego Piotr B. ma zapłacić na rzecz pani Ewy 35 tys. zł nawiązki.
Żaden z oskarżonych nie pojawił się w czwartek na ogłoszeniu wyroku. Obecna była za to sama pani Ewa. - Jestem zadowolona i cieszę się, że tak to się zakończyło - mówiła po ogłoszeniu wyroku. W wyniku wypadku kobieta doznała wielu obrażeń i już nigdy nie odzyska pełnej sprawności.
Chcesz wiedzieć więcej?
Najgłośniejsze sprawy kryminalne w Wielkopolsce. Nie tylko ś...
Głośne zabójstwa, niewyjaśnione zbrodnie i tajemnicze znikni...
Śmiertelne wypadki w Wielkopolsce. W pierwszym półroczu 2020...
Poznań: Najgłośniejsze wypadki drogowe w ostatnich latach. J...
iPolitycznie - Działania elit europejskich pod wpływem Rosji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?